Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
O czym rozmawiano na konferencji 'Wspólnie do wspólnej Europy'
Nina Musiał, Renata Koźlicka, Przedstawicielstwo Polskich Organizacji Pozarządowych
Od 12 do 14 września 2002 debatowano o problemach wspólnych dla krajów z Europy Środkowo-Wschodniej, starających się o przyjęcie do UE. Poniżej zamieszczamy relacje z czterech debat.
W czwartek, 12 września 2002, jedną z ciekawszych debat była ”Integracja Europy – czy koniec podziałów w Europy?”.
Ta bardzo ważna kwestia została poruszona przez panelistów, w tym m. in. przez naszego głównego negocjatora Jana Truszczyńskiego. Podkreślił on, że Unia jest magnesem przyciągającym wiele państw w Europie ponieważ jest, mimo istniejących różnych ugrupowań europejskich, najbardziej złożonym tworem, obejmującym wiele aspektów życia politycznego, gospodarczego, społecznego.
W momencie przystępowania do Wspólnoty nie należy jednak zapominać o państwach, których w tej rundzie nie obejmie akcesja (Bułgaria i Rumunia). Bardzo ważną sprawą jest zaproponowanie tym krajom współpracy, nie akcentując podziałów, nie dając do zrozumienia, że Polska już jest w Unii Europejskiej, a te kraje jeszcze nie, bo takie podejście tylko pogłębia podziały, zamiast je niwelować. Szczególnie, że na kolejny termin przystąpienia nowych członków trzeba będzie poczekać sporo czasu, aż ta fala integracji zostanie „skonsumowana”.
Ogólnie wszyscy paneliści wypowiadali się zgodnie, że podziały w Europie wraz z postępującą integracją nie znikną od razu. Henning Tewes, prezes Fundacji Adenauera, w Polsce zwrócił uwagę na kwestię zwiększonej imigracji po akcesji nowych członków. W obecnych krajach kandydackich jest ogromna liczba imigrantów, m. in. ze Wschodu (z Rosji, Ukrainy, Białorusi). Ta sytuacja nie będzie sprzyjać likwidowaniu podziałów.
Duński poseł do Parlamentu Europejskiego Jens-Peter Bonde dodał, że fakt przystąpienia do Unii w samych społeczeństwach państw przystępujących także może stwarzać konflikty i podziały. Chodzi tu głównie o różnice płac między nowymi, biedniejszymi krajami a bogatszymi członkami (np. różnice w emeryturach, które nie będą rosły równo w cenami), kolejnym przykładem podanym przez pana Bonde była sytuacja estońskiego urzędnika w Brukseli, który będzie zarabiał wielokrotnie więcej od jego rodaków w Estonii. Jak ogromne implikacje społeczne może mieć ta sytuacja i do jakich podziałów może doprowadzić.
Podczas debaty aktywnie udział brali uczestnicy z Bułgarii, na każdym kroku podkreślając, że krajów kandydujących do Unii jest 12 a nie 10, jak wielu powiada, co świadczy o chęciach ze strony tego kraju uczestnictwa w szeroko rozumianym procesie jednoczenia się Europy.
Następnego dnia, w piątek 13 września 2002, miała miejsce m.in. debata poświęcona „Dramatycznym momentom ostatniej fazy negocjacji – jak było, jak będzie?”.
W dyskusji uczestniczyli m. in. ci, którzy brali udział w poprzednich rundach rozszerzenia Unii, w tym przedstawiciele Danii, Austrii, Finlandii. Dzielili się oni własnymi doświadczeniami z negocjacji oraz refleksjami na temat obecnych negocjacji.
Gunnar Ribenholdt, ambasador Danii w Rzymie i uczestnik poprzedniej rundy rozszerzenia, zaznaczył, że aby zakończyć w wyznaczonym czasie negocjacje, trzeba bardzo ograniczyć kwestie poddawane negocjowaniu, w przeciwnym razie nie uda się zmieścić w określonym terminie. Opóźnianie terminu zakończenia negocjacji może przynieść jedynie straty, także państwom kandydującym.
