Co wiemy o organizacjach „dziecięcych”? Tą dziedziną zajmuje się blisko jedna trzecia wszystkich stowarzyszeń i fundacji w Polsce. Przeciętnemu Polakowi kojarzą się z pomaganiem biednym dzieciom, choć podejmują się wielu innych zadań, takich jak prowadzenie szkół czy formowanie charakterów.
Praca organizacji z dziećmi i na ich rzecz jest zazwyczaj częścią działalności edukacyjnej i wychowawczej. 22% spośród wszystkich fundacji i stowarzyszeń w Polsce prowadzi zajęcia dodatkowe dla dzieci i młodzieży, np. w formie kół zainteresowań. Prawie co dziesiąta organizacja pozarządowa (9%) deklaruje prowadzenie działalności wychowawczej i formacyjnej, np. organizuje obozy harcerskie. Po 3% organizacji prowadzi szkoły podstawowe lub średnie i przedszkola.
Część organizacji pozarządowych zajmuje się pomocą społeczną. Kierują swe działania do dzieci z zaniedbanych i ubogich środowisk, dzieci wychowujących się na ulicy – to łącznie ok. 8% fundacji i stowarzyszeń w Polsce. Taki sam odsetek organizacji wspomaga nie tyle konkretne dzieci, lecz całe rodziny niewydolne wychowawczo, w trudnej sytuacji materialnej, często wielodzietne. 3% organizacji zajmuje się usługami adopcyjnymi, prowadzi lub wspiera prowadzenie domów dziecka, pomaga rodzinom zastępczym i sierotom.
Organizacje – to te od pomagania biednym dzieciom
Ten obraz – niesienia pomocy biednym dzieciom – dominuje. Świadczą o tym ostatnie badania Stowarzyszenia Klon/Jawor, za pomocą których sprawdzono wiedzę o organizacjach pozarządowych i ich społeczny wizerunek. Okazuje się, że znaczna część Polaków i Polek identyfikuje działalność fundacji i stowarzyszeń wyłącznie z pomaganiem dzieciom, zwłaszcza tym najuboższym. 63% badanych zetknęło się w ciągu ostatniego roku z organizacjami, które świadczą pomoc charytatywną potrzebującym dzieciom, a także osobom bezdomnym i chorym. Lepiej rozpoznawalna – przez 85% respondentów – jest tylko Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która z pewnością znakomitej większości osób również kojarzy się z pomocą dzieciom, szczególnie chorym. Znacznie mniej osób (20% badanych) miało w ciągu ostatnich 12 miesięcy kontakt z organizacjami, które są aktywne w dziedzinie edukacji, wychowania i opieki nad dziećmi i młodzieżą.
Zauważmy, że najsłabiej identyfikowane są organizacje zajmujące się opieką nad dziećmi i oświatą (również pozaszkolną), a zatem organizacje, które – jak wynika z zamieszczonego wyżej wykresu – są reprezentowane najliczniej.
Sytuacja finansowa
Analiza budżetów organizacji pozarządowych, które zajmują się pracą z dziećmi i młodzieżą, pokazuje, że znajdują się one w nieco lepszej sytuacji finansowej w porównania do ogółu fundacji i stowarzyszeń w Polsce. Przeciętne roczne przychody organizacji pozarządowej szacowane są na niespełna 18 tys. zł (mowa o medianie przychodów). Tymczasem wśród organizacji „dziecięcych” przeciętne przychody są o kilka tysięcy złotych wyższe i wynoszą ok. 22 tys. zł.
Problemy dzieci – szczególnie tych dorastających w rodzinach nieradzących sobie z obowiązkami wychowawczymi i opiekuńczymi, ze środowisk dotkniętych problemami bezrobocia, alkoholizmu, przemocy etc. – poruszają serca i dla wielu osób uzasadniają sens istnienia organizacji pozarządowych. Idea niesienia pomocy najmłodszym – podawania ręki dzieciom ulicy czy pochylania się nad losem sierot – skuteczniej motywuje do wspierania organizacji pozarządowych (choćby poprzez mechanizm 1%) aniżeli hasła rozwoju lokalnego, pomocy osobom w podeszłym wieku czy wspierania organizacji ekologicznych. To może tłumaczyć, dlaczego organizacje zajmujące się pomocą dzieciom znajdują się w relatywnie lepszej sytuacji finansowej niż ogół fundacji i stowarzyszeń w Polsce.
Czy dzieci potrzebują organizacji?
