O indeksach dla istniejących RDPP w ramach projektu „Modelowe Rady Działalności Pożytku Publicznego”
„Podstawowym celem przewodnika jest umożliwienie członkom i członkiniom RDPP wszystkich szczebli dokonania samooceny funkcjonowania swoich RDPP. Zadaniem przewodnika jest uruchomienie wewnątrz każdej Rady procesu, który rozpocznie się od zebrania informacji, dyskusji i refleksji nad dotychczasowym działaniem Rady, a zakończy postawieniem swego rodzaju autodiagnozy oraz zebraniem pomysłów na podniesienie jakości jej funkcjonowania. […]"
Zamiast wstępu – cytat ze swoistej instrukcji obsługi narzędzia, które w ramach projektu zastosowano do badania rad działalności pożytku publicznego (RDPP):
„Podstawowym celem przewodnika jest umożliwienie członkom i członkiniom RDPP wszystkich szczebli dokonania samooceny funkcjonowania swoich RDPP. Zadaniem przewodnika jest uruchomienie wewnątrz każdej Rady procesu, który rozpocznie się od zebrania informacji, dyskusji i refleksji nad dotychczasowym działaniem Rady, a zakończy postawieniem swego rodzaju autodiagnozy oraz zebraniem pomysłów na podniesienie jakości jej funkcjonowania. […]"
Przewodnik to instruktarz skierowany do członków i członkiń RDPP, który wskazuje, jak postępować, aby dokonać samooceny funkcjonowania swojej rady opartej na pogłębionej dyskusji, refleksji oraz wspólnym wypracowywaniu wniosków i rekomendacji na przyszłość. Przewodnik służy nie tylko sformułowaniu wspólnej samooceny ale także zainicjowaniu dialogu wewnątrz RDPP. […]
Trzeba podkreślić, że Przewodnik nie jest ankietą. Jego celem nie jest zbieranie szczegółowych informacji. […]”
Zgodnie z założeniami projektu pierwsze badanie (indeksację, ankietę), miała przeprowadzić osoba z zewnątrz, przeszkolona w metodologii i technice postępowania. Piszący te słowa był jedną z osób zajmujących się tym zadaniem w województwie śląskim.
Wydarzenie miało formę otwartej, moderowanej rozmowy, wspomaganej pytaniami uszczegółowiającymi. W praktyce okazało się, że nie jest możliwe zorganizowanie osobnego spotkania RDPP, poświęconego tylko badaniu. Należy bowiem pamiętać, iż dla większości jej członków zaangażowanie w prace RDPP jest zajęciem dodatkowym, a dla wszystkich woluntarystycznym. W dodatku ich działalność nie ogranicza się tylko do uczestniczenia w samych posiedzeniach, najczęściej otrzymują pocztą elektroniczną dokumenty (akty prawa miejscowego), z którymi powinni się zapoznać, by móc je później opiniować merytorycznie. Wszystkie te okoliczności składały się na niezbyt fortunną sytuację, w której badanie mogło się stać najzwyklejszym dodatkowym marnowaniem czasu – rolą prowadzącego badanie było błyskawiczne przekonanie uczestników do korzyści związanych z poznaniem, a następnie regularnym używaniem zaproponowanego narzędzia.
Rad w naszym województwie (jak zresztą i w reszcie kraju) nie jest zbyt dużo, nie ma forów wymiany doświadczeń, każda funkcjonuje według własnych zasad, zatem wszelkie generalizacje wymagają wielu zastrzeżeń oraz ostrożności przy formułowaniu ogólnych sągów. Przy tych zastrzeżeniach postaramy się o wyciągnięcie kilku wniosków.
Członkowie RDPP mają zazwyczaj poczucie bycia pionierami – nawet jeśli dana rada funkcjonuje już drugą kadencję. Ustawowe niedookreślenie jej kompetencji i roli powoduje, że każda z nich musi znaleźć dla siebie miejsce w systemie społeczności i władzy lokalnej, a dodatkowo wypracować poczucie sensu i celowości własnych działań – ustawodawca, zapewne nieintencjonalnie, ustawił RDPP w położeniu, w którym z łatwością mogą się stać kwiatkiem do kożucha w postaci maszynki do odfajkowywania konsultacji czy opinii. Jednakże, ponieważ rady powstają z powołania samorządu, konieczna jest już na samym wstępie dobra wola władz, by mogły w ogóle zaistnieć. Ten swoisty kredyt jest wykorzystywany przez członków rad dla wypracowania odpowiednich relacji dwustronnych.
W większości wypadków to samorząd bierze na siebie logistykę funkcjonowania RDPP – zapewnia salę, dba o przekazywanie informacji i dokumentów. System ten funkcjonuje efektywnie i bez wątpienia jest wart rekomendacji.
