21 czerwca 2012 r. Naczelny Sąd Administracyjny przychylił się do skargi kasacyjnej Premiera i uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 6 grudnia 2011 r., który uznał, że Premier powinien rozpatrzyć wniosek o udostępnienie treści korespondencji mailowej urzędników KPRM.
Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok WSA w Warszawie (
II SAB/Wa 260/11), opierając się w uzasadnieniu na zupełnie innej argumentacji niż to zostało określone w
skardze kasacyjnej Prezesa Rady Ministrów. Przypomnijmy, że zgodnie z art 183 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi Naczelny Sąd Administracyjny rozpoznaje skargę w granicach skargi kasacyjnej.
Sędzia sprawozdawca Irena Kamińska stwierdziła, że maile, które są przedmiotem korespondencji prowadzonej w ramach nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej nie stanowią informacji publicznej gdyż, nie mają "statusu formalnego". Według niej mają charakter roboczy i jako takie stanowią dokumenty wewnętrzne. Prezes Rady Ministrów w ogóle nie poruszył tej kwestii w treść skargi kasacyjnej, a powołał się w niej na aspekty proceduralne w ewentualnym procesie udostępnienia informacji na skutek rozstrzygnięcia WSA w Warszawie.
Naczelny Sąd Administracyjny rozstrzygnął postępowanie na podstawie przesłanek, które nie były przedmiotem postępowania. Przedstawione przez NSA uzasadnienie sankcjonuje znane powszechnie działanie legislacyjne określane pojęciem "lub czasopisma". Wyrok ten pozwala na nieudostępnienie wiedzy o tym kto i w jakim zakresie opracowywał konkretne przepisy ustawy zmieniającej ustawę o dostępie do informacji publicznej. Pozwala wreszcie - z uwagi na przyjęcie tezy o traktowaniu rzeczywistych działań legislacyjnych jako działań roboczych - na brak jakiejkolwiek kontroli społecznej nad nieformalnym wpływaniem na proces stanowienia prawa. Zgodnie z logiką orzeczenia korespondencja mailowa urzędnika odpowiedzialnego za tworzenie konkretnych propozycji przepisów z przedstawicielem firmy, w której interesie leży ich uchwaleniem nie stanowi informacji publicznej, a tym samym nie jest udostępniania. Ten przykład to nie demagogia, a bardzo racjonalna konsekwencja rozstrzygnięcia NSA. Sędzia Kamińska stwierdziła, że gdyby zgodzić się z tezą, że żądane informacje stanowią informacje publiczną to wtedy "proces legislacyjny zszedłby do podziemia". Niestety, z pełną mocą należy stwierdzić, że wyrok NSA owo zejście do podziemia usankcjonował i usprawiedliwił.
Stowarzyszenie bierze w związku z tym pod uwagę złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W bardzo podobnej sprawie -
TASZ przeciwko Węgrom, ETPC stanął na stanowisku, że przejrzystość procesu legislacyjnego oraz dostęp do informacji odnośnie tego procesu jest podstawowym prawem człowieka.