Mierzyć zamiary podług sił, uniknąć fikcji, wykorzystać istniejące zasoby oraz doświadczenia „starego FIO” i innych programów finansujących trzeci sektor, myśleć o rozwiązaniach alternatywnych, dyskutować – Krzysztof Więckiewicz, dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego w MPiPS komentuje dla ngo.pl projekt Funduszu Inicjatyw Obywatelskich po 2014 roku przygotowany przez zespół pracujący w Kancelarii Prezydenta RP.
Perspektywa finansowania działań organizacji pozarządowych przez Fundusz Inicjatyw Obywatelskich kończy się w 2013 roku, dlatego trzeba przygotować propozycje jego kontynuacji, ale nie prostego przedłużenia w tej same formule. Na potrzebę tej kontynuacji wskazują wszystkie elementy monitoringu tego Programu, który ma przecież 8-letnie doświadczenia. Jest kilka ważnych argumentów, przemawiających za tym, aby zająć się propozycją dotyczącą przyszłego kształtu FIO przygotowaną przez zespół pracujący w Kancelarii Prezydenta RP.
Na wstępie jednak chciałbym zwrócić uwagę, że chociaż w prace nad tym projektem zaangażowani byli przedstawiciele różnych środowisk i instytucji, pod rozwagę należałoby wziąć wzmocnienie reprezentacji rządu w tym gremium.
Zamiary podług sił
Na co warto zwrócić uwagę? W projekcie wychodzi się z założenia, że środki, którymi dysponuje FIO są niewystarczające do potrzeb zgłaszanych przez organizacje pozarządowe. Pojawia się zatem propozycja, aby było to źródło finansowania definiowane jako równowartość 1%. Jest to ciekawe, ale czy realne, biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą? Należy uwzględnić także realia prawne.
Kierunki wydatkowania przewidziane w projektowanym FIO korespondują z tymi, do których dążyło obecny Program. Podział na finansowanie na poziomie centralnym, regionalnym i lokalnym będzie stanowić pewne uporządkowanie źródeł finansowania. Sądząc jednak po pojawiających się opiniach na temat tej propozycji – będzie to najtrudniejszy obszar do opracowania. Trzeba będzie to zaprojektować w taki sposób, aby uniknąć podejrzeń o uznaniowość w przydzielaniu finansowania.
Uniknąć fikcji
Inne zagrożenie, które widzę, związane jest z model partycypacyjnym, przewidzianym w systemie rozdziału środków na poziomie regionalnym i centralnym. Czy to zadziała? Sama idea jest piękna, ale musi być wpisana w realne możliwości. A znając nasze problemy z udziałem obywateli w tego typu działaniach, należy się zastanowić, czy nie będzie to fikcja. Oczywiście powstają lokalne rady działalności pożytku publicznego, ale są one jeszcze za słabe, aby sprostać takiej roli. Istnieje więc obawa, że postulat decentralizacji będzie w praktyce fasadowy. To niewątpliwie wymaga dyskusji wewnątrz sektora, ale także w administracji samorządowej.
Wykorzystać istniejące zasoby
Warto przy okazji wspomnieć też o koncepcji organizacji partnerskich FIO, które de facto miałyby realizować komponenty regionalne i lokalne. Należy tu zadbać o wykorzystanie narzędzi i instytucji już istniejących. Skorzystać z doświadczeń np. Lokalnych Organizacji Grantodawczych, funduszy lokalnych czy Lokalnych Grup Działania. Nie tworzyć nowych, konkurencyjnych podmiotów. Należy zadbać, aby nie było to rozwiązanie inwazyjne.
Lepsze wrogiem dobrego
Kolejna ważna kwestia, nad którą należy się zastanowić to instytucjonalizacja FIO. Fundusz miałby mieć status ustawowy, co wprost oznacza stworzenie nowej instytucji, nie tylko w sensie finansowym, ale także jeśli chodzi o jego zarządzanie (bezpośrednie i poprzez Radę, która ma nadawać kierunki tej instytucji i podejmować najważniejsze decyzje). Czy tego rodzaju instytucja jest jedynym rozwiązaniem? Oby lepsze nie było wrogiem dobrego. Koncepcja jest opisana klarownie, ale musiałaby być wspólna wola stworzenia takiej autonomicznej struktury. To wymaga poważnej dyskusji w partnerstwie publiczno-społecznym.
Szansa na uspołecznienie FIO
Bardzo ważną kwestią jest możliwość stworzenia przez FIO kapitału żelaznego. Jest to dobry pomysł, ponieważ dzięki temu Fundusz stałby się stabilnym elementem finansowania trzeciego sektora. Mógłby być nadal grantodawcą po ustaniu zasilania z pieniędzy publicznych (czyli – jak przewidziano w projekcie – po 15 latach).
Poza zadaniami publicznymi
W tym kontekście ważne jest także, aby utrzymać zasadę, którą kierowaliśmy się w FIO do tej pory: mianowicie były to pieniądze na wspieranie organizacji, które mają dobry pomysł na realizację pewnych programów, ale nie jest to wyręczanie administracji publicznej w finansowaniu realizacji zadań publicznych. Należy wspierać to, co mieści się w kategoriach innowacyjności i obywatelskości. To pomoże wyjść poza utarte myślenie projektowe. I pozwoli na finansowanie np. think tanków.
Alternatywy?
Propozycja przedstawiona przez zespół pracujący w Kancelarii Prezydenta warta jest debaty publicznej, z której wyłoni się formuła, uwzględniająca głosy sektora. Warto np. zastanowić się, czy są możliwe jakieś warianty tego projektu, np. na podstawie przepisów dotyczących programów współpracy, które znajduję się w ustawie o działalności pożytku publicznego. Można by stworzyć rozwiązanie podobne do instytucjonalnego, ale różniące się źródłem środków (np. z rezerwy budżetowej) i systemem zarządzania. Musimy myśleć o rozwiązaniach, które skonsumują założenia ideowe. I musimy być z tym gotowi, aby w 2014 roku FIO – w takiej czy innej postaci – miało swą kontynuację.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)