W Białymstoku mieszka 300 tysięcy ludzi. Obok siebie żyją mniej lub bardziej przywiązani do swoich korzeni Polacy, Białorusini, Litwini, Tatarzy, Rosjanie, ostatnio dołączyli do nich Czeczeni oraz nie tak liczni Hindusi czy Pakistańczycy. W mieście działa także szereg mniej lub bardziej formalnych organizacji, które pracują na rzecz akceptacji, otwartości, tolerancji.
Białystok zawsze był miastem wielu kultur i zdaje się, że tak będzie zawsze, bo nowych społeczności w regionie wciąż przybywa. I jak często zdarza się w zetknięciu z innością, reakcje są bardzo różne. Latem 2009, w wakacje na murach w Białymstoku zaczęły się regularnie pojawiać napisy faszystowskie. Dwa lata później w regionie wydarzyła się cała seria incydentów nacjonalistyczno-ksenofobicznych.
– Na synagodze w Orli pojawiły się swastyki. Zamalowano polsko-litewskie tablice z nazwami miejscowości oraz pomnik w gminie Puńsk. Ktoś napisał "Nie przepraszam za Jedwabne" na murze wokół pomnika w Jedwabnem. W końcu grupa skinheadów zakłóciła Marsz Jedności – wylicza Anna Mierzyńska z nieformalnej grupy Normalny Białystok. – Od tamtej pory wybryki na tle rasowym zdarzają się regularnie, co kilka miesięcy. Reagują zawsze służby, policja, władze miejskie i wojewódzkie. Jednak sprawcy sprytnie "znikają", kiedy o wszystkim robi się zbyt głośno. Po kilku miesiącach wydaje się, że problem został rozwiązany, bo nie ma nowych podpaleń, nowych napisów itd. Ale potem wszystko zaczyna się od nowa. Część mieszkańców uważa, że to jednorazowe wyskoki jakiejś niewielkiej grupy. My tak nie uważamy – mówi Mierzyńska.
Grupy, organizacje, instytucje
Grupa „Normalny Białystok” działa głównie na Facebooku, powstała spontanicznie w czerwcu 2013. Jej założycielami są cztery osoby z innej, istniejącej wcześniej nieformalnej grupy mieszkańców działających na rzecz atmosfery w mieście, tzw. Grupy B. Znani są m.in. z zeszłorocznego, kwietniowego happeningu na białostockim Rynku Kościuszki pt. "Niech sie Uśmiechno. Białystok – Lubię Cię". W ciągu trzech miesięcy ich stronę polubiło prawie dwa tysiące osób z całej Polski. Grupa jest inicjatywą społeczną, jej celem jest przede wszystkim promowanie działalności innych instytucji i organizacji działających w mieście na rzecz kultury i tolerancji.
– To często bardzo kameralne akcje, nie zauważane przez media. Według nas jednak mają zasadniczy wpływ na atmosferę i mentalność mieszkańców miasta – mówi Anna Mierzyńska. Na stronie „Normalny Białystok” przeczytać można m.in. o wydarzeniach w mieście, promujących tolerancję i wielokulturowość. Na bieżąco jest prezentowana i komentowana działalność Centrum im. Ludwika Zamenhofa, Galerii Arsenał, Stowarzyszenia Widok, Fundacji SocLab, Teatru Trzyrzecze, Stowarzyszenia 9/12, Towarzystwa Przyjaciół Kultury Żydowskiej, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego, czy Spółdzielni Mieszkaniowej „Słoneczny Stok”.
Koncerty, warsztaty, stypendia
Ze strony „Normalny Białystok” we wrześniu 2013 roku:
Centrum im. Ludwika Zamenhofa (CLZ) organizuje koncert Martyny Poznańskiej pt. "Dźwiękowe krajobrazy Wschodu". Zmiksowane odgłosy miasta, wsi, natury zebrane podczas podróży po ścianie wschodniej Polski, Białorusi, Ukrainie i Gruzji. We wrześniu i w październiku rozpoczyna się projekt edukacyjny CLZ dla uczniów gimnazjów i mieszkańców miasta pt. „Tolerancja jest ok”. Ma on promować pozytywne postawy wobec odmienności narodowych, kulturowych, światopoglądowych. Jego uczestnicy „(…) zrozumieją, że tolerancja nie jest dla nich zagrożeniem, ani „aktem łaski” czynionym wobec odmienności – to szansa, której nie można zmarnować“.
Galeria Arsenał organizuje warsztaty kulinarne razem z grupą Czeczenek mieszkających w Białymstoku od lat oraz tych, które przyjechały tu ostatnio. Tematem przewodnim warsztatów jest pigwa.
