Do Sejmu z list PO startować będzie dwa razy więcej kobiet niż w poprzednich wyborach parlamentarnych. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w wyborach do Senatu. Tu kandydatek PO jest jedynie 12% - wynika z analizy propozycji kandydatur do Sejmu i Senatu Platformy Obywatelskiej przeprowadzonej przez Instytut Spraw Publicznych.
Na listach PO dwa razy więcej kobiet niż w 2007 roku
Dwa razy więcej kobiet kandyduje do Sejmu z list PO w porównaniu z zeszłymi wyborami. W 2007 roku Platforma wystawiła 21 % kandydatek na posłanki, w tym roku kobiety zajmują 42 % miejsc na listach wyborczych do Sejmu.
Aż w pięciu okręgach kobiety stanowią 50 % kandydatów PO. Tak duża liczba kandydatek znajduje się na listach w wybranych okręgach w Wielkopolsce, na Pomorzu, Mazowszu i Dolnym Śląsku. Najwięcej kobiet ubiega się o mandat poselski w województwie podlaskim, gdzie stanowią ponad połowę kandydatów Platformy. „Jednak w tym regionie PO miała stosunkowo niskie poparcie w poprzednich wyborach parlamentarnych – zauważa Aleksandra Niżyńska z Instytutu Spraw Publicznych - Oznacza to, że tak liczny udział kobiet na listach PO na Podlasiu niekoniecznie musi się przełożyć na ich sukces wyborczy.”
W pierwszej trójce przynajmniej jedna kobieta
PO w każdym okręgu umieściła przynajmniej jedną kobietę w pierwszej trójce. Liderkami list zostało jednak tylko 14 kandydatek na 41 okręgów. Najwięcej list otwierają kandydatki na Śląsku: aż w czterech z pięciu okręgów jedynkami są właśnie kobiety. „Kodeks wyborczy wprowadził kwoty bez mechanizmu suwakowego (na listach wyborczych pojawią się kandydaci i kandydatki naprzemiennie). Mimo to, pierwsza partia, która przedstawiła pełne listy wyborcze zagwarantowała kobietom przynajmniej jedno miejsce w pierwszej trójce” – podkreśla Niżyńska.
Kobiety na trudny polityczny front
Kobiety częściej znajdują się na czele list wyborczych w okręgach trudnych dla Platformy Obywatelskiej. „Aż połowa kandydatek wystawianych z pierwszego miejsca ubiega się o mandat poselski w okręgach, w których PO przegrało w zeszłych wyborach – wskazuje Aleksandra Niżyńska z Instytutu Spraw Publicznych - Mężczyźni tylko w 22 % zostali wysłani jako liderzy list na tak trudny front polityczny.”
Jednomandatowe okręgi wyborcze nie dla kobiet
Ten pozytywny przekaz zdecydowanie zaburza sytuacja jaka ma miejsce w wyborach do Senatu. „Od lat w ławach senackich zasiadało nawet w porównaniu z Sejmem bardzo niewiele kobiet (w obecnej kadencji tylko 8 % !). Nie bez znaczenia była stosowana formuła wyborów większościowych – która, jak pokazują badania – działa na niekorzyść kobiet, blokując im dostęp do polityki” – podkreśla dr Jarosław Zbieranek, analityk z Instytutu Spraw Publicznych. Tymczasem ustawodawca wprowadził w 2011 roku wybór senatorów w jednomandatowych okręgach wyborczych – a więc skrajną formę systemu większościowego, co może ten problem jeszcze wyostrzyć. Warto zwrócić uwagę, że rozwiązanie to stanowiło jedno ze sztandarowych propozycji PO.
Tylko 12% kandydatek
Pośród 90 kandydatów zgłoszonych przez Platformę Obywatelską w poszczególnych okręgach wyborczych w wyborach do Senatu, tylko 11 to kobiety. Stanowią one więc 12 % wszystkich kandydatów PO do tego organu i nawet uwzględniając kandydatki niezależne, które PO może w różny sposób poprzeć – to bardzo niewiele. Potwierdza się już na poziomie ustalania kandydatur, jak trudno jest kobietom w systemie większościowym podjąć rywalizację z mężczyznami.