Właściciele gospodarstwa „Kupalle” w Orzeszkowie koło Hajnowki, Irena i Zenobiusz Golonko w drugiej połowie stycznia zaprosili podlaskich posłów i senatorów. Chcieli z nimi porozmawiać o ich stosunku do projektu ustawy wprowadzającej w Polsce uprawy z genetycznie modyfikowanymi organizmami (GMO).
Spotkanie to zostało zaplanowane w ramach ogólnopolskiej, społecznej Akcji „Tradycyjne i ekologiczne gospodarstwa zapraszają parlamentarzystów”. Jego celem było pokazanie posłom i senatorom w praktyce atutów tradycyjnego rolnictwa i zimowych uroków wsi położonej na skraju Puszczy Białowieskiej. Miało także służyć uzmysłowieniu prostego faktu, że mamy dobrych rolników, którzy kochają swoją ziemię i pracę oraz produkują zdrową i wysokiej jakości żywność.
Spotkanie zgodnie z planem się odbyło. Szkoda tylko, że bez udziału zaproszonych posłów i senatorów. Nie dotarli, choć niektórzy anonsowali, że przyjadą. Tak to już z naszymi reprezentantami, „wybrańcami narodu” bywa. Choć nie z wszystkim. Na zaproszenie odpowiedziało dwóch posłów z województwa podlaskiego. Krzysztof Jurgiel i Robert Tyszkiewicz pisemnie usprawiedliwiali swoją nieobecności na spotkaniu innymi ważnymi obowiązkami wynikającymi z ich obowiązków parlamentarnych. Poseł Jurgiel przesłał do państwa Golonków dłuższe pismo, w który napisał, m.in.: „Rząd Prawa i Sprawiedliwości, którego byłem członkiem w latach 2005- 2006, zdecydowanie opowiadał się za Polską wolną od genetycznie modyfikowanych organizmów. Z naszej inicjatywy przyjęto 3 kwietnia 2006 r. Ramowe Stanowisko Polski dotyczącym organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO) oraz została 27 kwietnia została uchwalona ustawa o nasiennictwie. Miałem wówczas, i mam dzisiaj, świadomość, że zdecydowana większość Polaków nie chce GMO. Wszyscy zdajemy z sobie sprawę, że nie ma możliwości współistnienia i sąsiadowania roślin genetycznie modyfikowanych z uprawami bez GMO. Żadne "izolacje" przestrzenne nie są w stanie powstrzymać procesu zanieczyszczania. Przyjęte rozwiązania prawne miały chronić polskie rolnictwo, środowisko naturalne i zdrowie polskiego społeczeństwa. Powiedzieliśmy zdecydowane „nie” ponadnarodowym korporacjom przemysłu biotechnologicznego. Nadal opowiadam się konsekwentnie za Polską wolną od GMO i w tym kierunku podejmuję wszelkie działania.”
Pozostali posłowie i senatorowie nie zainteresowali się zaproszeniem od rolnika, a tym samym tak ważnym problemem, jaki jest GMO, które w konsekwencji będzie zdecydowanie wpływał na losy naszego rolnictwa, rynku żywności. To jednoznacznie pokazuje, jak obecni parlamentarzyści z woj. podlaskiego traktują swoich wyborców i ich inicjatywy. Nie będę tego oceniał - pozostawiam to ku rozwadze Czytelnikom, którzy w przyszłym roku znowu będą wybierać swoich reprezentantów do Sejmu i Senatu.
A co dalej z ustawą o GMO? W gmachu Sejmu, 9 lutego odbędzie się w tej sprawie wysłuchanie publiczne, z którego inicjatywą jego przeprowadzenia wystąpił poseł Krzysztof Jurgiel, wiceprzewodniczący sejmowej rolnictwa i rozwoju wsi. Udział w nim wezmą także przedstawiciele województwa podlaskiego i organizatorzy akcji „Podlasie wolne od GMO”. Dyskusja w Sejmie zapowiada się niezwykle gorąca i rzeczowa, gdyż do udziału w niej zgłosili się już zarówno zwolennicy, jak przeciwnicy GMO w naszym kraju.
Źródło: Hieronim Teodor Wawrzyński