Chcielibyście poznać historię gigantycznego szczupaka, mrocznego wnętrza baru Pod Kotwicą? Albo poszukać haków tramwajowych, aniołków i rozruszników serca? Jedźcie do Dolnego Miasta i posłuchajcie Opowiadaczy Historii.
Zaginione ulice
Przed wybuchem II wojny światowej Dolne Miasto stanowiło gęsto zabudowany obszar Gdańska z typowo mieszczańskimi okazałymi kamienicami. Pomiędzy nimi działały fabryki i rozwijał się przemysł. Dolne Miasto przetrwało wojnę bez większego uszczerbku, jednak okres PRL-u przyczynił się do upadku nie tylko życia społecznego dzielnicy, ale także jej estetyki i wizerunku.
„Kiedyś dzielnica była mozaiką różnego rodzaju ludzi z kresów, danzigerów, polskich gdańszczan, Niemców, którzy pozostali w Gdańsku. Była ciekawym miejscem. Ktoś miał na Wigilię śliziki wileńskie, a rodzina obok –gęś, bo była to tradycja gdańska. Ktoś inny, po poznańsku – zupę grzybową… Wtedy ludzie żyli w wielkiej zgodzie, dzielili się każdym upieczonym plackiem. Pożyczali od siebie szklankę mąki, cukru. Była fantastyczna symbioza, którą jeszcze scalało życie podwórka” – wspomina Marek Bumblis w Subiektywnym przewodniku po Dolnym Mieście.
.„Ułańska… Teraz by pan szukał Ułańskiej. Nie ma, zginęła… I ten dom tam, i po drugiej stronie… Ale zburzyli, nie ma Ułańskiej…” – opowiada Franciszek Szmaglik w tymże przewodniku.
Zapomniana dzielnica
Dziś Dolne Miasto to dzielnica walących się kamienic. Przez lata brakowało pieniędzy i dobrej woli urzędników, więc wszystko popadało w ruinę. Likwidacja działającej jeszcze w latach 90. trasy tramwajowej oraz wcześniejsza budowa trasy przelotowej spowodowały, że Dolne Miasto przestało być utożsamiane z samym Śródmieściem. Od starówki dzieli je zaledwie kilkuminutowy spacer, ale trudno spotkać tu turystów. Odstrasza ich, podobnie jak samych mieszkańców Gdańska, nie najlepsza opinia. Podział na „swoich” i „obcych” jest tu bardzo wyraźny. To budzi wiele obaw wśród nowych mieszkańców i inwestorów. A stąd już krótka droga do uznania dzielnicy za obszar o niskiej atrakcyjności mieszkalnej, turystycznej i inwestycyjnej, a następnie – do wykluczenia jego mieszkańców z życia społecznego.
Dolne Miasto się otwiera
Znalazła się jednak grupa osób i instytucji, które dostrzegły zasoby społeczne, kulturowe i środowiskowe dzielnicy. W 2010 roku zawarto porozumienie o współpracy partnerskiej między Miastem Gdańskiem, organizacjami, instytucjami i osobami ważnymi dla społeczności lokalnej Dolnego Miasta, skupionymi wokół działań rewitalizacyjnych podejmowanych w obrębie dzielnicy.
Intencją partnerów jest wspólne działanie na rzecz rozwoju i budowania tożsamości Dolnego Miasta oraz poprawy warunków życia mieszkańców, aby ta historyczna dzielnica stała się atrakcyjna pod względem społecznym, kulturalnym i gospodarczym.
– Partnerstwo Społeczne Dolne Miasto Otwarte to niezwykle wartościowa platforma porozumienia między organizacjami, instytucjami, firmami i osobami prywatnymi, którym los Dolnego Miasta nie jest obojętny. Partnerzy wspólnie realizują program rewitalizacji tej ważnej historycznej dzielnicy Gdańska, stwarzając lepsze warunki do życia, uprawiania turystyki i rozwoju dzielnicy, tak aby była ona potrzebna i konkurencyjna – mówi Magdalena Chełstowska, inicjatorka zawiązania partnerstwa społecznego.