Problem na obecnym etapie negocjacji jest taki, że państwa Wspólnoty nie wypracowały jeszcze wspólnego stanowiska co do ostatnich trzech rozdziałów i mało prawdopodobne jest, aby można było go się spodziewać przed wyborami w Niemczech, najprawdopodobniej będzie gotowe na początku listopada i od niego także zależne jest, czy proces negocjacji potoczy się zgodnie z zapowiedzianym terminem.
Jarosław Pietras, jeden z głównych postaci polskich negocjacji z Unią powiedział, że ostatnia faza negocjacji będzie bardzo żywa i emocjonująca, widoczna będzie zwiększona aktywność na najwyższym szczeblu państwowym.
Przedstawiciel Finlandii dodał, że nie tylko ostatnia faza negocjacji będzie trudna, ale i okres późniejszy, czyli podpisywanie i ratyfikacja traktatu akcesyjnego.
Na koniec Wolfgang Wolte ambasador Austrii przy UE i były negocjator żartobliwie podsumował, iż droga dochodzenia do Unii jest o wiele bardziej fascynująca niż samo w niej członkostwo.
Także 13 września prof. Leszek Balcerowicz prowadził wykład na debacie „Przystąpienie do Unii Europejskiej a rozwój gospodarczy”. Podczas swego wystąpienia zastanawiał się, na ile akcesja do Unii jest wartością dodaną do reform gospodarczych przeprowadzanych w krajach postkomunistycznych i czy nieodległa akcesja wpływa na wzrost gospodarczy, czyli czy wzrost ten byłby taki sam, jeśli brałoby się pod uwagę tylko przeprowadzane reformy bez przygotowań do akcesji do Unii.
Balcerowicz argumentował, że przygotowania do akcesji i przyszłe członkostwo w UE zdecydowanie wpływają na szybszy wzrost gospodarczy ponieważ:
- poprzez przygotowania do UE kraje kandydujące muszą zdyscyplinować i uporządkować politykę i zarządzanie funduszami publicznymi,
- przyszła akcesja zachęca do napływu zagranicznych inwestycji bezpośrednich
- po przystąpieniu do UE nowe kraje członkowskie będą mogły - tak jak dotychczasowe kraje członkowskie - skorzystać z Funduszy Strukturalnych
- po przystąpieniu do UE nowe kraje członkowskie uczestniczyć będą we wspólnym rynku.
Część wykładu Balcerowicz poświęcił omówieniu znaczenia gospodarczego Funduszy Strukturalnych. Jego zdaniem fundusze te przyczynią się do radykalnej stabilizacji funduszy publicznych oraz będą źródłem finansowania przedsięwzięć inwestycyjnych, prorynkowych, służących wzrostowi gospodarczemu.
Prezes NBP podkreślił, że trzeba umieć wykorzystać te właściwości Funduszy Strukturalnych i nie dopuścić do ich "skonsumowania". Rezultaty korzystania z Funduszy Strukturalnych nie są zależne od ilości tych funduszy, ale jakości uprawianej polityki, służącej wdrożeniu tych funduszy. aby wyjaśnić tę zależność Balcerowicz podał przykład: Grecja uzyskała więcej Funduszy Strukturalnych niż Irlandia w tym samym czasie, ale tempo wzrostu gospodarczego Irlandii było znacznie większe niż Grecji.
Poza tym Leszek Balcerowicz stwierdził, że jego zdaniem nowe kraje członkowskie powinny dążyć do jak najszybszego przystąpienia do strefy euro, ponieważ będzie to mobilizowało nasz kraj do:
- spełnienia kryteriów z Maastricht
- dyscypliny budżetowej
- pozwoli nam to szybciej skorzystać z makroekonomicznych korzyści, które niesie ze sobą strefa euro
oraz przyczyni się to do
- szybszej eliminacji ryzyka kursowego
- redukcji kosztów transakcyjnych.
