Ostatnimi czasy bardzo widoczny jest wzrost zainteresowania obszarem ekonomii społecznej, zwanej także ekonomią solidarności, ekonomią obywatelską, czy też przedsiębiorczością społeczną. Słyszymy o niej w radio, czytamy w prasie, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że ekonomia społeczna jest obecnie na „topie".
W związku z powyższym często zastanawiamy się, czym ona tak naprawdę jest? Odnajdujemy wiele definicji, na podstawie których jednoznacznie możemy stwierdzić, że pojęcie ekonomii społecznej jest bardzo szerokie i dotyka wielu sfer życia społecznego. Ale to nam tak naprawdę nic nie wyjaśnia. Jedyne, co możemy zrobić, to próbować znaleźć wspólny mianownik między nimi. I to, czego się dowiadujemy, to kwestia iż kluczową zasadą w tej idei jest prymat działania na rzecz ludzi nad maksymalizacją zysku, innymi słowy nadrzędne znaczenie nad celem gospodarczym ma misja społeczna.
Trzeba również na wstępie zaznaczyć, że mimo „mody” na ekonomię społeczną, nie jest ona tylko pustym hasłem! To obszar, który niesie ze sobą wiele dobrego, m.in. wzmocnienie potencjału kadry, wzmocnienie funkcjonowania organizacji pozarządowych, zarządzania nimi, budowania ich potencjału, jak również tworzenia nowych miejsc pracy.
Ponieważ ciężko dokładnie wyjaśnić pojęcie ekonomii społecznej jednym zdaniem, postaram się przybliżyć jej namiastkę na przykładzie działań jednego z projektów realizowanego przez Regionalne Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych. Od marca 2009 roku stowarzyszenie wdraża projekt pn.” Rozwój ekonomii społecznej na Dolnym Śląsku – Wałbrzych”, współfinansowany z Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego( PO KL, poddziałanie 7.2.2). Celem projektu jest zwiększenie potencjału 109 podmiotów ekonomii społecznej na terenie województwa dolnośląskiego.
Jednym z działań w ramach projektu jest cykl szkoleniowy „NGO” – zakładanie i prowadzenie organizacji pozarządowych. Jest to cykl pięciu wyjazdowych szkoleń połączonych z doradztwem, mający na celu ekonomizację działań organizacji. I trzeba zaznaczyć, że nie jest to wymysł projektodawcy. Wśród organizacji faktycznie istnieje potrzeba ekonomizacji działań. Dzieje się tak dlatego, że powoli zmienia się tok myślenia osób zaangażowanych w działania fundacji oraz stowarzyszeń. W naszych umysłach zakorzenione jest stwierdzenie "społecznie = bezpłatnie". Obserwując 16 osób z 8 instytucji, z terenu Dolnego Śląska (uczestnicy cyklu „NGO”) widzimy, iż ten tok myślenia ewoluuje ("społecznie = niekoniecznie bezpłatnie").
Uczestnicy cyklu dostają wiedzę oraz umiejętności z zarządzania organizacją oraz swoim zespołem, wiedzę dotyczącą różnic między działalnością statutową odpłatną a działalnością gospodarczą, umiejętność definiowania produktów i usług, jak również umiejętność przełożenia swoich pomysłów z teorii na praktykę.
Uczestnicy zakończą udział w projekcie z „konkretem” w postaci biznesplanu (alternatywa finansowania działań ich własnych organizacji-przecież nie wiadomo, kiedy skończą się w Polsce fundusze, pomoc sponsorów itp.).
Nikt nie zmusza uczestników do zakładania działalności gospodarczej czy też odpłatnej, ci ludzie sami widzą korzyści, które będą mogli czerpać, gdy uruchomią któryś z wyżej wspomnianych rodzajów działalności, jak również niebezpieczeństwa, które będą mogli napotkać na swej drodze. Dlaczego mają z tego nie skorzystać? Skoro jako organizacja mają potencjał, sprawdzony produkt lub usługę, to dlaczego mają go nie sprzedawać?! Przecież wkładają w wykonanie go czas, energię, pieniądze – własne zasoby, więc dlaczego nie mają pobrać za ów produkt opłaty i tym samym nie dostać wynagrodzenia za wytworzenie go?! Czy nauczyciel języka angielskiego udziela korepetycji za darmo? – nie! Czy w restauracjach dostajemy posiłki za darmo? – nie! A większość organizacji tak właśnie działa. Daje wszystkie zasoby, które posiada, bo przecież organizacje pozarządowe to organizacje działające non profit. Tylko non profit znaczy nie dla zysku, a nie bez zysku, zgodzicie się chyba Państwo z tym stwierdzeniem?
Źródło: RCWIP