Mariusz osiem lat temu skoczył na główkę do wody i od tego czasu jeździ na wózku. O Mieszkaniach Treningowych Fundacji im. Doktora Piotra Janaszka PODAJ DALEJ mówi krótko: to dla mnie droga do wolności. Mariusz ma porażenie czterech kończyn, ale świetnie sobie radzi. Swoim sposobem chwyta łyżkę i sam potrafi jeść, umie też bez problemu posługiwać się telefonem i przesiadać się z wózka na krzesło za pomocą… deski. Jego cel, to nauczyć się poruszać samodzielnie autobusem.
– Mieszkania Treningowe to dla mnie droga do wolności. Rodzice osób niepełnosprawnych są nadopiekuńczy. Wyręczają nas praktycznie we wszystkim. Tutaj żyjemy jak w rodzinie i każdego dnia uczymy się żyć samodzielnie. Kochani rodzice, bardzo Wam dziękuję za wszystko, co dla mnie robicie, kocham Was, ale marzę o tym, by wyremontować i przystosować do moich potrzeb mieszkanie po babci i zamieszkać w nim samemu – deklaruje Mariusz.
Na drzwiach wejściowych wisi starannie przyklejona kartka, a na niej:
,,Nie bój się pytać, odzywać”, ,,Wykorzystaj czas”, Próbuj, próbuj, próbuj a potem próbuj i nie poddawaj się”, Porównuj siebie do siebie, nie do innych”, Wspierajmy się” i ,,Nie trać czasu na pierdoły’’!
Mieszkania treningowe powstały w Koninie blisko dziesięć lat temu. Przyjeżdżają tu ludzie po wypadkach z całej Polski, aby nauczyć się jak żyć na wózku. Od 12 do 15 tygodni ciężko pracują nad samodzielnością. Utworzono też mieszkania wytchnieniowe, w których przez krótki czas mogą przebywać niepełnosprawni, wymagający stałego wsparcia, aby ich najbliżsi mogli po prostu pozałatwiać swoje sprawy. Koordynuje je Iwona Grześkowiak. To charyzmatyczna, wrażliwa, sympatyczna, mocno stąpająca po ziemi piękna blondynka. Poświęca temu miejscu większość swojego czasu. Jest absolutną pasjonatką życia! Ludzie ją uwielbiają, a ona skromnie tłumaczy, że tak już ma, że po prostu kocha ludzi.
– Długo szukałam swojego miejsca na Ziemi. I znalazłam. Swoją codzienność dzielę od wielu lat z niepełnosprawnymi. Wszyscy, którzy pracują z osobami niepełnosprawnymi wiedzą, jak wiele otrzymuje się w zamian, jak praca z nimi dosłownie dodaje skrzydeł. Tutaj, w Mieszkaniach Treningowych robimy wszystko, żeby ich usamodzielnić, żeby czuli się częścią społeczeństwa. Jestem absolutnie przeciwna, żeby gloryfikować osoby niepełnosprawne, ale nie możemy też ich ignorować. Staramy się tutaj nie wmawiać niepełnosprawnym, że wszystko mogą, bo to nieprawda, my, osoby pełnosprawne też nie możemy wszystkiego, więc bądźmy uczciwi. Mam wielką nadzieję, że uczenie się przez nich samodzielności i niezależności spowoduje, że społeczeństwo będzie ich traktować po prostu jak równych sobie. To by było wspaniałe – mówi Iwona Grześkowiak.
W Mieszkaniach Treningowych Przemek nauczył się samodzielnie ścielić łóżko, bo do tej pory robiła to za niego jego mama. Kamil umie robić naleśniki i pyszną pomidorówkę, Wiktoria sama umyje burzę włosów, a Dawid z mechanika samochodowego stał się wziętym projektantem ogrodów.
Mieszkania treningowe to kompleksowy projekt. Osoby po wypadkach trafiając tutaj, od razu czują się ,,zaopiekowane” przez zespół specjalistów. Jest psycholog, rehabilitant, asystent, pracownik socjalny.
– Jestem po wypadku i nie wiedziałam, jak dalej żyć. Prawdę mówiąc nie chciało mi się dalej żyć. W szpitalu spędziłam cztery miesiące, gapiąc się w sufit. Kiedy trafiłam do Fundacji PODAJ DALEJ, do mieszkań treningowych, byłam leżąca, nie jadłam samodzielnie, praktycznie byłam jak roślina. Totalna depresja. Tutaj moje życie całkowicie się odmieniło. Nauczyłam się wszystkiego od nowa. Zajęli się moją głową, w której poprzestawiali mi z ,,nie dam rady” na ,,próbuj, dasz radę”.
Dziś, po dwóch latach od wypadku mogę powiedzieć, że jestem bardzo samodzielna. Nie pogodziłam się z tym, że nigdy nie będę chodzić, ale nie chcę już tracić czasu na rozmyślanie o tym, czego nie mogę, chcę żyć dalej w myśl tego ,,co mogę”, a codziennie stawiam sobie mały cel do zrealizowania. Na przykład sama sobie umiem umyć włosy. Zrobię sama śniadanie. To moje kochane, nowe życie… – mówi Wiktoria.
W mieszkaniach treningowych ta drobna, śliczna blondynka poznała Dawida. Mówi, że to dzięki niemu znów chce jej się żyć.
Dawida spotykamy w pionizatorze, gdzie z innej perspektywy niż wózek podziwia przez okno konińską starówkę.
– Pionizacja polepsza krążenie krwi, zmniejsza napięcie mięśni i generalnie jest fajnie być w pionie. Można sobie wtedy przypomnieć jak to było przed wypadkiem – śmieje się Dawid. Mówi, że nowego życia nauczył się właśnie w Mieszkaniach Treningowych. Umie na wózku wjeżdżać i zjeżdżać po schodach. Mówi, że zaakceptował swoje nowe życie, ale zajęło mu to sporo czasu. Przed wypadkiem był mechanikiem samochodowym, a po został wziętym projektantem ogrodów. Kiedy poznał Wiktorię, od razu się zakochał. Jak mówi: ,,na amen”.
– Wiktoria to coś najlepszego, co mnie w życiu spotkało. To ona mnie motywuje, wyciąga z doła, jak mnie coś dopada. Jest cierpliwa, dobra, czuła, kochana – dodaje.
Samodzielności Dawid nauczył się dzięki niepełnosprawnym instruktorom, którzy jeżdżą do osób po wypadkach, kiedy te są jeszcze w szpitalach i wierzą, że zaraz wstaną na własne nogi.
– W mieszkaniach nauczyłem się sam parzyć kawę i robić naleśniki, mama będzie ze mnie dumna – mówi Przemek i już kręci się wokół ekspresu do kawy. Do tej pory kawę parzyła mu zawsze jego mama.
Kamil smaży naleśniki. Jest tak skupiony, że na blat kuchenny nie spada ani kropla złocistego, lejącego ciasta. W Mieszkaniach Treningowych nauczył się też gotować pyszną pomidorówkę.
– Ciasto musi być lejące, jak jest za gęste, trzeba dodać wody lub mleka. No i lejemy je na patelnię powolutku, wtedy naleśniki wyjdą nam równiutkie – tłumaczy cierpliwie przesympatyczna Ania, asystentka osób niepełnosprawnych.
Jeśli znasz kogoś lub jesteś osobą, która nagle straciła sprawność, wejdź na stronę https://mieszkaniatreningowe.pl i wyślij formularz zgłoszeniowy!