Na koniec prof. Balcerowicz podzielił się pociszającą ciekawostką: obecne kraje kandydujące są bliższe spełnienia kryteriów z Maastricht niż Hiszpania, Portugalia, Grecja na 4 lata przed ich akcesją do UE.
Kryteria z Maastricht dotyczą długu publicznego, deficytu budżetowego, inflacji, długoterminowych stóp procentowych oraz uczestnictwa w Europejskim Systemie Walutowym, które muszą być spełnione przez państwa biorące udział w tworzeniu Unii Gospodarczej i Walutowej w Unii Europejskiej –na podstawie Onet.pl
Debata po południu w piątek poświęcona została bardzo ciekawemu tematowi „Nowe kraje wewnątrz Unii Europejskiej – peryferia Europy?”. Powstała kwestia, czy Polska będzie jako członek Unii znajdzie się na jej peryferium. Odpowiedź jest bardzo złożona: pod względem gospodarczym pewnie tak się stanie, natomiast w żadnym razie pod względem kulturalnym. Gościem debaty był m. in. Jacek Saryusz-Wolski z Centrum Europejskiego w Natolinie, który mówił o tym, jakie warunki należy spełnić, aby przenieść się z peryferium do centrum. Należą do nich m. in. : właściwe wykorzystanie pomocy oferowanej przez UE, wzrost PKB, polityka sektorowa, konsolidacja i wzmocnienie instytucji, a także kryteria nieekonomiczne: takie jak pełna akceptacja nowych członków w wspólnocie, udział w grupie z Schengen, kondycja świeżo przyjętego społeczeństwa(czyli to, jak będzie się ono czuło w nowej rzeczywistości). Tak wiele zadań stoi przed Polską, jeśli chce ona, aby nastąpiła rzeczywista, a nie tylko formalna integracja.
O tym, jaki był program całej konferencji, przeczytaj: w Wiadomościach, zapoznaj się tyakże z relacją z otwarcia konferencji Wymiana doświadczeń między dziennikarzami.
Ta bardzo ważna kwestia została poruszona przez panelistów, w tym m. in. przez naszego głównego negocjatora Jana Truszczyńskiego. Podkreślił on, że Unia jest magnesem przyciągającym wiele państw w Europie ponieważ jest, mimo istniejących różnych ugrupowań europejskich, najbardziej złożonym tworem, obejmującym wiele aspektów życia politycznego, gospodarczego, społecznego.
W momencie przystępowania do Wspólnoty nie należy jednak zapominać o państwach, których w tej rundzie nie obejmie akcesja (Bułgaria i Rumunia). Bardzo ważną sprawą jest zaproponowanie tym krajom współpracy, nie akcentując podziałów, nie dając do zrozumienia, że Polska już jest w Unii Europejskiej, a te kraje jeszcze nie, bo takie podejście tylko pogłębia podziały, zamiast je niwelować. Szczególnie, że na kolejny termin przystąpienia nowych członków trzeba będzie poczekać sporo czasu, aż ta fala integracji zostanie „skonsumowana”.
Ogólnie wszyscy paneliści wypowiadali się zgodnie, że podziały w Europie wraz z postępującą integracją nie znikną od razu. Henning Tewes, prezes Fundacji Adenauera, w Polsce zwrócił uwagę na kwestię zwiększonej imigracji po akcesji nowych członków. W obecnych krajach kandydackich jest ogromna liczba imigrantów, m. in. ze Wschodu (z Rosji, Ukrainy, Białorusi). Ta sytuacja nie będzie sprzyjać likwidowaniu podziałów.
