Choć urodą środowiska pozarządowego jest różnorodność, musimy być zintegrowani, aby stać się znaczącym partnerem dla władz, tworzyć i zmieniać prawo – przekonywał Marek Liciński, prezes Towarzystwa Psychoprofilaktycznego, jeden z panelistów dyskusji poświęconej przeciwdziałaniu marginalizacji grup społecznych.
Prowadzony przez Jacka Kucharczyka z Instytutu Spraw Publicznych panel dyskusyjny miał na celu znalezienie odpowiedzi na kilka podstawowych pytań: w jaki sposób organizacje przeciwdziałają zjawisku społecznej marginalizacji, co już robią, a co mogłyby robić; czy prowadząc swoja działalność organizację nastawiają się na aktywizacje swych klientów, proponując im „wędkę zamiast ryby”; jak można ocenić skuteczność działań organizacji; jak układają się relacje organizacji z władzami publiczna; wreszcie, jak wyglądają relacje ze społeczeństwem jako takim, jak przekonać społeczeństwo do tego, co robią organizacje.
Anna Lipowska-Teutsch, wiceprzewodnicząca Towarzystwo Interwencji Kryzysowej przekonywała, iż ubóstwo jest tym groźniejsze, że niesie ze sobą destabilizację porządku publicznego. W związku z tym organizacje zapobiegające marginalizacji powinny nieść pomoc nie tylko jednostce, ale całym grupom. Towarzystwo Interwencji Kryzysowej stara się to robić prowadząc schronisko dla kobiet - ofiar przemocy, budując system interwencji kryzysowej, niosąc pomoc prawną i socjalną, przeciwdziałając zbrodniom nienawiści.
Anna Lipowska-Teutsch podkreślała, że niezmiernie często ofiary przestępstw stają się, nie ze swojej winy, a zdarza się, że wbrew woli beneficjentami pomocy społecznej, z czym wiąże się szereg uciążliwości – pomoc społeczna łączy się bowiem z bardzo skrupulatną kontrolą życia osobistego tzw. podopiecznych. W tym kontekście ważną rolę może odegrać przygotowywana ustawa kompensacyjna, które zapewniałaby ofiarom przestępstw kompensację ze strony państwa, funduszy publicznych.
Korzystnym rozwiązaniem byłoby także rekompensowanie przez skarb państwa szkód, do których dochodzi z winy zaniechań funkcjonariuszy publicznych. Taka propozycja wydaje się sprawiedliwsza, a jak podkreślała Anna Lipowska-Teutsch, ważniejsze jest budowanie struktur sprawiedliwości społecznej niż pomocy społecznej.
Marek Liciński, prezes Towarzystwa Psychoprofilaktycznego bardzo krótko przedstawił działalność stowarzyszenia. Uznał jednak, że OFIP- u nie należy wykorzystywać do prezentacji swoich programów. Trzeba mówić o problemach organizacji pozarządowych, które, szczególnie w branży społecznej, wyraźnie narastają. Od połowy lat 90. postępuje regres w tym obszarze, wynikający z coraz trudniejszej sytuacji finansowej oraz braku mechanizmów weryfikowania. Nie powstał „rynek” usług socjalnych i połączona z nim konkurencja między różnymi podmiotami świadczącymi te usługi.
Taka sytuacja wymusza dyskusję, jaki jest dalszy los i perspektywy organizacji społecznych. Nie można w niej pominąć budowania reprezentacji organizacji działających w obszarze pomocy społecznej. Choć urodą środowiska pozarządowego jest różnorodność, musimy być zintegrowani, aby stać się znaczącym partnerem – zaapelował Marek Liciński.
Bezrobocie, agresja są wynikiem braku na początku poprzedniej dekady decyzji politycznych, co do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego - przekonywał Tomasz Sadowski z Fundacji „Barka”. Lata 90. były czasem rozwoju biznesu, rynku, ale zastoju w rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Dwie ustawy mogą teraz ten stan zmienić: Ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie oraz Ustawa o zatrudnieniu socjalnym. Szczególnie ta druga może być przełomem w rozwiązywaniu problemu bezrobocia. Organizacje muszą wspólnie dążyć do jej uchwalenia – muszą się jednoczyć, aby tworzyć i zmieniać prawo – podkreślał Tomasz Sadowski.
Piotr Szczepański z Fundacji Wspomagania Wsi przedstawił optymistyczniejszy punkt widzenia. Z jego doświadczeń wynika, że na terenach wiejskich jest bardzo dużo ludzi chcących działać na rzecz swojej społeczności. Do zadań organizacji powinno teraz należeć wspieranie tego kapitału społecznego, który jest niezbędnym warunkiem rozwoju tych terenów. Nie da się jednak tego robić bez wsparcia i współpracy z władzami samorządowymi.
Prowadząc swą działalność organizacje muszą pamiętać o promowaniu swych beneficjentów, a nie siebie, stosować jasne i przejrzyste zasady – przekonywał Piotr Szczepański.
Poważnym zadaniem dla NGOsjest przygotowanie się do funkcjonowania w zjednoczonej Europie, nabycie umiejętności tworzenia dobrych projektów, wykorzystujących środki z UE.
Arkadiusz Brzeziński z Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży podzielił się doświadczeniami Fundacji w walce z marginalizacją środowisk dziecięcych i młodzieżowych, w których panuje marazm i poczucie braku szans. Fundacja wspiera działania społeczne młodych ludzi, które pozwalają im nawiązywać kontakty, nabierać doświadczeń i wreszcie znaleźć pracę.
W dyskusji, która nastąpiła po tych wypowiedziach najciekawszą refleksją podzieliła się Anna Machalica ze Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”. Wskazała ona na brak infraktustruktury doradczej wspierającej ruch obywatelski w Polsce. Nie ma jej ani w strukturach administracji ani samorządu – organizacje wielkim wysiłkiem tworzą ją same. Dlatego środowiska NGOS powinny przede wszystkiemu upomnieć się o reformę administracji publicznej. Za wszelka cenę NGOs powinny także przeciwstawiać się polityzacji instytucji samorządowych. Anna Machalica przypomniała również, że należy wracać do rozwiązań konstytucyjnych, że za pomoc ludziom głodnym i bezdomnym odpowiedzialny jest rząd. Obywatele, w tym także NGOs, z dużą naiwnością zdejmują tę odpowiedzialność z państwa.
Źródło: inf. własna