Niepełnosprawni warszawiacy nie będą w Nowym Roku mogli wydostać się z domu – ostrzega Fundacja na rzecz Transportowych Usług Specjalistycznych dla Niepełnosprawnych (TUS). Od 11 lat TUS prowadzi transport niepełnosprawnych w Warszawie. Z końcem roku wygasła jej umowa z miastem. Urząd Miasta wypowiedział Fundacji umowę na początku 2004, bo chce rozwiązać kwestię przewozu w otwartym przetargu. Tyle, że przetargu jeszcze nie ogłoszono. Po 3 stycznia 2005 roku miastu pozostają środki interwencyjne.
Iwona Tryniszewska porusza się na wózku. Do pracy dociera z pomocą ekipy Fundacji na rzecz Transportowych Usług Specjalistycznych dla Niepełnosprawnych (TUS). Pod mieszkanie dociera specjalistyczny samochód. Ekipa pomaga wynieść wózek z mieszkania.
- Mój pracodawca uzależnił umowę o pracę od tego, że będę samodzielnie docierać na miejsce. Nie mogę sobie po prostu nie przyjść do pracy tylko dlatego, że nie mogę wyjść z domu - mówi Iwona Tryniszewska.
Z usług Fundacji TUS korzysta ponad 3000 osób. W większości to osoby
niepełnosprawne ruchowo, uwięzione w architektonicznych pułapkach bloków komunalnych, ciasnych
klatek schodowych, mieszkań na piętrach. Fundacja świadczy usługi "od drzwi do drzwi".
Taki transport oznacza na przykład zniesienie niepełnosprawnego na wózku z czwartego piętra
mieszkania i wniesienie go na piętro przychodni, sklepu, mieszkania przyjaciół.
Kryzysowy moment mógł nastąpić już 3 stycznia. Wówczas skończyła się umowa na usługi transportowe dla osób niepełnosprawnych w Warszawie. Przez 11 lat zajmowała się tym Fundacja TUS. Miasto na początku 2004 roku wypowiedziało jej umowę. Powodem była chęć rozstrzygnięcia kwestii usług transportowych w przetargu, ale Biuro Polityki Społecznej do tej pory go nie ogłosiło. Taki przetarg ma szansę być rozstrzygnięty dopiero w połowie kwietnia 2005 roku. A co do tej pory ?
- Po 3 stycznia będą świadczone usługi transportowe w dotychczasowym
wymiarze - przekonuje Paweł Wypych, dyrektor Biura Polityki Społecznej Urzędu Miasta. - Jeszcze
dziś nie jestem w stanie powiedzieć, kto będzie je świadczył, ale będą profesjonalne i świadczone w
systemie "od drzwi do drzwi".
DO kwietnia miasto powierzyło transport niepełnosprawnych Miejskiemu
Przedsiębiorstwu Taksówkowemu. MPT będzie wozić klientów TUS tymi samymi mikrobusami. Są
one własnością miasta. Urząd przejął też ekipę TUS-u - kierowców i pomocników. Nie ma więc
żadnej różnicy w transporcie. Oprócz tego, że Fundacja dogorywa.
Urząd powiada, że TUS coraz drożej się ceni, bo jest monopolistą.
- Po pierwsze nie jesteśmy jedyni na rynku. - mówi tymczasem Piotr Todys, szef Fundacji TUS. - Po
drugie, nie przejadamy publicznych pieniędzy. Nasze usługi transportowe kosztują miasto w ciągu
roku tyle, co pół autobusu niskopodłogowego Obniżamy koszty, aby wozić jak najtaniej. Miasto
nie pokrywa całości wydatków. Sami szukamy sponsorów.
Sposobem na tańszy transport ma być ogłoszenie przetargu i przekazanie usług komercyjnej firmie. Urząd zapowiedział taki przetarg jeszcze w październiku 2004 roku, ale do tej pory nie ustalił jego warunków.
- Fajnie być monopolistą, ale trzeba zmierzyć się z konkurentami - mówi dyrektor Wypych. - Trudno zarzucać urzędowi i Radzie Miasta, że chce zorganizować transport na uczciwych i otwartych warunkach. Fundacja mogłaby stanąć do przetargu, ale oświadczyła, że nie chce.
- Fundacja po prostu formalnie nie może stanąć do przetargu, bo
uniemożliwia nam to statut - precyzuje i Piotr Todys. - Odpadamy z przyczyn formalnych.
Skoro Urząd Miasta nie zdążył z przetargiem, zaproponował Fundacji
świadczenie usług jeszcze przez pierwszy kwartał 2005 roku. Tak, aby urzędnicy zdążyli przygotować
warunki zamówienia publicznego. To instrumentalne traktowanie - skarży się Fundacja.
- Miasto nie pokrywa całości wydatków, a jak mamy znaleźć sponsora jedynie na trzy miesiące?
Chciałbym też móc obiecać pracownikom pensje, a nie mogę tego zrobić - mówi Piort Todys.
W TUS-ie pracują osoby niepełnosprawne, działa Biuro Wolontariusza, odbywają się imprezy integracyjne. Komercyjna firma transportowa tego nie zapewni - mówią w Fundacji. Dlatego "uspołeczniony" transport jest lepszy od komercyjnego.
- A działa za taką samą cenę, bo miasto oferuje w przetargu dokładnie taką samą sumę, jaką nam płaci - mówi Piort Todys.
- Jeśli Fundacja chce organizować jakieś inne działania na rzecz
niepełnosprawnych, na przykład integracyjne to zapraszam do składania ofert - ucina cierpko Paweł
Wypych. - Oferty przyjmujemy do 14 stycznia.
Źródło: inf. własna