„Świat postawił przede mną mur, którego nie byłam w stanie przebić. Zorganizowałam sobie życie i aktywność przed tym murem. Ale kiedyś go zburzę” – zapowiada Zofia Pichlak, młoda liderka i aktywistka.
Zofia Pichlak maturę napisze dopiero w maju. Egzamin z prawdziwej dojrzałości ma już jednak dawno za sobą. Od lat upomina się o równe traktowanie dziewcząt i chłopców, kobiet i mężczyzn oraz uczniów i uczennic, niezależnie od tego, jaki model edukacji wybrali.
Jest liderką ruchu FemiAutyzm, który ze szkolnego projektu przerodził się w organizację. Ta pomaga dziesiątkom młodych kobiet w spektrum. Zofia występowała na licznych konferencjach, zabierała głos w Sejmie i Senacie. Ma w sobie energię, pasję i pewność siebie. Pochodzi z niewielkiej miejscowości w województwie śląskim. Jednak jej perspektywa wykracza daleko poza jej rodzinne strony.
– Przede wszystkim jestem Zofia i staram się zmieniać świat na lepsze. Korzystając ze swojego doświadczenia staram się edukować innych w różny sposób, między innymi w formie projektów społecznych, jakiegoś zarządzania zespołem, ale również tworzeniu scenariuszy lekcji dla nauczycieli i prowadzeniu warsztatów. Jestem multipasjonatką. Ciężko mówić o jednym sukcesie. Jeśli miałabym wskazać, to byłoby to zapisanie się do Szkoły w Chmurze, która zapoczątkowała serię sukcesów, które mam okazję codziennie odnosić – mówi Zofia Pichlak.
Od przedszkola do… femiautyzmu
Pierwszy raz w działalność społeczną zaangażowała się wieku sześciu lat.
– W przedszkolu, gdzie chodziłam na zajęcia dodatkowe z gry na skrzypcach zorganizowano koncert muzyczny. Pamiętam, że nosił tytuł „W cztery strony świata” i pokazywał różnorodność kulturową mieszkańców Ziemi. Wystąpiłam i to wtedy pierwszy raz zrobiłam coś dla społeczeństwa – uśmiecha się Zofia.
Potem były jednodniowe akcje i zrywy: finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, biegi i zbiórki charytatywne, działania wolontariackie na rzecz lokalnego schroniska dla zwierząt czy też pomoc w nauce swoim kolegom i koleżankom. Aż w końcu dołączyła do Szkoły w Chmurze.
To tam właśnie trafiła na Zwolnionych z Teorii i w ramach olimpiady razem z koleżankami przygotowały projekt społeczny FemiAutyzm.
– Wyszłam do świata bardziej i zauważyłam, że mogę więcej. Pomysł zrodził się spontanicznie. Zebrałyśmy grupę chętnych dziewczyn i tak rozmawiałyśmy, żeby zrobić coś feministycznego. W pewnym momencie zaproponowaliśmy: ej, zróbmy o spektrum autyzmu. Większość, bo 99 proc. grupy była związana z tym tematem i to nas trochę połączyło. Nieświadomie, bo nie dobierałyśmy się do takiej grupy specjalnie.
Dzisiaj celem ruchu jest edukacja i łamanie stereotypów na temat spektrum autyzmu u kobiet. Zofia Pichlak rozszerza swoją działalność i głośno mówi też o całej neuroróżnorodności, występując na konferencjach i prowadząc warsztaty.
Dlaczego tak trudno o diagnozę?
– Autyzm jest ważny, ponieważ w przestrzeni publicznej temat jest mało poruszany. Zdarza się mnóstwo stereotypów. Same doświadczyłyśmy pewnego sposobu wykluczenia nas i chciałyśmy po prostu trochę to zmienić. Nie wiedziałyśmy, że to przerodzi się w aż tak spory projekt. W tym momencie mamy również psychologów w zespole, więc działamy już tak jeszcze bardziej wspierająco dla rodziców, czy dla osób, które do nas trafiają.
