Urzędnik zajmujący się współpracą z organizacjami pozarządowymi powinien być jak dobry tłumacz: nie tylko znać "języki", ale także mieć wiedzę o partnerach i umiejętności społeczne. Jego zadaniem jest godzenie interesów urzędu i organizacji pozarządowych, i znajdowanie mądrych kompromisów - uważa Izabela Leśniak, kierowniczka Oddziału Koordynacji Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi w Wydziale Zdrowia i Spraw Społecznych UM w Poznaniu.
– Czym zajmowała się Pani przed objęciem funkcji pełnomocnika?
Izabela Leśniak: – W naszym urzędzie nie ma stanowiska pełnomocnika ds. organizacji pozarządowych. Jest Oddział Koordynacji Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi w Wydziale Zdrowia i Spraw Społecznych i mam przyjemność pełnić funkcję jego kierowniczki. Koordynujemy współpracę z trzecim sektorem w całym Urzędzie Miasta Poznania. Wcześniej pracowałam w Regionalnym Ośrodku Polityki Społecznej, gdzie odpowiadałam za projekty społeczne i współpracę z organizacjami pozarządowymi oraz w Urzędzie Marszałkowskim, w którym koordynowałam współpracę z NGO-sami.
– Kim Pani zdaniem jest pełnomocnik lub osoba zajmująca takie stanowisko jak Pani? Jaka powinna być rola takiej osoby? Czy bardziej reprezentuje miasto wobec organizacji pozarządowych, czy może interesy organizacji wobec miasta?
I.L.: – Zgadzam się z wypowiedziami moich przedmówców, którzy występowali w tym cyklu. Taka osoba powinna być pośrednikiem, ja to porównuję do dobrego tłumacza: nie wystarczy znajomość „języków”, ale ważna jest także wiedza o partnerach, umiejętności społeczne. Naszym zadaniem jest godzenie interesów urzędu i organizacji pozarządowych, i znajdowanie mądrych kompromisów.
– Czy łatwo jest pełnić tę funkcję?
I.L.: – Czasami łatwo, są sytuacje przyjemne, ale są i trudne. Szczególnie podczas konsultacji, kiedy mamy różne zdania na dany temat. Są też momenty, które dają dużo satysfakcji.
– Czy miejsce organizacji jako partnera w realizacji zadań publicznych jest zauważalne, znaczące w Pani samorządzie?
I.L.: – Oczywiście. Świadczy o tym chociażby to, że zostaliśmy ostatnio nagrodzeni w konkursie „Samorządowy Lider Zarządzania” za dwa projekty realizowane w partnerstwie z organizacjami pozarządowymi. Chcemy coraz szerzej wchodzić w takie projekty, aby nasza współpraca z trzecim sektorem nie opierała się tylko na zlecaniu zadań. Dążenie do partnerstwa to proces, który wymaga sporo pracy po stronie urzędu, jak i trzeciego sektora.
– Czy może Pani powiedzieć coś więcej o nagrodzonych projektach?
I.L.: – Projekt „Posłuchaj mnie – dziecko dotknięte przemocą pod specjalną ochroną” został zrealizowany m.in. dzięki dotacji z programu DAPHNE II. Ta nagroda to jest w dużej mierze sukces Terenowego Oddziału Komitetu Ochrony Praw Dziecka w Poznaniu, który wspierał nas wiedzą ekspercką. Zarówno w opracowanie programu, jak i w jego realizację zaangażowanych było wiele podmiotów – miejskie jednostki pomocy społecznej, sądy, policja, organizacje pozarządowe. Miasto pełniło rolę lidera. Projekt dotyczył ulepszania standardów współpracy instytucji i organizacji zaangażowanych w pracę z dziećmi dotkniętymi przemocą seksualną. W tym roku otrzymaliśmy również dotację z Programu DAPHNE III na działania związane z profilaktyką krzywdzenia i zaniedbywania małych dzieci.
