Wiecie, co jest najlepsze w dobie cyfryzacji? Ano to, że z możliwości, jakie oferuje Internet skorzystać może każdy. Przestrzeń sieciowa jest już nie tylko dla wielkich marek i organizacji o zasięgu globalnym, ale również dla małych, lokalnych działań.
Strzeżów Pierwszy położony jest 44 kilometry od Krakowa, w gminie Miechów. Dojazd drogą krajową numer 7 zająłby niespełna godzinę, zakładając średnie natężenie ruchu. Wokół Strzeżewa Pierwszego nie znajdziemy niczego spektakularnego – ot, pola i lasy, jak to w Małopolsce. Bliźniacza wieś, Strzeżów Drugi, oddalony jest o 3 kilometry i leży po drugiej stronie trasy E77, przecinającej rozciągające się wokoło pola.
Dwa lata temu Halina Krzyżek postanowiła zmienić coś w lokalnej społeczności. Wydaje nam się, że wiemy, mniej więcej, jak toczy się wiejskie życie, jeśli chodzi o wydarzenia publiczne. Kilka corocznych tradycyjnych imprez przeplatanych jest festynami czy potańcówkami, a na co dzień panuje monotonia. Nic bardziej mylnego. Tereny wiejskie, wbrew pozorom, są całkiem aktywne w zakresie organizowania wszelkiego rodzaju szeroko pojętych wydarzeń kulturalnych. Zresztą po to właśnie powstają takie inicjatywy, jak ta powołana przez opisywaną bohaterkę.
Koło Gospodyń Wiejskich Strzeżów Pierwszy ma nieco ponad dwa lata. Zrzesza 18 osób z gminy Miechów, a swoją działalnością obejmuje kilka okolicznych miejscowości. Na fanpage’u – istniejącym od niespełna pół roku - możemy oglądać fotorelacje z imprez organizowanych przez Koło, jak również z tych, w których Koło brało aktywny udział. Wśród nich były warsztaty dla przedszkoli, wycieczki z dziećmi czy pikniki rodzinne. Niby nic wielkiego, ale dla podtrzymania więzi w lokalnych społecznościach to sprawy niezwykle istotne.
Wejście Koła w erę cyfrową nadzorował pochodzący z Miechowa Artur Kustosz. Jest jednym z trzech małopolskich Mobilnych Doradców, terenowych ekspertów działających w ramach programu Nowe Technologie Lokalnie.
– Kilka miesięcy temu odbyłem spotkanie z prezeską Koła Gospodyń Wiejskich w Strzeżowie I w sprawie wspólnego uczestnictwa w projekcie – mówi Kustosz. – Koło właściwie dopiero co się zawiązało, nie miało jeszcze NIP-u i regonu, więc było nie do końca sformalizowane. Podczas rozmowy dostrzegłem pewną niedogodność w funkcjonowaniu nowo powstałego stowarzyszenia. Chodziło o brak reklamy i komunikacji.
Kustosz nie musiał długo szukać rozwiązania – wszakże każdy z nas ma je na wyciągnięcie ręki! Mowa oczywiście o Facebooku, który w dzisiejszych czasach dociera niemalże wszędzie, również pod przysłowiowe strzechy. Dość powiedzieć, że nie tak dawno na błękitnym serwisie zanotowano absolutny rekord – jednego dnia zalogowanych w nim było jednocześnie miliard użytkowników. To 1/6 populacji globu. Rolą Mobilnego Doradcy jest określać potrzeby danego podmiotu, ale i wyszukiwać rozwiązania najbardziej adekwatne do potrzeb i relatywnie proste. Facebook był wyborem niemalże oczywistym.
– Zaproponowałem im, żeby stworzyć fanpage i promować działalność w internecie. Tak tez się stało. Wykorzystując aplikację Canva stworzyliśmy logo, następnie dopasowaliśmy zdjęcie w tle, oraz przygotowaliśmy stronę do publikacji i do polubień — wymienia. – Na ten moment profil na Facebooku działa i jest rozpoznawalny wśród lokalnej społeczności. Panie z koła umieszczają na nim informację o tym co robią, o imprezach i uroczystościach, w których uczestniczą – tłumaczy Kustosz. Dodaje jednak, że nowe technologie nie były jedynym tematem poruszanym przez niego z gospodyniami. – Oprócz spraw związanych z nowymi technologiami rozmawialiśmy również o możliwych do pozyskania funduszach między innymi na rozwój organizacji – dodaje. Podkreśla, że spełnienie się w roli Mobilnego Doradcy jest fantastycznym odczuciem. I to chyba w najlepszy sposób obrazuje, dlaczego warto pomagać innym.
Źródło: Technologie.ngo.pl