Każdy z nas trafił na pewno na różne mądrości dotyczące smartfonów, ich działania i tego, jak można to działanie ulepszyć. Większość z popularnych przekonań niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, obalamy zatem mobilne mity!
To chyba jedna z najczęściej spotykanych bzdur odnośnie akumulatorów w urządzeniach mobilnych. Jest pozostałością po świecie starych telefonów komórkowych i echem przeszłości, które nijak ma się do dzisiejszych standardów. Współczesne baterie litowo-jonowe możemy ładować kiedy chcemy, jak długo chcemy i w momencie, kiedy tego potrzebujemy, a nie gdy wyświetli się określona wartość procentowa. To dlatego, że - w przeciwieństwie do swoich poprzedników - dzisiejsze akumulatory nie posiadają tzw. „efektu pamięci”. Dlatego dowolne ich podłączanie i odłączanie od źródła zasilania nie wpływa negatywnie na ich żywotność.
I znowu - ten rodzaj ochrony miał zastosowanie kiedyś, w smartfonach których ekrany wykonane były z powłoki o niskiej jakości. Dzisiaj nawet w tanich modelach instalowane są nierzadko rozwiązania typu Gorilla Glass albo szkła szafirowe, o wiele trudniejsze do zarysowania, niż dawne ekrany. Zakładanie folii ochronnej mija się nieco z celem, bo dzisiaj to ona jest bardziej podatna na uszkodzenia, niż same ekrany…
MIT 3: Im więcej megapikseli, tym lepszy aparat
Teza ta jest wciąż żywa, zresztą dlatego niektórzy producenci tworzą smartfony kuszące matrycami 20-kilku-megapikselowymi, a w każdym urządzeniu musi być przynajmniej 16 Mpx. Ocenianie aparatu przez pryzmat megapikseli jest błędnym założeniem, ponieważ tak naprawdę od 8 Mpx wzwyż różnica jest właściwie niezauważalna, zwłaszcza w przypadku urządzeń mobilnych. Poza tym istotne jest również to, jakich komponentów użyto do konstrukcji samego aparatu. Taki np. iPhone 6 z matrycą 8 Mpx robi w określonych warunkach zdjęcia lepsze, niż Samsuns Galaxy S6 z 16 Mpx.
MIT 4: Powinniśmy używać tylko ładowarki „z zestawu”
To jeden z ciekawszych mitów, który właściwie nie wiadomo skąd się wziął. Wszystkie ładowarki sieciowe są dzisiaj standaryzowane, więc możemy ładować urządzenie dowolnym zasilaczem. Co więcej, standaryzowane są również same smartfony, więc jeśli użyjemy mocniejszej ładowarki, niż ta „zestawowa”, naładujemy go szybciej. Zasada może nie sprawdzić się, natomiast, w przypadku tabletów - np. iPad Air 2 nie będzie współpracował z każdą ładowarką smartfonową, prawdopodobnie ze względu na różnicę mocy.
Chwilowo, pewnie tak. Ale pamiętajmy, że RAM jest pamięcią, w której system przechowuje aplikacje po to, by szybciej się uruchamiały. Zatem paradoksalnie, wyrzucanie ich za każdym razem z menu podręcznego prowadzi do spowolnienia pracy urządzenia, a nie jej przyspieszenia. Tyczy się to zarówno iPhone’a, jak i smartfonów działających pod kontrolą Androida.
W przypadku produktów Apple, system dosyć mocno ogranicza działanie aplikacji w tle, przez co nie wpływają one znacząco na system, dopóki oczywiście nie mamy ich otwartych kilkudziesięciu. Android nieco mniej restrykcyjnie kontroluje zasoby, jakie pożerają działające w tle aplikacje, ale ich zamykanie niewiele pomoże - po chwili uruchomią się ponownie.
Technicznie rzecz biorąc, na urządzenia mobilne w ogóle nie ma wirusów - są za to złośliwe programy, które infekują system. Różnica polega na tym, że nie przesyłają samych siebie dalej i nie posiadają zdolności samoreplikacji. Przyjęło się mówić, że urządzenia z Androidem są o wiele bardziej narażone na tego typu nieprzyjemności. Było w tym ziarno prawdy, dopóki nie zmieniła się polityka Google względem aplikacji dostępnych w Google Play - teraz wszystkie muszą przejść restrykcyjną kontrolę, podobnie, jak ma to miejsce w AppStore u Apple.
Tak naprawdę, jeśli nie instalujemy rzeczy pochodzących z podejrzanych źródeł - a więc spoza Google Play - raczej nie jesteśmy narażeni na złapanie robaka typu malware. Problem Androida tkwi w czymś zupełnie innym, czyli dziurach w zabezpieczeniach, jakie pojawiają się na skutek braku jednolitych aktualizacji systemowych. Ale nawet z nimi istnieje niska szansa na zarażenie się złośliwym oprogramowaniem. Prędzej wyciekną nam dane…
Mitów na temat technologii jest wiele, ale te o urządzeniach mobilnych należą bez wątpienia do najciekawszych i najbardziej powszechnych. Dlatego pamiętajcie - wybierając smartfon, kierujcie się opiniami klientów i eksperckimi testami, nie ilością megapikseli czy napięciem ładowarki!
Źródło: Technologie.ngo.pl