Nie dla Lex Szyszko 2 – list otwarty Ruchu Przyjaciół Drzew do Parlamentu RP
Trwają prace nad „Komisyjnym projektem ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania tzw. zbędnych barier administracyjnych i prawnych wraz z autopoprawką” (druk 2628, 2628-A) procedowanego przez Komisję Nadzwyczajną do spraw deregulacji. W projekcie planuje się ułatwienie i tak już łatwego usuwania drzew przez osoby fizyczne z ich nieruchomości.
Stop LEX SZYSZKO 2 – powstrzymajmy kolejną rzeź drzew
Ogólnopolski Ruch Przyjaciół Drzew (http://www.drzewa.org.pl/przyjaciele-drzew) wnioskuje o wykreślenie artykułu 13 z projektu ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania tzw. zbędnych barier administracyjnych i prawnych. Artykuł ten dotyczy zmian w przepisach ustawy o ochronie przyrody i dotyczy usuwania drzew przez osoby fizyczne.
Proponowane zmiany dotyczą:
1. powiększenia grupy drzew, dla których zgłoszenie nie będzie w ogóle wymagane. Zwiększono progi – obwody drzew mierzone na wysokości 5 cm – poniżej których zgłoszenie nie jest wymagane (a tym samym nie będzie możliwe):
- z 80 cm na 90 cm – w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego;
- z 65 cm na 75 cm – w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego;
- z 50 cm na 60 cm – w przypadku pozostałych gatunków drzew.
2. znaczącego skrócenia terminów na dokonanie określonych czynności przez organy otrzymujące zgłoszenie zamiaru usunięcia drzewa od osoby fizycznej (w tym dokonania oględzin i wniesienia sprzeciwu).
Proponowane zmiany osłabiają istniejącą ochronę drzew, nie wpływając przy tym w znaczący sposób na prawo do dysponowania własnością. Ustawodawca po raz kolejny wysyła sygnał, że drzewa nie są cenne, co stoi zupełnie w sprzeczności z wiedzą o roli jaką pełnią w krajobrazie.
Liberalizacja przepisów dokonana w ostatnich latach, przyniosła obok fali wycinek drzew, inne poważne problemy. Drzewa straciły w opinii publicznej na ważności, co przełożyło się nie tylko na ich utratę, ale też na zbyt instrumentalne i niewłaściwe traktowanie. Osoby fizyczne zaczęły masowo usuwać drzewa, nie dlatego że rzeczywiście zaistniała taka potrzeba, ale dlatego, że „mogły”. Obecnie procedowane zmiany mogą proceder ten jeszcze nasilić.
Tymczasem, drzewa mają ogromną wartość dla całej społeczności – nawet jeśli rosną na terenach prywatnych:
- produkują tlen (duże drzewo w ciągu roku produkuje tyle tlenu, ile zużywa dorosły człowiek, czyli ok. 170 kg)
- pochłaniają CO2 (jeden średni nowojorski klon zwyczajny absorbuje 141 kg węgla w ciągu roku)
- filtrują zanieczyszczenia powietrza (liście drzew ograniczają zapylenie na ulicach nawet o 70%)
- pochłaniaj energię cieplną i dają ochłodę (gęsta korona drzewa może redukować do 90% promieniowania słonecznego, w cieniu drzewa może być o 24°C mniej niż na rozgrzanym asfalcie),
- podnoszą wilgotność (duży klon srebrzysty może wyparować ponad 265 litrów wody w ciągu godziny, chłodząc przy tym otoczenie),
- maskują chaos przestrzenny, podnosząc walory architektury,
- oszczędzają nasze wydatki na: klimatyzację, naprawy dróg, oczyszczanie powietrza, budowę kanalizacji deszczowej (drzewa znacząco spowalniają spływ powierzchniowy w czasie ulewnych deszczy, 100 dojrzałych drzew zatrzymuje rocznie ok. 450 tys. litrów wody opadowej)
Zieleń wysoka stanowi najważniejszy element zielonej infrastruktury, która zaspokaja liczne potrzeby społeczne i zapewnia ludziom wysoką jakość życia. Wycena wartości ekosystemowej drzew nie pozostawia wątpliwości: dają nam więcej korzyści gdy żyją niż stanowi ich wartość rynkowa po ścięciu. Wobec powyższego przepisy prawa powinny niejako wymuszać społeczną odpowiedzialność za dobro wspólne jaką jest ochrona zieleni. Dodatkowo wciąż nie ma oficjalnych i stałych regulacji nt. realnej wartości drzew (w tym wartości odtworzeniowej drzew). Ciągle zmieniane są wysokości opłat i kar, wobec tego pozbawia się właścicieli drzew możliwości racjonalnej oceny wartości usuwanych drzew i tym samym naraża się ich na potencjalne straty.
Uzasadnianie wprowadzonych zmian chęcią ochrony własności osób fizycznych jest nietrafione. Własność nie jest prawem nieograniczonym – podlega ograniczeniom ze względu m.in. na ochronę interesu publicznego, wspólnego dziedzictwa jakim jest przyroda. Ograniczenia własności ze względu na konieczność ochrony środowiska nie są niczym wyjątkowym w systemie prawnym – dotyczą one różnych sfer, chociażby zakazu spalania odpadów we własnym piecu, zakazu wprowadzania zanieczyszczeń do środowiska, itd.
Jednocześnie można zauważyć, że – niejako w opozycji do działań niektórych właścicieli usuwających drzewa ze swoich nieruchomości – rośnie społeczna akceptacja dla wprowadzania ograniczeń w celu lepszej ochrony drzew. Coraz więcej ludzi zabiera głos w sprawie drzew i staje się ich rzecznikami. Wielu mieszkańców Polski oczekuje lepszego prawa dla drzew.
Zwiększenie obwodów drzew, dla których nie jest wymagane jest zgłoszenie zamiaru wycinki nie jest podyktowane żadnymi merytorycznymi względami. Drzewa, które rosną na nieruchomościach stanowiących własność osób fizycznych i są usuwane na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej (a więc te objęte propozycją zmian) nie różnią się od innych drzew. Pełnią dokładnie takie same funkcje, ale też narażone na wiele czynników stresowych (wyjałowienie i zasolenie gleby, ograniczenia związane z istniejącą szarą infrastrukturą, ekstremalne zjawiska pogodowe, wzrost temperatury i okresowe susze). Dlatego coraz częściej wzrost drzew jest spowolniony lub/i ograniczony. Czas potrzebny na odtworzenie drzew może wzrastać (zamiast 20 lat możemy potrzebować 30 lub 40). Oznacza to, że prawo już dziś przyzwala na pogorszenie warunków życia dla całego i następnych pokoleń.
Skrócenie terminów na dokonanie określonych czynności przez organy odbierze im de facto możliwość zajęcia stanowiska i dokonania należytej analizy przed podjęciem decyzji w sprawie drzewa. Obowiązujące w wielu krajach europejskich, i przyjmowane w wielu samorządach w Polsce, standardy branżowe dotyczące inspekcji i diagnostyki drzew nie są w praktyce możliwe do zastosowania w w/w terminach.
Brak konieczności zgłoszenia zamiaru wycinki drzewa to również brak ewidencji drzew usuwanych. Samorządy pozbawione zostaną instrumentu ułatwiającego monitoring stanu zieleni i zarządzania zielenią w gminach. Prowadzenie świadomej polityki i kompensowanie wycinanych „drzew prywatnych” będzie znacząco bardziej utrudnione.