Stowarzyszenie WIDOK wręczyło właśnie stypendia naukowe 20 uczniom szkół podstawowych i średnich. Po raz pierwszy w gronie stypendystów znaleźli się także uczniowie szkół białostockich - Czeczeni.
Fundacja SocLab ogłosiła wynika badań na temat tolerancji przygotowanych na zlecenie Urzędu Miejskiego. Wynika z nich m.in., że białostocczanom trudniej zaakceptować homoseksualistów, Romów i Czeczenów niż np. Żydów. Ponad połowa mieszkańców miasta jest przekonana, że białostocczanie nie są tolerancyjni. Najmłodsi badani (15-24 lata) uważają, że napływ imigrantów to zagrożenie dla tożsamości Polski, ale 71 proc. badanych mówi: wielokulturowość to korzyść dla społeczeństwa. Aż 84 procent badanych twierdzi, że Białystok to miasto wielokulturowe, ale niemal połowa badanych nigdy nie była w regionalnym meczecie i synagodze. W kontaktach z cudzoziemcami, 45 procentom mieszkańców miasta przeszkadza orientacja seksualna. Potem kolor skóry i wyznanie.
W wakacje Normalny Białystok relacjonował na bieżąco tworzenie muralu na osiedlu Leśna Dolina, znanego z incydentów na tle rasistowskim. Mural przedstawia czarnoskórą kobietę, która z twarzy zdejmuje maskę białej kobiety. Obraz jest dziełem Ani i Francesco, polsko-włoskiej pary twórców streetartowych. Uroczyste odsłonięcie nastąpiło 31 lipca.
– Kiedy malowaliśmy mural na osiedlu Leśna Dolina zobaczyliśmy na własne oczy bierność mieszkańców, czasem strach, czasem solidarność z kumplami, z chłopakiem, braćmi – skoro mówią, że obcy są źli, tzn. że mają rację – opowiada Anna Mierzyńska.
Edukacja, nadzór, reakcja
Z rasistowskimi wybrykami w Białymstoku walczy m.in. Teatr Trzyrzecze. Przy wsparciu Fundacji Batorego, w ramach kampanii "Wiele kultur, wiele nienawiści" Teatr zbierał i zgłaszał miejskiej prokuraturze informacje o rasistowskich symbolach na białostockich murach. Jak tłumaczył wielokrotnie Rafał Gaweł, dyrektor Teatru – w obliczu rasizmu nie można godzić się nawet na zupełnie błahe wydarzenia – jak koszulki z faszystowskimi hasłami czy malowanie na murach. Miejska prokuratura w Białymstoku, dla której przestępstwa z nienawiści do tej pory stanowiły raczej problem marginalny – w 2013 roku prowadzi 80 takich spraw, z czego 50 dzięki zgłoszeniom Teatru.
Rafał Gaweł wraz z Konradem Dulkowskim, dyrektorem artystycznym Trzyrzecza, zapowiedzieli właśnie kolejną inicjatywę: Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Instytucja ma na początku działać przede wszystkim na Podlasiu, potem rozszerzy swoją działalność na całą Polskę. Zainteresowanie współpracą wyraził amerykański Departament Stanu, prawdopodobnie dołączy się też Ministerstwo Pracy i Fundacja Batorego. OMZRiK ma prowadzić statystyki dotyczące wszelkiego rodzaju incydentów rasistowskich – tak, aby można było orientować się w skali zjawiska. Ma także prowadzić działalność prewencyjną i edukacyjną dotyczącą innych kultur, wyznań i ras. Trzeci obszar aktywności to tzw. działalność operacyjna czyli monitorowanie internetu i imprez masowych pod kątem rasistowskich, ksenofobicznych zachowań i publikacji.
Mieszkańcy Białegostoku znaleźli się w trudnej, ale jak to często bywa – także bardzo ciekawej sytuacji. Muszą stworzyć lub zaadaptować na swoje potrzeby różnego rodzaju mechanizmy i zwyczaje, które umożliwią pokojowe współistnienie różnych kultur i społeczności. W kraju tak jednorodnym rasowo, religijnie, językowo jak Polska – to duże wyzwanie. I Białystok radzi sobie z nim coraz lepiej. W tym roku powstało tu pierwsze w kraju prawosławne gimnazjum. O korzyściach płynących z życia w regionie bogatym kulturowo, a także o związanych z tym trudnościach i potrzebach edukacyjnych rozmawia się w mieście regularnie, coraz bardziej otwarcie – i to nie z inicjatywy władz, ale samych mieszkańców. I choć wiele jest jeszcze do zrobienia – otwarta dyskusja, jak udowodniono wielokrotnie w wielu miejscach na świecie, rokuje bardzo pomyślnie.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)