Niedzielnym koncertem w Pałacu Tłokinia zakończył się cykl „BUDZIK MUZYCZNY przedstawia Rodzinę Wiłkomirskich”. Spotkanie w urokliwej przypałacowej altanie wypełniła rosyjska i niemiecka muzyka oraz opowieść o miłości Doroty i Alfreda Wiłkomirskich – rodzicach wybitnych muzyków, między innymi słynnej skrzypaczki, Wandy Wiłkomirskiej.
Koncertowa inicjatywa Fundacji Rodziny Wiłkomirskich powstała w zeszłym roku i zaowocowała w krótkim czasie kilkoma ciekawymi koncertami, początkowo realizowanymi w Kaliszu, w Sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej, a potem w urokliwych obiektach Wielkopolski: w Bugaju, Opatówku, Turku i Odolanowie.
Wybór Tłokini Kościelnej na miejsce finału cyklu nie był przypadkowy, bo niegdysiejsi właściciele pałacu, Zofia i Ignacy Chrystowscy, przyjaźnili się z Wiłkomirskimi przez ćwierć wieku, a ponadto dzięki życzliwości obecnych właścicieli – z inicjatywy Fundacji Rodziny Wiłkomirskich – w oficynie powstanie muzeum znakomitej muzycznej rodziny.
Jej historia w odcinkach prezentowana był podczas kolejnych koncertów, a ten ostatni poświęcono barwnym losom rodziców, których miłość była – można powiedzieć – podstawą obyczajowego skandalu, wszak Alfred Wiłkomirski, który przybył do Kalisza w roku 1920, ożenił się po raz drugi z dziewczyną z bogatej żydowskiej rodziny, Deborah z domu Temkin – o 28 lat młodszą uczennicą szkoły muzycznej, której był dyrektorem.
To z tego małżeństwa narodzili się Józef i Wanda Wiłkomirscy, 90-letni w tej chwili dyrygent i kompozytor mieszkający w Wałbrzychu i o trzy lata młodsza światowej sławy skrzypaczka i pedagog, która powróciwszy z zagranicznych wojaży zamieszkała znów w Warszawie. Byli młodszym rodzeństwem Kazimierza, Michała i Marii, których matką była pierwsza żona – Alfreda, Aniela Kułassowska.
Koncert w Tłokini wypełnił w pierwszej części występ najzdolniejszego kaliskiego akordeonisty – Krzysztofa Bondara, który należy do czołówki muzyków wprowadzających ten niezwykły instrument do sal filharmonicznych. W jego wykonaniu publiczność wysłuchała: słynne „Scherzo B-dur” Siergieja Koniajeva, „Dońską Rapsodię, cz. 3” Viatcheslava Semionova i dobrze znane „Flick-Flack“ Alberta Vossena.
W drugiej części koncertu zaprezentowało się Trio im. Wiłkomirskich, które właśnie zakończyło rejestrację swojej pierwszej płyty w słynnym Europejskim Centrum Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach.
„Jest to wspaniały obiekt, ze świetną akustyką, ze znakomitym zapleczem, jeśli chodzi o instrumenty. Myślę, że lepszych warunków do nagrania płyty nie można sobie wymarzyć” – mówił pianista Łukasz Trepczyński.
Pierwszy krążek tria zawierał będzie mało znane w Polsce utwory Rosjanina – Antona Areńskiego. „To jest dla mnie romantyzm w czystej postaci, zatem staraliśmy się grać całym sercem i jak najpiękniej” – podkreślił wiolonczelista Maciej Kułakowski.
Płyta realizowana przez fonograficzną firmę DUX powinna ukazać się wczesną jesienią. Być może będzie gotowa na Międzynarodowy Konkurs Wieniawskiego, w którym udział weźmie również członkini Tria im. Wiłkomirskich, Celina Kotz.
„Panowie reżyserzy dźwięku byli bardzo profesjonalnie nastawieni do pracy. Atmosfera była naprawdę przemiła, ani cienia stresu, dużo wyrozumiałości. Dużo też inspiracji, które poszły w nieoczekiwanym przez nas samych kierunku, dlatego jesteśmy ciekawi tego końcowego rezultatu” – podsumowała skrzypaczka.
„BUDZIK MUZYCZNY przedstawia…” – realizowany nie bez trudów przez Fundację Rodziny Wiłkomirskich – zyskał nie tylko wierną publiczność, ale także kilku partnerów i częściowe wsparcie Samorządu Województwa Wielkopolskiego.
„Liczę na to, że będziemy mieli kolejne przedsięwzięcia w ramach Fundacji Wiłkomirskich. Myślę, że Samorząd Województwa odnajdzie jeszcze troszkę środków, żeby te działania wspierać, bo widać, że mają cel i są sensowne” – powiedziała po koncercie Marzena Wodzińska, Członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego. „Ten cykl nie tylko ocala od zapomnienia znakomitą muzyczną familię, ale także promuje młode, wielkopolskie talenty i eksponuje ciekawe, często zabytkowe obiekty jako pełne uroku miejsca spotkań muzycznych”.
Prezes Fundacji Rodziny Wiłkomirskich, Elżbieta Piszczorowicz-Mondra, żywi nadzieję, że – przy przychylności mecenasów – po wakacjach uda się powrócić do koncertowego przedsięwzięcia w nowej odsłonie, która prezentowała będzie najznamienitszych przyjaciół Rodziny Wiłkomirskich.
Źródło: Fundacja Rodziny Wiłkomirskich