NGO 2.0” odnosi się do kolejnego poziomu, na który dzięki nowym technologiom wspiąć mogą się organizacje pozarządowe. 2.0 to nawiązanie do mediów (około)społecznościowych, które sprawnie wykorzystywane niesamowicie intensyfikują komunikację: promują i informują, a także organizują działania. Określenie 2.0 można definiować też szerzej jako rzeczywistość, nie tylko wirtualną, rządzoną prawami współdziałania, a zatem silnie demokratyczną.
Jeszcze niedawno wpisane przeze mnie w tytuł tego tekstu skróty i symbole były niezrozumiałe. Teraz, przy założeniu powszechnej znajomości formującego tytuł kodu, składają się na spójny komunikat. Dla ścisłości: z pewnością kojarzymy skrót angielskiego odpowiednika “organizacji pozarządowej”; (nie)świadomie rozpoznajemy też znaczący wątki twitterowych (bądź blipowych) dyskusji hashtag/ tag(#). W oczy i w uszy wpadło nam “dwa-zero”, bardzo modne ostatnio określenie-wytrych; nawiązujące do internetowej rewolucji, której podstawą było powstanie wirtualnych sieci społecznych nowego typu - opartych na współtworzeniu i przetwarzaniu informacji.
„NGO 2.0” odnosi się do kolejnego poziomu, na który dzięki nowym technologiom wspiąć mogą się organizacje pozarządowe. 2.0 rozumiem tu dwojako. Po pierwsze jako nawiązanie do mediów (około)społecznościowych, które sprawnie wykorzystywane niesamowicie intensyfikują komunikację: promują i informują, a także organizują działania. Określenie 2.0 można definiować też szerzej jako rzeczywistość, nie tylko wirtualną, rządzoną prawami współdziałania, a zatem silnie demokratyczną. Działania spod znaku 2.0 zakładają zapożyczony czy raczej rozpowszechniony przez media społecznościowe głęboki dialog, który nie ogranicza się do komentarza - zaprasza do fundamentalnego współuczestnictwa i współbycia.
Podkreślone przeze mnie wątki odnoszące się do rewolucji technologicznej stanowią istotny i bardzo “na czasie” temat, a projektów i wydarzeń dotyczących polskiego sektora ICT i jego zaangażowania w działalność społeczną jest coraz więcej. Nowe technologie, w dobie zacierającego granice internetowego medium dotarły do Polski nieomal bez zwyczajowego opóźnienia. Dostrzeżono i rozpoznano je nie tylko jako trend, ale i szumniej, szerzej: jako przyszłość. Unia Europejska przeznacza ogromne fundusze na rzecz wkluczenia cyfrowego, grantodawcy chętnie inwestują w informatyzację społeczeństwa, zwłaszcza tego zamieszkującego Europę Środkowo-Wschodnią. Projektom “u podstaw” towarzyszą te wychodzące poza infrastrukturę i podstawowe e-kompetencje. Uczymy się zdobywać i przetwarzać, a nawet - paradoksalnie - upubliczniać informację publiczną - internet może bowiem doskonale służyć transparencji publicznego dialogu. Dzięki nowym technologiom inny staje się nasz odbiór świata i kultury: rzeczywistość mimo zapośredniczenia staje się jakby bliższa i bardziej “nasza”; podatna na przetworzenia-remiksy i otwarta na naszą współtwórczą ingerencję.
Umiejętne wpisanie tych przemian w kontekst społeczny jest kwestią palącą i niesłychanie istotną, procesem w który organizacje pozarządowe muszą świadomie się zaangażować. Przemianom roboczo stawianym pod znakiem 2.0 (który powoli staje się symbolem tak pojemnym, że aż pustym) towarzyszą oczywiście teoretyczne refleksje i próby (dosłownego) “ogarnięcia tematu”. Rozmiar opisywanej przeze mnie rewolucji można prześledzić przyglądając się temu, co - niestety głównie w Warszawie - będzie się działo w sferze społeczno-kulturalnej w maju.
Zbyt często trzeci sektor nie nadąża za tematem nowych technologii, oswaja go połowicznie (na przykład ograniczając dyskusje na temat mediów społecznościowych do fejsbuka) bądź spychają w stricte technologiczną niszę czy naukowy żargon, do którego dostęp mają wybrani i odważni. # w tytule użyłam dlatego, że liczę na to, że tekst ten będzie jedynie głosem w dyskusji na temat technologii w służbie społecznej (“hashtag” w wirtualnej nomenklaturze oznacza przecież wątek). W maju aż wrze od okołotechnologicznych wydarzeń. Warto o nich pisać, bo - wbrew pozorom i przekonaniom - dyskusja na temat wykorzystania nowych technologii w działaniach społecznych musi sytuować się w głównym nurcie. Tam jest, a przynajmniej być powinno, miejsce społecznej innowacji.
Pobierz
-
Wydarzenie objęte patronatem NGO.pl, proszę o odpowiednie potraktowanie. :-)
639142_201104281432380018 ・38.72 kB
-
201105111352200468
657405_201105111352200468 ・38.72 kB
Źródło: Artykuł napisany przez Alicję Peszkowską