Prowadzona przez rząd kampania informacyjna, mająca zachęcić polskie społeczeństwo do opowiedzenia się za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej w czerwcowym referendum, była tematem dyskusji podczas spotkania Środowiskowej Rady Konsultacyjnej ds. Organizacji Pozarządowych (11 kwietnia 2003).
Zaproszony na spotkanie min. Sławomir Wiatr, Pełnomocnik Rządu ds. Informacji Europejskiej, poinformował o podjętych dotychczas działaniach oraz przedstawił wydane publikacje rządowe poświęcone tej problematyce. Obecnie rząd planuje intensywną kampanię przedreferendalną w telewizji publicznej – co tydzień w porze największej oglądalności będzie nadawanych sześć nowych spotów reklamowych, w których wystąpią cieszące się popularnością osoby, liderzy spoza świata polityki – np. Adam Małysz.
Min. Wiatr zwrócił się do organizacji pozarządowych z prośbą o pomoc w dystrybucji setek tysięcy materiałów informacyjnych, które zostały wydane. Ów apel wywołał żywą dyskusję: krytykowano m.in. instrumentalne traktowanie organizacji pozarządowych, które najpierw zostały wyłączone z procesu konsultacji przy tworzeniu i realizowaniu programu informowania społeczeństwa o Unii Europejskiej, a teraz mają brać udział w dystrybucji materiałów zawierających często błędy merytoryczne albo nie do końca prawdziwe i przedstawiane wybiórczo informacje. I tak na przykład w broszurze „Polska w Unii Europejskiej od A do Z” podaje się, że ceny produktów żywnościowych, w tym mleka i nabiału wzrosną nieznacznie, podczas gdy w rzeczywistości różnica będzie wynosiła około 30 proc. Broszura informuje natomiast, że spadną ceny na produkty importowane – na przykład oliwki! – jakby to był główny produkt żywnościowy serwowany na polskich stołach. W materiałach informacyjnych zabrakło informacji na temat sytuacji osób niepełnosprawnych, poza tym publikacje są napisane mało zrozumiałym językiem, zbyt zbiurokratyzowanym. W porównaniu z krajami UE, w których organizacje pozarządowe odgrywają dużą rolę, w Polsce rząd w małym stopniu docenia III sektor, nie dostrzega w organizacjach pozarządowych partnera, traktując je często w sposób instrumentalny. Zdaniem osób biorących udział w spotkaniu, kampania przedreferendalna powinna zostać odpolityczniona, większy nacisk należy przede wszystkim położyć na aktywizację obywatelską i zachęcanie społeczeństwa do wzięcia udziału w referendum. Dlatego tak ważne są wszelkie inicjatywy oddolne. Tymczasem ich los jest niepewny ze względu na opóźnienie w rozstrzygnięciu konkursu „Teraz Integracja”, z którego miały być finansowane działania organizacji pozarządowych na rzecz referendum.
Głosy krytyczne min. Wiatr odebrał jako „tendencję do pastwienia się nad dobrymi programami” i polską właściwość nadmiernego krytykowania. Jego zdaniem polskie społeczeństwo jest dobrze poinformowane o Unii Europejskiej, o czym świadczyć mają badania opinii publicznej – w przeprowadzonych niedawno przez PENTOR badaniach 54 proc. Polaków i Polek powiedziało, że czują się wystarczająco dobrze poinformowani o UE. Przyznał jednak, że płytki jest poziom motywacji osób opowiadających się za przystąpieniem Polski do UE. Ponadto w badaniach nie sprawdzano, czy wzrost wiedzy polskiego społeczeństwa na temat UE jest wynikiem kampanii informacyjnej rządu, czy też wynika po prostu z obecności tego tematu w mediach, podejmowania go przez różnych polityków – na przykład podczas kampanii w czasie wyborów samorządowych.
Druga część spotkania dotyczyła losów konkursu „Teraz Integracja”, a raczej losów komisji grantowej, w skład której mieli wejść przedstawiciele i przedstawicielki Środowiskowej Rady Konsultacyjnej ds. Organizacji Pozarządowych. Z taką propozycją na poprzednim spotkaniu Rady zwróciła się min. Krystyna Gurbiel, wówczas podsekretarz w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. Mimo przeprowadzonych wśród członkiń i członków Rady wyborów, kandydatury zostały zakwestionowane przez Komisję Europejską. Obecny na spotkaniu radca prawny Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce John O’Rourke wyjaśnił, że głównym powodem było naruszenie zasady poufności. Komisja Europejska nie była świadoma, iż UKIE konsultowało skład komisji ze środowiskiem organizacji pozarządowych i że tym samym znany stał się jej skład osobowy. Ponadto fakt, iż do komisji został wybrany przedstawiciel Fundacji im. Stefana Batorego, instytucji grantodawczej, która kieruje się własną polityką w tym względzie, może mieć wpływ na wybór takich a nie innych wniosków w konkursie. Zdaniem radcy O’Rourke pozostałe osoby mają doświadczenie zbyt mocno sprofilowane i niewystarczającą wiedzę do oceny wniosków obejmujących szeroki wachlarz zagadnień. Rada Środowiskowa – jak podkreślił – ma ważną rolę do odegrania, ale nie ma umocowania prawnego, by dyktować skład komisji konkursowej. Radca O’Rourke wyraził ubolewanie, iż doszło do sytuacji, gdy Radę najpierw poproszono o konsultacje, a następnie narażono ją na odmowę ze strony Komisji Europejskiej. Wyjaśnienia te nie usatysfakcjonowały osób uczestniczących w spotkaniu. Praca komisji oceniającej wnioski już dawniej była mocno krytykowana, obecność przedstawicieli i przedstawicielek III sektora mogła zapewnić większą przejrzystość i uwzględnienie opinii organizacji pozarządowych. Tymczasem sposób załatwienia całej sprawy spowodował, że „wszyscy byliśmy widzami niejasnych posunięć” i „rozstrzygnięć, które zapadły z niejasnych powodów”. Jeżeli – jak deklaruje Komisja Europejska – liczą się kompetencje i obiektywność, to skoro większość z przedstawicielek i przedstawicieli III sektora deklaruje zaufanie do osób wybranych w sposób demokratyczny, ów głos powinien być uszanowany. Trudno budować prawdziwe partnerstwo, skoro trzeba się potykać o brak elementarnego zaufania.
Źródło: Agnieszka Grzybek