Drugi projekt, który został wyróżniony, to „Program przeciwdziałania procederowi żebractwa na terenie miasta Poznania na lata 2008-2010”. Prace nad programem poprzedzone były diagnozą, na której podstawie cały zespół, złożony z przedstawicieli różnych środowisk, w tym pozarządowych, przygotowywał konkretne propozycje działań. Myślę, że program przyniósł efekty, ponieważ jednym z jego założeń była akcja edukacyjno-informacyjna skierowana do mieszkańców Poznania, aby mieli świadomość, jak mądrze pomagać, ale też jak działa system wspierania osób zagrożonych marginalizacją społeczną.
– Ile pieniędzy przeznacza Pani samorząd rocznie na współpracę z organizacjami pozarządowymi i jaki jest to procent budżetu gminy?
I.L.: – W 2009 i 2010 roku przeznaczyliśmy na dotacje dla organizacji ponad 60 mln zł. Jest to spory wzrost, o 100% w stosunku do 2006 roku. Wynika to stąd, że zwiększyła się liczba zadań, które samorząd przekazuje do realizacji organizacjom. Owe 60 ml to około 3% naszego budżetu.
– W jaki sposób kontaktuje się Pani z organizacjami?
I.L.: – Wykorzystujemy wszystkie możliwe kanały komunikacji. Mamy wortal miejski przeznaczony dla organizacji, rozsyłamy neswletter. Poza tym kontaktujemy się także bezpośrednio, dzięki różnym ciałom, które u nas działają. Wkrótce będziemy mieli wybory do Poznańskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego III kadencji. Ale niedługo także zaczną prace Komisje Dialogu Obywatelskiego. KDO powstają z inicjatywy minimum 10 organizacji pozarządowych, które chcą współpracować w danym obszarze z konkretnym wydziałem w urzędzie. Ich zadaniem będzie m.in. planowanie, bieżące konsultowanie spraw ważnych dla III sektora, ma to być głos ekspercki w konkretnej dziedzinie. Natomiast Rada jest ciałem opiniodawczo-konsultacyjnym, składającym się nie tylko z przedstawicieli sektora. Jej zadaniem jest strategiczne myślenie o współpracy miasta z organizacjami, a także opiniowanie konkretnych projektów aktów prawnych.
– Jakie są najważniejsze zadania, problemy dotyczące współpracy administracji z organizacjami w Pani gminie?
I.L.: – Problemem jest bardzo niski poziom zaangażowania w konsultacje społeczne. Stąd zresztą pojawił się pomysł na Komisje Dialogu Obywatelskiego zainicjowany przez organizacje pozarządowe. Chcemy, aby organizacje włączały się w proces planowania i opracowywania dokumentów i projektów jak najwcześniej, aby mogły pracować nad uchwałami, a nie tylko je opiniować.
– Jaki jest Pani wymarzony model współpracy?
I.L.: - Taki, w którym jesteśmy partnerami i potrafimy znajdować złoty środek, satysfakcjonujący dla administracji i dla organizacji, ale przede wszystkim pożyteczny dla mieszkańców, który zaspokoi ich potrzeby. Mam nadzieję, że kiedyś przestaniemy mówić o potrzebie partnerstwa, bo po prostu będzie ono dla nas oczywiste i naturalne. Jestem świadoma, że wiele jeszcze przez nami do zrobienia.
– Największa porażka?
I.L. – Nie wymienię konkretnej. Wolę mówić o sukcesach i planach.
– Największy sukces zatem?
I.L.: – Za sukces uważam powstanie Oddziału Koordynacji Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi i stworzenie fantastycznego zespołu ludzi, którzy tu pracują – czują trzeci sektor i starają się na każdym kroku podkreślać, że NGO-sy są ważne. Sukcesem jest także zwiększenie kwoty przekazywanej organizacjom na realizację zadań publicznych i powstanie Komisji Dialogu Obywatelskiego – to był projekt organizacji, który w znacznym stopniu został przyjęty. Ważnym wydarzeniem była też organizacja II Poznańskiego Dnia Organizacji Pozarządowych, który przyczynił się do zwiększenia wiedzy poznaniaków na temat tego, czym są i jak pracują organizacje pozarządowe.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)