We wzajemnych relacjach RDPP i JST potencjalne pole do starć to negatywne opinie aktów prawa miejscowego. W takiej sytuacji kluczowe jest nastawienie samorządu – prawodawstwo dopuszcza zignorowanie negatywnej opinii, jej uwzględnienie jest zatem aktem dobrej woli. Jednakże, jak już wspomniano, dobra wola musi pojawić się, by RDPP w ogóle powstała, zatem także mamy z nią do czynienia w przypadku negatywnych opinii. Najrozsądniejszym sposobem postępowania samorządu wydaje się przyjęcie założenia, że RDPP nie tyle się wtrąca w funkcjonowanie urzędu, a raczej wzbogaca proces podejmowania decyzji o inne spojrzenie – z perspektywy społecznej. Przy takim założeniu negatywne opinie są dyskutowane i uwzględniane, co pozwala na tworzenie lepszego prawa miejscowego. Na szczególną rekomendację zasługuje udostępnianie radom dokumentów na etapie ich przygotowywania (zatem mamy tu raczej do czynienia z konsultowaniem, niźli opiniowaniem), dzięki czemu nie ma potrzeby przerabiania gotowych aktów i opóźniania procedur ich uchwalania. Przy tej okazji nieodzowne jest dobitne zaznaczenie potrzeby doprecyzowania legislacyjnego kompetencji rad – od interpretacji radców prawnych urzędu zależy, które akty prawa miejscowego trafiają do opinii rady ( a zdarza się, że dwóch radców w tym samym urzędzie w nieidentyczny sposób interpretuje zakres kompetencji RDPP…) – przy asekuracyjnej postawie („na wszelki wypadek dajmy im wszystko”) skutkuje to zarzuceniem rad ogromem dokumentów, co rodzi tylko niepotrzebne frustracje po obu stronach („oni od wszystkiego się wymigują i nie chcą opiniować” versus „oni chyba zwariowali, po co nam to dali, przecież kompletne nikt z nas się na tym nie zna…”). W tej swoistej próżni prawnej każda rada wypracowuje swoje procedury postępowania, najczęściej niestety metodą prób i błędów. Wprowadzenie regulacji ustawowych (od ewentualnego obowiązkowego powoływania RDPP na wniosek organizacji pozarządowych po doprecyzowanie kompetencji i odpowiedzialności) jest bezdyskusyjnie nieodzowne.
Osoby tworzące RDPP ze strony samorządu są wskazywane na podstawie decyzji administracyjnych, natomiast przedstawiciele organizacji pozarządowych pochodzą najczęściej z wyborów. W opinii autora niekoniecznie jest to najlepsze rozwiązanie – dużo zależy od roli, jaką się radzie wyznaczy, jednakże najczęściej pożądana jest sytuacja, w której jej członkowie reprezentują możliwie najbardziej zróżnicowane branże, jak to tylko możliwe. Wybory tego nie zapewniają… Kwestie powoływania rad to zagadnienie na osobny już nie artykuł, ale całą rozprawę, zatem podkreślmy tu tylko, że kwestii tej nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć bez doprecyzowania roli i zadań rad – praktyka pokazuje bowiem, że czasem rady stworzone absolutnie niedemokratycznie, poprzez wskazanie przez np. prezydenta wszystkich członków, funkcjonują znakomicie, jako ciała eksperckie…
Podczas prowadzenia badań wyłonił się obraz funkcjonowania rad jako wyizolowanych bytów, z rzadka kontaktujących się z sobą. A szkoda, bo kolejne rady pracowicie przechodzą tę samą ścieżkę, ucząc się na tych samych błędach, potykając się o te same trudności. Wykorzystywanie wzorów i doświadczeń zamyka się najczęściej na podpatrywaniu regulaminów innych rad, dalej już każda podąża swoją ścieżką, a nie jest to, by zobrazować to najplastyczniej, spacer po parku, a raczej survivalowa wyprawa z niedokładnymi mapami i limitowanymi zapasami. Absolutnie nie idzie tu o zastosowanie schematycznej sztancy eliminującej indywidualne zróżnicowania, jednak pewne generalne obszary problemowe są bardzo podobne i wykorzystywanie doświadczeń innych mogłoby wyjść tylko na dobre. Podsumowując – powołanie forum rad zapewne mogłoby wiele zmienić. Zaś opracowanie atlasu dobrych praktyk i rozpowszechnienie go bez wątpienia zostałoby przyjęte z wdzięcznością nie tylko przez już funkcjonujące rady, ale także samorządy rozważające możliwość powołania takich ciał u siebie.
Konkluzja – RDPP to bez wątpienia narzędzie o dużym potencjale, choć, co z bólem przyznać należy, wykorzystywane minimalnie. Nie można ich traktować w oderwaniu od innych aspektów władzy lokalnej, tworzenia systemu współdecydowania i dzielenia się władzą, budowy społeczeństwa obywatelskiego wreszcie. W każdym z tych obszarów RDPP może odegrać niezwykle pozytywną rolę, jeśli jednak staje się jedynym narzędziem, mającym zastąpić cały system, wówczas przeradza się w protezę – protezę w dodatku obarczoną zadaniami, których ogrom daleko wykracza poza jej możliwości.
Na koniec pokusimy się o sformułowanie kilku wniosków:
-
Konieczne jest ustawowe doprecyzowanie kompetencji i funkcjonowania rady – wyznaczenie jej miejsca w szerszym systemie budowania i funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego.
-
Równie konieczne są działania informacyjno-promocyjne – badania dowodzą, że przerażająca większość nawet samych organizacji pozarządowych nie wie, czym są (mogą być) RDPP.
- Należy wspierać wszelkie działania sieciujące, federalizacyjne RDPP – konieczne jest wymienianie doświadczeń i formułowanie rekomendacji dla ustawodawców.
Źródło: inf. nadesłana