W wakacje PKP Przewozy Regionalne przedstawiło samorządom regionalnym listy pociągów o rzekomo najniższej rentowności. W nowym rozkładzie jazdy wchodzącym w życie 11 grudnia 2005 ponad 1100 na ok. 3,5 tys. wszystkich pociągów kursujących w kraju, jest oznaczonych literą F. Według PKP PR pociągi te przestaną kursować na początku kwietnia, jeżeli samorząd nie zapłaci dotacji na kolej wyższej o 50 - 120% (zależnie od województwa) niż w latach poprzednich. Tymczasem zdaniem Centrum Zrównoważonego Transportu dane, które przedstawia PKP nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
W trakcie badań analitykom włosy stanęły dęba.
„Zorientowaliśmy się, że dla 17 pociągów z całej listy - 32, które
wyjeżdżają poza granice województwa, przewoźnik podał koszty dla
całej trasy” - mówi Stanisław Biega - dyrektor projektu. Gdyby
uznać, że przedstawione koszty są prawdziwe, pociąg nr 4421
kosztowałby 106 zł za "pociągokilometr", a więc drożej niż japoński
Shinkansen. W 15 wypadkach koszt "pociągokilometra" wyniósł 35 zł
lub więcej, z tego w 7 wypadkach ponad 50 zł! W efekcie przewoźnik
bezprawnie wystąpił o dofinansowanie przewozów wykonywanych poza
granicami województwa. Wprawdzie przychody też były podane dla
całej trasy, ale dla większości pociągów nie odbiegały znacząco od
przychodów wyliczonych na podstawie badań tylko dla odcinka
opolskiego. W przypadku pozostałych pociągów, wyniki z badań
wykazały wyższe przychody w 11 przypadkach (w tym w trzechwypadkach
zdecydowanie o ponad 100%), w czterech niższe. Co ciekawe,
frekwencja była wyższa tylko w ośmiu przypadkach (w siedmiu
niższa), w tym trzy razy wyższa minimalnie.
Znacznie wyższe od wykazywanych przez PKP PR
przychody mają cztery pociągi na linii Kędzierzyn Koźle - Nysa - o
77%, 215%, 11%, 41% i 438%. Na linii Nysa - Brzeg liczba pasażerów
jest znacznie niższa do szacowanej przez PKP PR, przychody mimo to
w dwóch wypadkach są wyższe, a przy liczbie pasażerów 21 (zamiast
31) praktycznie niższe tylko o 1 zł. Jest to możliwe, gdyż w
pociągach tych stosunkowo mała część pasażerów jeździ na biletach
okresowych, które przynoszą dużo mniejszy przychód na jeden kurs,
niż bilety jednorazowe.
W podsumowaniu badań stwierdzono, że z całą
pewnością 14 pociągów z 32 ma wskaźnik pokrycia kosztów wpływami z
biletów powyżej 20%, czyli nie powinny znaleźć się na liście.
Pozostałe pociągi w większości mają od nowego rozkładu albo zostać
zastąpione tańszymi w eksploatacji szynobusami, albo przesunięte na
inne godziny, albo uzyskać atrakcyjne skomunikowania lub wydłużenia
relacji.
Co ciekawe, na liście nie znalazły się niektóre
pociągi z linii z Kędzierzyna do Rybnika i Gliwic, które według
kompleksowych badań mają znacznie niższą rentowność od wielu
pociągów z listy.
„Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak na
Opolszczyźnie jest w całym kraju” - twierdzi Wojciech Szymalski z
biura Społecznego Rzecznika Niezmotoryzowanych. Wygląda na to, że
zamiast walczyć o klienta Przewozy Regionalne starają się wywalczyć
jak najwyższe dotacje. W tej walce PKP nie przebiera w środkach. Co
ciekawe bardzo często grozi zawieszeniem nie pociągów o najniższej
frekwencji, ale tych którymi jeżdżą tłumy ludzi na stojąco. Bo czy
pusty może być planowany pociąg nr 15 przyjeżdżający na godz. 8:02
do Tarnowa? Albo odjeżdżający z Bydgoszczy o 14:43 (planowany poc.
nr 9023), czy 16:43 (planowany poc. nr 20344)? W tych działaniach
nie chodzi o rachunek ekonomiczny, tylko o najzwyklejszy szantaż. A
będzie on skuteczniejszy, jeśli dotknie jak najwięcej ludzi.
Problemu nie ma tylko Mazowsze, gdzie przewozy
kolejowe prowadzi spółka samorządowo-kolejowa Koleje Mazowieckie.
Tam pociągów ma być niemal 600, znacznie więcej niż w tym roku, a
dotacja samorządu jest niższa (82 mln zł) o ok. 40% niż deficyt
przewozów wyliczony przez PKP PR dla nowej spółki (135 mln zł)
według kosztów i przychodów przekazywanych w taki sam sposób innym
województwom.
Społeczny Rzecznik Niezmotoryzowanych zapowiada
dalsze działania w tej sprawie. „W takiej sytuacji sprawą powinien
zainteresować się NIK” - mówi Szymalski.
Więcej informacji: Wojciech Szymalski: 0-22
6217777, 0-608-521-993.