Proces budowania partnerstwa rozpoczął się w 2008 roku – od samego początku przy współudziale mieszkańców dzielnicy. W pracach nad programem rewitalizacji uczestniczyli liderzy społeczności lokalnej, na co dzień zajmujący się problematyką społeczną i działający w różnych organizacjach pozarządowych.
Dziś w partnerstwie oprócz Miasta Gdańska działają 24 podmioty – organizacje pozarządowe, jednostki gminy, przedsiębiorcy, a będzie jeszcze więcej. Efektem pracy partnerów jest program społeczny Dolne Miasto Otwarte, który sięga do tradycji ruchów społecznych i aktywności obywatelskiej Gdańszczan oraz zakorzenienia Gdańska w historii i kulturze krajów europejskich.
„Odwołując się do dorobku historycznego, kulturowego i społecznego [Gdańska], wprowadza życie do jego zamierającej dzielnicy, budując Dolne Miasto Otwarte: na historię, na siebie, na innych” – czytamy w dokumencie Program Społeczny „Dolne Miasto Otwarte” – materiale Referatu Rewitalizacji Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Opowiadacze historii
Podczas jednego ze spotkań Partnerstwa Społecznego Dolne Miasto Otwarte wywiązała się dyskusja na temat pamięci, historii mówionej i jej znaczenia w procesie budowania dumy lokalnej. Jak zaznaczają inicjatorzy ruchu Opowiadacze Historii: Łukasz Darski, Joanna Śnieżko-Misterek, Piotr Wołkowiński i Marek Z. Barański, trudno powiedzieć, skąd wziął się pomysł.
Po prostu „zaiskrzyło”. Bardzo długo zastanawiano się, jak ugryźć temat spotkań z mieszkańcami. W tym czasie na Dolnym Mieście realizowany był już projekt warsztatów artystycznych dla dzieci i młodzieży Fabryka Talentów na Dolnym Mieście. Był więc punkt zaczepienia, ale co dalej? Jak zachęcić mieszkańców do wyjścia z domu, wysłuchania opowieści innych i podzielenia się własnymi historiami?
– Bardzo długo zastanawialiśmy się nad tematem pierwszego spotkania oraz miejscem, w którym miałoby się ono odbyć. Wiedzieliśmy, że musi to być na Dolnym Mieście. Była tam tylko jedna restauracja, Kameralna, więc problem lokalu rozwiązał się samoistnie. Tematem natomiast stały się Tramwajowe Opowieści – wspomina Joanna Śnieżko-Misterek z Fundacji Theatrum Gedanense. W pierwszym spotkaniu wzięło udział ok. 10 osób, mieszkańców dzielnicy. Do przyjścia skłoniły ich plakaty z nośnym tematem spotkania i czysta ciekawość, o co chodzi z tymi tramwajowymi opowieściami. Tyle samo było organizatorów.
– Wiedzieliśmy, że Tramwajowe Opowieści otwierają cykl spotkań – opowiada dalej Joanna Śnieżko-Misterek. – Jednak początki nie były łatwe. Przed każdym spotkaniem dzwoniliśmy do osób, które były obecne wcześniej, zachęcaliśmy do ponownego przyjścia, przyprowadzenia znajomych, podzielenia się fotografiami ze swoich zbiorów i opowieściami o dzielnicy.
W 2010 roku, kiedy spotkania odbywały się w Kameralnej, brało w nich udział ok. 20 osób. W kolejnym roku miejsce spotkań zostało przeniesione do Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, a dzięki większej przestrzeni mogło w nich uczestniczyć więcej osób. Szybko okazało się, że same spotkania to jednak za mało, zarówno dla organizatorów, jak i dla mieszkańców Dolnego Miasta. Pojawił się więc pomysł spacerów po dzielnicy z przewodnikiem, wraz z którym odkrywać będzie można jej tajemnice, a jednocześnie obalać mity i weryfikować stereotypy, z którymi wiąże się postrzeganie tej części miasta.
