SCHIMANEK: Nie potrafię znaleźć dobrego uzasadnienia, które wyjaśniałoby, dlaczego działalność społeczna organizacji pozarządowych jest prowadzona na innych warunkach niż działalność społeczna Kościoła.
Wielkim szacunkiem i uznaniem darzę społeczną działalność Kościoła katolickiego, która była, jest i z pewnością dalej będzie bezcennym wsparciem dla wielu potrzebujących. Warto o niej mówić, tym bardziej, że kojarzymy ją najczęściej z dobrze medialnie nagłośnionymi akcjami Caritasu, a nie dostrzegamy codziennej pomocy udzielanej w każdej z ponad dziesięciu tysięcy polskich parafii. Dotyczy to, choć z oczywistych względów na dużo mniejszą skalę, także innych Kościołów w Polsce. Równie ważną i istotną pomoc dla ludzi w potrzebie niesie wiele organizacji pozarządowych, wśród których zresztą są także takie, które związane są z Kościołem lub działają zgodnie z wartościami chrześcijańskimi.
Uznając znaczenie działalności społecznej dla obywateli – bez względu na to, kto jest jej organizatorem, ustawodawca nadał w ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie te same prawa organizacjom pozarządowym i Kościołom prowadzącym działalność pożytku publicznego. Zgodnie z nimi Kościoły, podobnie jak organizacje pozarządowe, mogą na przykład otrzymywać dotacje publiczne na działalność społeczną, mogą także ubiegać się o status organizacji pożytku publicznego i związany z nim przywilej otrzymywania odpisu 1% podatku dochodowego od osób fizycznych.
Okazuje się jednak, głównie za sprawą ustawy o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, że organizacje pozarządowe – prowadzące podobną działalność jak jednostki organizacyjne Kościoła – są w gorszej od nich sytuacji. Podkreślam, że dotyczy to działalności społecznej Kościoła, a nie działalności religijnej. Przyznam, że nie potrafię znaleźć dobrego uzasadnienia, które wyjaśniałoby, dlaczego działalność społeczna organizacji pozarządowych jest prowadzona na innych warunkach niż działalność społeczna Kościoła.
Zwrócę uwagę tylko na trzy najważniejsze chyba nierówności. Pierwsza polega na tym, że darowizny przekazane na działalność społeczną organizacji pozarządowych mogą zostać odliczone przez darczyńcę od podstawy opodatkowania – w przypadku osób fizycznych do wysokości 6% dochodu, w przypadku osób prawnych do wysokości 10%. Co więcej, darowizny przekazane na działalność religijną także podlegają tym ograniczeniom. Ale darowizny przekazane na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą mogą być odliczane przez osoby fizyczne i prawne w całości, bez żadnych limitów. Druga nierówność przejawia się w tym, że Kościół prowadzący działalność społeczną zwolniony jest ustawowo z podatku od nieruchomości – organizacje pozarządowe nie. Trzecia polega natomiast na tym, że kościelnych osób prawnych (o ile nie prowadzą działalności gospodarczej) nie dotyczy obowiązek prowadzenia pełnej rachunkowości, który dotyczy wszystkich organizacji pozarządowych, w tym także tych, które nie posiadają osobowości prawnej (stowarzyszenia zwykłe).
Nie umniejszając w niczym wagi społecznej działalności Kościoła, ani nie wywyższając także w żaden sposób działalności organizacji pozarządowych, uważam jednak, że warunki prowadzenia działalności społecznej powinny być takie same dla wszystkich podmiotów.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)