Duński poseł do Parlamentu Europejskiego Jens-Peter Bonde dodał, że fakt przystąpienia do Unii w samych społeczeństwach państw przystępujących także może stwarzać konflikty i podziały. Chodzi tu głównie o różnice płac między nowymi, biedniejszymi krajami a bogatszymi członkami (np. różnice w emeryturach, które nie będą rosły równo w cenami), kolejnym przykładem podanym przez pana Bonde była sytuacja estońskiego urzędnika w Brukseli, który będzie zarabiał wielokrotnie więcej od jego rodaków w Estonii. Jak ogromne implikacje społeczne może mieć ta sytuacja i do jakich podziałów może doprowadzić.
Podczas debaty aktywnie udział brali uczestnicy z Bułgarii, na każdym kroku podkreślając, że krajów kandydujących do Unii jest 12 a nie 10, jak wielu powiada, co świadczy o chęciach ze strony tego kraju uczestnictwa w szeroko rozumianym procesie jednoczenia się Europy.
Następnego dnia, w piątek 13 września 2002, miała miejsce m.in. debata poświęcona „Dramatycznym momentom ostatniej fazy negocjacji – jak było, jak będzie?”.
W dyskusji uczestniczyli m. in. ci, którzy brali udział w poprzednich rundach rozszerzenia Unii, w tym przedstawiciele Danii, Austrii, Finlandii. Dzielili się oni własnymi doświadczeniami z negocjacji oraz refleksjami na temat obecnych negocjacji.
Gunnar Ribenholdt, ambasador Danii w Rzymie i uczestnik poprzedniej rundy rozszerzenia, zaznaczył, że aby zakończyć w wyznaczonym czasie negocjacje, trzeba bardzo ograniczyć kwestie poddawane negocjowaniu, w przeciwnym razie nie uda się zmieścić w określonym terminie. Opóźnianie terminu zakończenia negocjacji może przynieść jedynie straty, także państwom kandydującym.
Problem na obecnym etapie negocjacji jest taki, że państwa Wspólnoty nie wypracowały jeszcze wspólnego stanowiska co do ostatnich trzech rozdziałów i mało prawdopodobne jest, aby można było go się spodziewać przed wyborami w Niemczech, najprawdopodobniej będzie gotowe na początku listopada i od niego także zależne jest, czy proces negocjacji potoczy się zgodnie z zapowiedzianym terminem.
Jarosław Pietras, jeden z głównych postaci polskich negocjacji z Unią powiedział, że ostatnia faza negocjacji będzie bardzo żywa i emocjonująca, widoczna będzie zwiększona aktywność na najwyższym szczeblu państwowym.
Przedstawiciel Finlandii dodał, że nie tylko ostatnia faza negocjacji będzie trudna, ale i okres późniejszy, czyli podpisywanie i ratyfikacja traktatu akcesyjnego.
Na koniec Wolfgang Wolte ambasador Austrii przy UE i były negocjator żartobliwie podsumował, iż droga dochodzenia do Unii jest o wiele bardziej fascynująca niż samo w niej członkostwo.
Także 13 września prof. Leszek Balcerowicz prowadził wykład na debacie „Przystąpienie do Unii Europejskiej a rozwój gospodarczy”. Podczas swego wystąpienia zastanawiał się, na ile akcesja do Unii jest wartością dodaną do reform gospodarczych przeprowadzanych w krajach postkomunistycznych i czy nieodległa akcesja wpływa na wzrost gospodarczy, czyli czy wzrost ten byłby taki sam, jeśli brałoby się pod uwagę tylko przeprowadzane reformy bez przygotowań do akcesji do Unii.
Balcerowicz argumentował, że przygotowania do akcesji i przyszłe członkostwo w UE zdecydowanie wpływają na szybszy wzrost gospodarczy ponieważ:
- poprzez przygotowania do UE kraje kandydujące muszą zdyscyplinować i uporządkować politykę i zarządzanie funduszami publicznymi,
- przyszła akcesja zachęca do napływu zagranicznych inwestycji bezpośrednich
- po przystąpieniu do UE nowe kraje członkowskie będą mogły - tak jak dotychczasowe kraje członkowskie - skorzystać z Funduszy Strukturalnych
- po przystąpieniu do UE nowe kraje członkowskie uczestniczyć będą we wspólnym rynku.
