"Nie patrzymy na ręce władzy, a systemowi". Obserwatorzy społeczni o swojej pracy
Interesuje nas to, w jaki sposób możemy ulepszyć proces wyborczy, jednocześnie wzmacniając społeczeństwo obywatelskie.
W Polsce mamy problem z dostrzeżeniem, co tak naprawdę jest ważne w wyborach poza ich wynikiem. Wielu błędów czy nieprawidłowości można by bardzo łatwo uniknąć, jednak nie zmieni się nic, dopóki będziemy uparcie patrzeć wyłącznie na dzień głosowania, nie widząc, że jest on tylko wycinkiem złożonego procesu. Obserwatorzy społeczni mówią wprost – to się musi skończyć.
Zmiany możecie inicjować właśnie Wy
Każdy, kto choć trochę interesuje się systemem wyborczym w Polsce, zdaje sobie sprawę, jak wielką wagę przykłada się do kampanii oraz samego dnia głosowania. Moment przed tym, gdy Polacy udają się do lokali wyborczych, rozpoczyna się korowód piosenek, wieców, rozklejania plakatów i wieszania banerów oraz obowiązkowych wizyt w mediach. Zwieńczeniem kampanii jest dzień głosowania, liczenie, podanie wyników. I tak w koło Macieju. Tak? Nie!
Musimy zmienić myślenie o tym, czym tak właściwie są „wybory”. Wiedzą o tym doskonale obserwatorzy społeczni i obserwatorzy międzynarodowi.
Dzień głosowania to jedynie wycinek – bardzo ważny, ale wycinek – procesu, który określamy mianem wyborów.
Kolejnym z elementów jest kampania, jeszcze innym – zgłaszanie rekomendacji do zmian w prawie wyborczym. W jaki sposób można więc, bez zrozumienia złożoności całego cyklu wyborczego, ferować wyroki o jego wadliwości lub przeciwnie – wychwalać urzędników wyborczych za szybkie podanie wyników?
Winni są tu w zasadzie wszyscy. Od polityków, przez dziennikarzy, urzędników, nauczycieli i wreszcie nas samych – wyborców.
Nie chcemy wiedzieć, na czym polega proces wyborczy. Nie interesuje nas, ile kroków musi zostać spełnionych, aby ogłoszono termin dnia głosowania. Narzekamy na wyszkolenie członków Komisji Wyborczych, a nie rozumiemy, że takie kwestie powinny rozstrzygać się w innym terminie: w mitycznym "międzyczasie".
Kto ma jednak sugerować zmiany? Politycy? Państwowa Komisja Wyborcza? A może aktywiści, społecznicy, pracownicy organizacji pozarządowych? I tu powoli dochodzimy do sedna tego, jaką rolę pełni społeczna obserwacja wyborów. Bo w tej sytuacji, drodzy czytelnicy, te zmiany możecie inicjować właśnie Wy.
"Jeszcze raz, skąd pan przyszedł? Obserwator?"
Godzina 5:45, przez próg Obwodowej Komisji Wyborczej przechodzi pierwsza z wielu osób, które będą kontrolować dzień głosowania. Ma świadomość, że o istnieniu jej funkcji Komisja mogła nawet nie słyszeć i powitają ją zdziwione spojrzenia. Bo kim tak naprawdę jest społeczny obserwator wyborów?
Instytucja społecznej obserwacji wyborów w Polsce to nowy element systemu wyborczego i dla wielu w zasadzie bezbarwny w plątaninie słów i znaczeń. Przyzwyczailiśmy się w kraju do mężów zaufania, wyznaczonych przez komitety wyborcze, którzy na stałe wpisali się w migawki z dnia głosowania. Nie za często zauważamy za to obserwatorów międzynarodowych, np. z ramienia OBWE, jednak i oni nie budzą naszego zdziwienia.
Do tej układanki 11 stycznia 2018 roku dochodzą obserwatorzy społeczni, którzy burzą jako taki ład w głowach wyborców. Od tego momentu do przebywania w lokalach wyborczych uprawniona została nowa grupa obywateli – osoby delegowane przez organizacje pozarządowe, które stawiają sobie za cel troskę o demokrację, prawa obywatelskie i rozwój społeczeństwa obywatelskiego.
W zgodzie z art. 103c. § 1. Kodeksu wyborczego, każda taka organizacja może delegować jednego obserwatora, który w jej imieniu przeprowadzi obserwację w danym momencie w danym lokalu wyborczym. Takim obserwatorem czy obserwatorką może być każdy i każda z nas.