Zofia otwarcie przyznaje, że sama jest w spektrum, dlatego doskonale rozumie, z jakimi wyzwaniami mierzą się jej rówieśniczki, ale i dorosłe kobiety. To, co wydaje się oczywiste w przypadku chłopców, nie jest już takie w przypadku dziewcząt i kobiet. Statystyki, które przytacza Zofia mówią, że diagnozę o spektrum autyzmu kobiety często dostają między 30. a 50. rokiem życia.
– Jest to dla niej bardzo ważny temat. W przypadku dziewczyn i kobiet diagnoza ze spektrum autyzmu to w pewnym sensie dopiero trzecia diagnoza. Pierwsza to depresja, druga – ADHD, a wreszcie trzecia to spektrum autyzmu. Specjaliści, psycholodzy powinni być bardziej wyczuleni, ale nadal jeszcze stereotypowo podchodzą do tego tematu. Jedna psycholog zadała mi pytanie „A co, jak ktoś się dowie, że jestem w spektrum?”. I ja jej właśnie w tamtym momencie chciałam powiedzieć, że ja się tego nie wstydzę. Myślę, że to też jest zasługa Szkoły w Chmurze, że się tego nie wstydzę.
Mur nie do przejścia
Zofia Pichlak wprost mówi, że zderzyła się z murem, którego nie była w stanie przebić.
– Ten mur to jest stereotypowe postrzeganie przez dorosłych. Oczywiście nie mówię, że wszystkich, ale wielu z nich nie traktowało mnie poważnie. Miałam naście lat, to co ja, „dziecko” mogłam wiedzieć. To był ten mur, którego nie przebiłam. Ale stworzyłam swój świat przed nim i nie przejmuję się tym, co jest za nim – mówi Zofia Pichlak. – A jednocześnie liczę, że może kiedyś uda mi się go zburzyć – dodaje.
Zofia zauważa, że nierówności dotyczą wielu aspektów naszej rzeczywistości. To dyskryminacyjne podejście do dziewczyn i kobiet, osób młodych, osób z niepełnosprawnościami, uczniów, którzy wybierają inną ścieżkę edukacyjną, czy przedstawicieli mniejszości. Brak nam jako społeczeństwu otwartości na różnorodność.
– Szkoła w Chmurze zdecydowanie jest przed tym murem. Właściwie jest większością tego mojego świata, bo dzięki Szkole w Chmurze odzyskałam spokój. Szkoła w Chmurze pokazała mi, że można inaczej, że trzeba korzystać z szans, które się ma i wykorzystywać je.
Jak znaleźć motywację do działania?
Dzień zaczyna już o siódmej rano. To czas na naukę i przygotowania do matury. Dzięki elastycznemu modelowi edukacji, Zofia może dopasować harmonogram zajęć do swoich potrzeb.
– Szkoła w Chmurze daje mi tę możliwość, że mogę naukę odłożyć w czasie i nic się nie stanie, świat się nie skończy. A kiedy zrobię, to co sobie zaplanuję, to pływam. Potem przeważnie jeszcze mam jakieś spotkania, ale to taki standardowy, zwykły dzień. Bo jak są jakieś konferencje, to wiadomo, dużo się dzieje. Kiedy jadę do Warszawy, to wstaję o trzeciej i ruszam. Dla mnie to najciekawsze. Moją największą inspiracją są moje wcześniejsze działania i wszystkie sukcesy – zaznacza.
Dzień kobiet? A dlaczego tylko jeden dzień?!
– Ja jestem przeciwna takim dniom, jak Walentynki czy Dzień Kobiet, bo uważam, że jest to takie na siłę pokazywanie, że akurat ten dzień ma być wyjątkowy. Według mnie każda kobieta powinna mieć swój dzień kobiet codziennie – podkreśla Zofia. – W przestrzeni ostatnich lat zmieniło się postrzeganie kobiet. Rzeczywiście dążymy do równości, ale jeszcze jej nie mamy.
Zofia ma nadzieję, że uda się nam stworzyć społeczeństwo, które nie tylko będzie mówiło o tolerancji, ale o szerokiej akceptacji i będzie w nim miejsce dla każdej i każdego przy jednoczesnym poszanowaniu wartości, które wyznają.
Źródło: Fundacja Szkoła w Chmurze