„Dofinansowujecie swoich rolników uprawiających bawełnę, a potem dostarczacie nam znoszoną odzież” – powiedział jeden z senegalskich ekonomistów rolnictwa na temat akcji zbierania odzieży dla biednych krajów w krajach bogatych. „Znalazłszy się w dowolnym miejscu w Afryce, człowiek ma wrażenie, że trafił do sklepu Armii Zbawienia z używaną odzieżą. Uprawiamy w Afryce piękną bawełnę, ale Zachód nie chce jej kupować”.
Ponad 300 projektów pomocowych
Ta opinia pochodzi z książki Lindy Polman (Wołowiec, 2016) na temat pomocy krajom Globalnego Południa. Wpisuje się ono w popularne powiedzenie: lepiej dać wędkę, a nie rybę.
Jak realizacja tych idei wygląda w praktyce w Polskiej Fundacji dla Afryki?
„Najchętniej finansujemy projekty, które dają możliwość zapewnienia samowystarczalności (albo żywnościowej, albo finansowej) lokalnej organizacji, pomagającej miejscowej ludności. To projekty, które nie tylko produkują żywność czy przynoszą dochody. Stwarzają także miejsca pracy, przestrzeń na konkretne zaangażowanie dla miejscowych ludzi. Oni dostają narzędzia do tego, by pracować i żyć w lepszych warunkach, a nie tylko jednorazowy zastrzyk finansowy. Piłka jest zdecydowanie po stronie Afryki. Taki układ ma o wiele więcej zalet niż tylko ekonomiczne. Afrykańczycy, często zniechęceni doraźną pomocą, która nie daje szansy na trwałą poprawę ich egzystencji, widzą, że w końcu coś zależy od nich” – mówi prezes fundacji, Wojciech Zięba. W ciągu dziewięciu lat fundacja zrealizowała ponad 300 projektów pomocowych, z czego wiele to projekty inwestycyjne.
Źródło: Polska Fundacja dla Afryki