Od około dwóch tygodni organizacje zajmujące się ochroną nietoperzy dostają nawet po kilkanaście zgłoszeń dziennie o znalezieniu na ziemi bezradnego nietoperzowego oseska. Wraz z nastaniem upałów problem się nasilił. Jak pomagać w takich wypadkach?
– Obecność maleńkiego, jeszcze nielotnego nietoperzyka na tarasie czy trawniku przy domu świadczy o niemal pewnej obecności kolonii rozrodczej tych zwierząt w budynku. Pozostaje znaleźć wylot z kryjówki i włożyć do niego maluszka – mówi Marta Kepel, przyrodnik z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”, specjalistka od nietoperzy prowadząca alarmowy telefon nietoperzowy.
Informacja o obecności nietoperzy w naszym domu zwykle powinna nas cieszyć. Jeden taki lokator w ciągu nocy zjada nawet do 2000 owadów wielkości komara, a kolonia nietoperzy liczy zwykle od kilkudziesięciu do kilkuset osobników – to przekłada się na znaczące ograniczenie liczby bzyczących krwiopijców w okolicy. Jednak uratowanie pechowego oseska według powyższej generalnej instrukcji może wydawać się niełatwe. Stąd warto znać kilka pomocnych wskazówek.
– Gdy młody nietoperzyk wypadnie z kolonii, zwykle na ziemi przemieszcza się zaledwie do 2–3 metrów. To znacznie zawęża pole poszukiwań. Otwór znajduje się zapewne gdzieś powyżej miejsca znalezienia. W większości wypadków będzie to na granicy ściany i dachu. Rzadziej pod parapetem czy za okiennicą. Obecność otworu wlotowego często zdradzają małe, podłużne, czarne, suche bobki (guano), przylepione do ściany czy leżące na ziemi. Najwięcej będzie ich tuż pod otworem – podpowiada ekspertka.
Zwykle okazuje się, że otwór jest wysoko, poza zasięgiem ręki. Nawet drabina nie zawsze okazuje się wystarczająca. Co wówczas? Wystarczy długi kij, np. od szczotki czy wędka.
– Jego końcówkę owijamy małą szmatką lub ręcznikiem papierowym i mocujemy gumką recepturką. Na tym zawiniątku sadzamy nietoperka. Następnie podkładamy tę końcówkę pod otwór kryjówki i opieramy o ścianę. Maluch zwykle natychmiast wchodzi do środka, gdzie czeka na niego mama – podpowiada pani Marta.
Opisane działanie najlepiej przeprowadzić natychmiast po znalezieniu maluszka, również w środku dnia. Im mniejszy osesek, tym krócej przetrwa bez mleka i opieki mamy. Gdyby jednak takie podłożenie do kolonii okazało się z jakiegoś powodu niewykonalne, należy, jeśli to możliwe, zrobić oseskowi zdjęcie, włożyć do kartonika, umieścić w bezpiecznym i zacienionym miejscu i niezwłocznie skontaktować się ze specjalistą od nietoperzy z jednej z organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną tych zwierząt. Całodobowy nietoperzowy telefon alarmowy prowadzi Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra” (604 83 65 83).
Także po przeprowadzeniu udanej akcji ratowania nietoperza warto zgłosić obecność schronienia nietoperzy do PTOP „Salamandra” (formularz: https://forms.gle/HEffXhTsuohm5Ysr9). Informacja trafi do bazy danych rozmieszczenia kolonii rozrodczych tych zwierząt, a w ramach programu Dom Przyjazny Nietoperzom zgłaszający będą mogli liczyć m.in. na poradniki i pomoc specjalisty w razie kłopotów czy wątpliwości.
Źródło: Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody "Salamandra"