Chwila, czyli oni nie z ramienia partii? Nie od kandydata X? Ano nie. To jaki mają w tym interes? Taki właśnie, że każdemu i każdej z nich na sercu leży przejrzystość życia publicznego, rozwijanie świadomości społecznej i kultury prawnej obywateli. Oraz troska o proces wyborczy pojmowany jako całość. Jeśli my, jako społeczeństwo, zrozumiemy, jak istotna jest praca obserwatorów społecznych, chętniej będziemy się włączać w podobne działania. Dzięki temu obywatele zyskają realny wpływ na to, w jaki sposób kształtowane jest prawo w tym kraju. A to już wiele.
Działania obserwatorów społecznych i organizacji społecznych, które dbają o proces wyborczy nie kończą się wraz z zamknięciem dnia głosowania, zliczeniem głosów czy podaniem wyników do wiadomości publicznej – one się wtedy de facto rozpoczynają. Bo nie obserwujemy głosowania, a wybory.
Nie za pięć dwunasta
Środowiska obserwatorów społecznych do dnia głosowania przygotowywały się od dawna. W odróżnieniu od niektórych uczestników procesu wyborczego, my swoje zadania musieliśmy zacząć wypełniać wiele miesięcy temu. Ta mrówcza praca daje jednak efekty, które są w pełni widoczne dzisiaj.
Już w lutym Fundacja Odpowiedzialna Polityka, która jest liderem ruchu społecznych obserwatorów wyborów w Polsce, rozpoczęła stawianie kursu e-learningowego dla obserwatorów, przecierając w ten sposób szlaki dla innych organizacji społecznych. Dzięki dofinansowaniu od EU-Russia Civil Society Forum, aż 80 osób w czasach pandemii mogło przejść kompleksowe szkolenie bez potrzeby wychodzenia z domu – i tyle osób będzie reprezentowało Fundację w niedzielę 28 czerwca. Bez kursu nie mielibyśmy możliwości dotarcia i przygotowania do obserwacji osób mieszkających w różnych częściach Polski i za granicą.
Podobnie wygląda kwestia specjalnej aplikacji, przygotowanej wspólnie z Fundacją e-Państwo, która pozwala na przesyłanie w czasie rzeczywistym danych z obserwacji do sztabu misji obserwacyjnej. Wystarczy do tego smartfon lub tablet, a więc jest to znaczące ułatwienie dla obserwatorów. Zdecydowanie przyspiesza też proces tworzenia raportu po dniu głosowania i zebranie rekomendacji na przyszłość.
Kurs i aplikacja to jedno, ale najbardziej istotne jest otoczenie prawne.
Praktycznie przy każdych wyborach, które odbywały się od 2018 roku wnosiliśmy nasze uwagi i rekomendacje do proponowanych zmian w ustawach dotyczących procesu wyborczego w Polsce.
Nie inaczej było w miesiącach poprzedzających 10 maja i później 28 czerwca. Wystosowaliśmy wiele opinii, poruszających kwestie związane bezpośrednio z obserwacją wyborów, jak i z Kodeksem wyborczym jako całością. Nasze zalecenia znalazły swoje odbicie w dyskusjach w komisjach senackich, stały się też przyczynkiem do modyfikacji rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia. Fundacji udało się między innymi zapewnić wyłączenie obserwatorów społecznych (oraz obserwatorów międzynarodowych i mężów zaufania) spod limitu osób przebywających w lokalu wyborczym.
Ale to wciąż za mało.
Jakie jest rozwiązanie?
My, jako obserwatorzy społeczni, nie patrzymy na ręce władzy, a systemowi. Interesuje nas to, w jaki sposób możemy ulepszyć proces wyborczy, jednocześnie wzmacniając społeczeństwo obywatelskie.
Silna pozycja i poszanowanie zdania obserwatorów społecznych to usłyszany głos obywatelski.
Musimy dążyć do tego, aby coraz więcej osób świadomie wchodziło w dzień głosowania i włączało się w proobywatelskie działania, takie jak społeczna obserwacja wyborów. Potrzeba edukacji i wzmacniania świadomości obywateli, a to wymaga czasu. Korzyści z takiego myślenia nie nadejdą zatem szybko, Ale w długofalowej perspektywie będą mieć istotne znaczenia dla procesów politycznych w Polsce.
Fundacja Odpowiedzialna Polityka prowadzi działania mające na celu promocję idei społecznej obserwacji wyborów w Polsce oraz za granicą; ujednolicenie standardów społecznej obserwacji wyborów w Polsce, a także działania na rzecz poprawy jakości systemu wyborczego w Polsce. Fundacja organizuje również własne misje obserwacji wyborów – stacjonarne oraz online. W ten sposób wolontariusze przeszkoleni przez Fundację obserwowali wybory w Polsce (stacjonarnie) oraz w Rosji, Azerbejdżanie czy Armenii (online).
Chcesz zostać społecznym obserwatorem wyborów? Zgłoś się tutaj do 7 lipca!
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.