Również w 2011 roku do Dolnego Miasta zaproszony został Jacek Głomb, reżyser teatralny, twórca jednej z najciekawszych polskich scen – Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy, który przygotował spektakl oparty na motywach Romea i Julii Williama Szekspira, odnoszący się do tematów współczesnych, które – tu i teraz – bolą i niepokoją. W spektaklu „Kochankowie z Werony” wzięli udział mieszkańcy Dolnego Miasta, którzy jako statyści odgrywali rolę „ludu Werony”.
– Ucieszyło nas, że w spektaklu biorą udział osoby, które poznaliśmy na spotkaniach Opowiadaczy Historii – mówi Joanna Śnieżko-Misterek.
Tego samego roku na Dolne Miasto zawitały narracje. Podczas festiwalu na fasadach kamienic można było podziwiać wielkoformatowe projekcje audio-wizualne, a na najbardziej oddalonych miejskich podwórkach i w zakamarkach – instalacje i interwencje artystyczne.
U siebie
W 2012 roku kontynuowano spotkania i spacery po Dolnym Mieście. – Nasze spotkania przeznaczone są nie tylko dla mieszkańców, ale dla wszystkich miłośników dzielnicy i historii Gdańska – opowiada Marek Z. Barański. – W roku 2012 spotkaliśmy się osiem razy, by dyskutować na różne ciekawe tematy. W naszej lipcowej wycieczce z przewodnikiem Aleksandrem Masłowskim wzięło udział ponad 300 osób. Podobnie było, gdy we wrześniu zwiedzaliśmy z Tadeuszem Keslinką dawny szpital przy ul. prof. Zdzisława Kieturakisa. Ich konsekwencją stało się wydanie serii "Subiektywnych przewodników po Dolnym Mieście".
Opracowanie ma charakter „mapy żywej pamięci” subiektywnych ścieżek wrażeń, na które składają się archiwalne zdjęcia, krótkie opisy historyczne oraz pełne emocji i świeżości wspomnienia mieszkańców i ludzi związanych z Dolnym Miastem. Z czasem mieszkańcy Dolnego Miasta stali się gospodarzami i organizatorami spotkań, spacerów i wielu innych inicjatyw podejmowanych w dzielnicy. Stali się lokalnymi liderami, pełnymi pomysłów i chęci do zmiany oblicza dzielnicy, której są dumnymi mieszkańcami i o której tożsamość walczą.
– Cieszę się, że teoretyczne hasła, które początkowo stanowiły tylko zapis we wniosku o dofinansowanie projektu, zostały przełożone na praktykę – mówi Joanna Śnieżko-Misterek.
Opowiadacze Historii stali się ruchem społecznym, który przyciąga coraz więcej osób. Planów na najbliższą przyszłość jest wiele: wydanie subiektywnego albumu fotografii Dolnego Miasta, kolejne przewodniki. A przede wszystkim założenie stowarzyszenia, którego członkami będą mieszkańcy i miłośnicy Dolnego Miasta. Teraz to oni decydują, co, kiedy i w jaki sposób będzie realizowane w ich dzielnicy. Dolne Miasto, jak Kazimierz w Krakowie, będzie w niedalekiej przyszłości magnesem dla turystów.
Prawie wszystko, co tu jest, to autentyczny Gdańsk.
– My, mieszkańcy, czekamy na rewitalizację należną temu miejscu. Powojenny stereotyp o Dolnym Mieście zmienimy, pokazując urok tej dzielnicy – kończy jedna z mieszkanek Dolnego Miasta.