Część wykładu Balcerowicz poświęcił omówieniu znaczenia gospodarczego Funduszy Strukturalnych. Jego zdaniem fundusze te przyczynią się do radykalnej stabilizacji funduszy publicznych oraz będą źródłem finansowania przedsięwzięć inwestycyjnych, prorynkowych, służących wzrostowi gospodarczemu.
Prezes NBP podkreślił, że trzeba umieć wykorzystać te właściwości Funduszy Strukturalnych i nie dopuścić do ich "skonsumowania". Rezultaty korzystania z Funduszy Strukturalnych nie są zależne od ilości tych funduszy, ale jakości uprawianej polityki, służącej wdrożeniu tych funduszy. aby wyjaśnić tę zależność Balcerowicz podał przykład: Grecja uzyskała więcej Funduszy Strukturalnych niż Irlandia w tym samym czasie, ale tempo wzrostu gospodarczego Irlandii było znacznie większe niż Grecji.
Poza tym Leszek Balcerowicz stwierdził, że jego zdaniem nowe kraje członkowskie powinny dążyć do jak najszybszego przystąpienia do strefy euro, ponieważ będzie to mobilizowało nasz kraj do:
- spełnienia kryteriów z Maastricht
- dyscypliny budżetowej
- pozwoli nam to szybciej skorzystać z makroekonomicznych korzyści, które niesie ze sobą strefa euro
oraz przyczyni się to do
- szybszej eliminacji ryzyka kursowego
- redukcji kosztów transakcyjnych.
Na koniec prof. Balcerowicz podzielił się pociszającą ciekawostką: obecne kraje kandydujące są bliższe spełnienia kryteriów z Maastricht niż Hiszpania, Portugalia, Grecja na 4 lata przed ich akcesją do UE.
Kryteria z Maastricht dotyczą długu publicznego, deficytu budżetowego, inflacji, długoterminowych stóp procentowych oraz uczestnictwa w Europejskim Systemie Walutowym, które muszą być spełnione przez państwa biorące udział w tworzeniu Unii Gospodarczej i Walutowej w Unii Europejskiej –na podstawie Onet.pl
Debata po południu w piątek poświęcona została bardzo ciekawemu tematowi „Nowe kraje wewnątrz Unii Europejskiej – peryferia Europy?”. Powstała kwestia, czy Polska będzie jako członek Unii znajdzie się na jej peryferium. Odpowiedź jest bardzo złożona: pod względem gospodarczym pewnie tak się stanie, natomiast w żadnym razie pod względem kulturalnym. Gościem debaty był m. in. Jacek Saryusz-Wolski z Centrum Europejskiego w Natolinie, który mówił o tym, jakie warunki należy spełnić, aby przenieść się z peryferium do centrum. Należą do nich m. in. : właściwe wykorzystanie pomocy oferowanej przez UE, wzrost PKB, polityka sektorowa, konsolidacja i wzmocnienie instytucji, a także kryteria nieekonomiczne: takie jak pełna akceptacja nowych członków w wspólnocie, udział w grupie z Schengen, kondycja świeżo przyjętego społeczeństwa(czyli to, jak będzie się ono czuło w nowej rzeczywistości). Tak wiele zadań stoi przed Polską, jeśli chce ona, aby nastąpiła rzeczywista, a nie tylko formalna integracja.
O tym, jaki był program całej konferencji, przeczytaj: w Wiadomościach, zapoznaj się tyakże z relacją z otwarcia konferencji Wymiana doświadczeń między dziennikarzami.
Źródło: inf. własna
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.