Skoro pomaganie dzieciom angażuje co trzecią organizację pozarządową w Polsce i zarazem dla wielu osób jest pierwszą rozpoznawalną dziedziną działań fundacji i stowarzyszeń, można postawić pytanie, czy dzieci rzeczywiście potrzebują tej formy pomocy? Innymi słowy, czy np. oddając 1% podatku na rzecz organizacji zajmującej się dziećmi ulicy – poruszeni plakatem, z którego spoglądają oczy wyrażające głód, brak perspektyw i nadziei na zmianę – rzeczywiście dajemy szansę na poprawę losu tych dzieci i rozwiązujemy ich problemy, czy tylko zaspokajamy nasze sumienie i odhaczamy wykonanie dobrego uczynku?
Badania sytuacji materialnej gospodarstw domowych wskazują, że rozmiary biedy wśród dzieci nie tylko wydają nam się duże, ale faktycznie takie są. Badacze mówią nawet o zjawisku juwenalizacji ubóstwa, innymi słowy – zasięg niedostatku wśród dzieci jest znaczny. W 2012 roku 6,8% osób żyło poniżej granicy minimum egzystencji, wskaźnik ubóstwa w rodzinach wielodzietnych był wyraźnie wyższy, dla rodzin z trójką dzieci wyniósł 9,8%, dla rodzin z czwórką i większą liczbą dzieci – 26,6%.
Potencjał organizacji
Dalej można się jednak zastanawiać, czy organizacje lepiej rozumieją rozmaite problemy dzieci i czy potrafią je rozwiązywać skuteczniej niż takie instytucje publiczne jak przedszkola, szkoły, ośrodki pomocy społecznej czy poradnie psychologiczno-pedagogiczne? Czy można powiedzieć, że w organizacjach pozarządowych, w mechanizmach ich działania, tkwi jakiś szczególny potencjał do rozumienia problemów dzieci i wychodzenia naprzeciw ich potrzebom?
Doktor Monika Sajkowska, prezeska Fundacji Dzieci Niczyje, od 23 lat działającej na rzecz pomocy dzieci krzywdzonym, widzi sprawę nieco inaczej: – W szkołach czy przedszkolach też są specjaliści, którzy rozumieją i rozwiązują problemy dzieci, ale zazwyczaj dotyczy to konkretnego dziecka, czy konkretnej rodziny.
A może siła organizacji pozarządowych polega na umiejętności dostrzeżenia nowych problemów dzieci – problemów, które wcześniej były nierozpoznane i nieporuszane w debacie publicznej – a następnie zaproponowania nowych strategii wspierania dzieci i pracy z nimi?
– Organizacje pozarządowe rzeczywiście inaczej postrzegają swoją misję niż instytucje publiczne. Są nie tylko od wykonywania przypisanych im zadań, ale potrafią diagnozować problemy i proponować rozwiązania – potwierdza doktor Monika Sajkowska.
Działalność Fundacji Dzieci Niczyje jest dobrym przykładem organizacji, która rozwiązuje problemy dzieci nie tylko w skali lokalnej, ale ma potencjał do lobbowania na rzecz zmian systemowych. I ten potencjał potrafił skutecznie wykorzystać.
– Do niedawna dzieci – ofiary przemocy czy wykorzystywania seksualnego, które były przesłuchiwane w trakcie procedur karnych często doświadczały wtórnej traumatyzacji. Procedury nie były przystosowane do tego, że dziecko jest szczególnym świadkiem – nie było przyjaznych miejsc przesłuchiwania dzieci, przesłuchujący nie mieli wiedzy na temat specyfiki funkcjonowania dziecka. Pod koniec lat 90. uruchomiliśmy program, który miał na celu zmianę tego stanu rzeczy. Przekonaliśmy do współpracy Ministerstwo Sprawiedliwości. Po kilkunastu latach wspólnych działań realia przesłuchiwania dzieci w Polsce są zupełnie inne. Teraz mali świadkowie są przesłuchiwani w trybie ochronnym, a do stycznia 2015 r. zawsze w przyjaznych pokojach przesłuchań. W doprowadzeniu do tej zmiany z pewnością ma duży wkład Fundacja Dzieci Niczyje – uważa doktor Monika Sajkowska.
Z okazji dnia dziecka wypada życzyć dzieciom i nam wszystkim, by organizacje coraz lepiej rozumiały problemy dzieci i potrafiły je skutecznie rozwiązywać i by otrzymywały w tym zakresie dużo wsparcia.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)