Okiem animatorki regionalnej CAL
Partnerstwo Społeczne Dolne Miasto Otwarte jest przykładem budowania partnerstwa samorządu lokalnego i organizacji pozarządowych, na rzecz realizacji aktywnej polityki społecznej. Schodzi do poziomu dzielnicy miasta, aby tam prowadzić działania w zakresie reintegracji wszystkich grup zagrożonych wykluczeniem, kompleksowego wspierania rodziny, ograniczania skali problemów społecznych, wspierania różnorodnych form aktywności seniorów oraz rozwoju profilaktyki. Stanowi ono przestrzeń wymiany poglądów, z zapewnieniem równości różnorodnym ludziom, grupom, sektorom, oraz daje szansę na podejmowanie wspólnych inicjatyw.
Co znamienne, liderzy, przedstawiciele organizacji, które podpisały Partnerstwo, rozpoczęli proces budowy społeczności lokalnej i przekazują teraz inicjatywę mieszkańcom. Udowadniają tym samym, że czasami potrzebny jest „ktoś z zewnątrz”, kto uświadomi ludziom wartość i znaczenie miejsca, w którym mieszkają, oraz wyzwoli potencjał tkwiący w społeczności. Kilkuletnia praca z mieszkańcami Dolnego Miasta pozwoliła na wyłonienie i wykształcenie liderów, którzy przejmują obowiązki organizatora wydarzeń i gospodarza. Buduje to drogę do autentycznego uczestniczenia mieszkańców w szeroko rozumianym rządzeniu i współodpowiedzialności za społeczność lokalną.
Opowiadacze Historii wydobywają wszystko, co najlepsze, z dostępnych w dzielnicy zasobów: ludzkich, materialnych i kulturowych. Swoim zapałem i kreatywnością zarażają innych, dzięki czemu przez kilka lat utrzymuje się dość wysoka frekwencja na organizowanych spacerach i spotkaniach. Wsparcie ze strony Miasta, które, reagując na zmiany zachodzące w dzielnicy, organizuje tam właśnie kolejne akcje, festiwale i wydarzenia, sprawia, że mieszkańcy uwierzyli, że ich głos jest słyszalny, że mogą mieć realny wpływ na podejmowane decyzje. Znajduje to odzwierciedlenie w samoorganizowaniu się i samorządności, przekłada na zdolność mieszkańców do mobilizacji i łączenia zasobów, co sprzyja kreatywności, wzmacnia wolę współpracy i porozumienia w osiąganiu wspólnych celów.
Opowiadacze Historii, jak mówią sami liderzy inicjatywy, to czysty HR, czyli historia i rozrywka. Inicjatywa osób z „zewnątrz” przerodziła się w ruch społeczny, który włącza się w rozwiązywanie problemów, w realizację spraw ważnych dla mieszkańców. Ten ruch to pomoc, ale także rekreacja, rozrywka i wspólna zabawa. A wszystko to odbywa się w zapomnianej do niedawna dzielnicy, której mieszkańcy bardzo sceptycznie podchodzili do propozycji jakichkolwiek zmian. Uważali, że nie mają powodów do dumy, a tym bardziej do dzielenia się historiami i opowieściami dotyczącymi Dolnego Miasta. Na prośbę o przyniesienie fotografii i materiałów dotyczących dzielnicy odpowiadali, że takich nie ma. Obecnie Opowiadacze Historii mają w swych zbiorach ponad 2 tys. zdjęć i plan, aby było ich 5 tys. do końca 2013 roku. Wszystko to nie byłoby możliwe bez zmiany, która zaszła w samych mieszkańcach.
Opisana historia jest częścią publikacji „Aktywne Społeczności. Zmiana Społeczna. Katalog Praktyk, tom IV” wydanej przez Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL. To zestaw ponad 30 mini-reportaży o tym jak lokalne społeczności potrafią brać sprawy w swoje ręce.
Książka jest wynikiem pracy kilkunastu animatorów społecznych CAL z całej Polski. Co roku przyglądają się oni wybranym społecznościom lokalnym i inicjatywom przez nie podejmowanym. Starają się je poznać, zrozumieć i opisać.
Publikacja została wydana w ramach projektu “Tworzenie i Rozwijanie standardów usług pomocy i integracji społecznej”. Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Źródło: Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej, CAL