DADEL: Zniesienie przepisów dotyczących zbiórek publicznych to ogromna szansa dla organizacji.
Nie da się ukryć, że propozycja rządu zniesienia Ustawy o zbiórkach publicznych zaskoczyła sektor pozarządowy. Mimo że we wcześniejszych dyskusjach pojawiały się takie oczekiwania, brane były zazwyczaj za zbyt daleko idący radykalizm. Oczywiście nic nie jest przesądzone, być może ostatecznie skończy się na propozycjach, które Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przedstawiało organizacjom w zeszłym roku. Ale nawet ich przyjęcie będzie stanowczym, dawno oczekiwanym krokiem naprzód.
Koniec państwa jako policjanta
Zniesienie ustawy o zbiórkach publicznych z jednej strony daje tysiącom organizacji ogromne szanse poszukiwania zupełnie nowej relacji między nimi a potencjalnymi darczyńcami. Brak jakichkolwiek regulacji w zakresie zbiórek publicznych pozwoli na stworzenie nowych mechanizmów informowania, sprawozdawania i kontroli działalności organizacji. Ciężar tej kontroli w o wiele większym stopniu spadnie na tych, którzy pieniądze dają, a nie na państwo jako swoistego policjanta w dotychczasowej relacji darczyńca – obdarowany.
Impuls do wypracowywania własnych zasad
Dla organizacji może być to również swoisty rodzaj testu – na ile gotowe są do podjęcia próby samoregulacji tej sfery działalności. Chociaż jest to trudne, ale możliwe, by opracować i wypromować standardy prowadzenia rzetelnych kampanii fundrisingowych, których elementem są zbiórki publiczne. Zdaję sobie sprawę z faktu istnienia takich kodeksów, standardów wypracowywanych w różnych grupach, ale zniesienie ustawy mogłoby być dodatkowym impulsem do promocji wypracowanych zasad, wzmocnienia zasad samokontroli sektora pozarządowego. Już wcześniej pojawiały się (przy okazji 1%) propozycje, by wypracować wspólny znak jakości, nadawany przez samo środowisko za spełnienie wspólnie określonych zasad. Wynikających nie z prawa, ale z poczucia odpowiedzialności przed darczyńcami.
Zapewne pojawią się nadużycia związane ze zbiórkami publicznymi. Tak jak w każdej innej sferze życia i działalności organizacji pozarządowych. Dlatego to same organizacje powinny potrafić wskazywać takie „czarne owce”, które – jestem pewny – będą wyjątkami, a nie regułą prowadzenia zbiórek. Nie myśl o potencjalnych nadużyciach, ale o potencjalnych nowych możliwościach powinny przyświecać nam w myśleniu o nowej rzeczywistości, jaka nastanie po zniesieniu obecnych, restrykcyjnych przepisów.
Źródło: inf. własna ngo.pl