Ostatnio w mediach ukazały się wypowiedzi prof. dr hab. Henryka Tomaszewicza z Zakładu Botaniki Środowiskowej Uniwersytetu Warszawskiego, w których zapewnia on, że obwodnica Augustowa nie zniszczy Doliny Rospudy. Okazało się, że jest to osobista, odosobniona opinia Pana Profesora, na co wskazuje oświadczenie wydane przez jego przełożonego Dyrektora Instytutu Botaniki Uniwersytetu Warszawskiego i Kierownika Zakładu Botaniki Środowiskowej prof. dr hab. Stanisław Kłosowskiego, w którym odcina się on od wypowiedzi P. Tomaszewicza.
Obwodnica Augustowa nie zniszczy Doliny Rospudy - zapewnia kierownik Zakładu Botaniki Środowiskowej Uniwersytetu Warszawskiego prof. dr hab. Henryk Tomaszewicz.
Obwodnica Augustowa nie zniszczy Doliny Rospudy - zapewnia
kierownik Zakładu Botaniki Środowiskowej Uniwersytetu Warszawskiego
prof. dr hab. Henryk Tomaszewicz. Naukowiec, który jest specjalistą
od ekologii roślin wodnych i bagiennych twierdzi, że wariant
wybrany przez GDDKiA najmniej zaszkodzi środowisku naturalnemu.
Opracowana przez niego ekspertyza już trafiła do ministerstw:
środowiska i transportu oraz kancelarii premiera. Profesor Henryk
Tomaszewicz doskonale zna Dolinę Rospudy, ponieważ od 40 lat, bada
tamtejsze torfowiska oraz porastającą je roślinność. I właśnie na
podstawie wieloletnich obserwacji zapewnia, że obwodnica przyniesie
więcej pożytku niż szkody. Dolina bowiem od 35 lat zarasta gęstymi
krzakami i drzewami, co sprawi, że niebawem mogą wyginąć cenne
gatunki roślin i zwierząt. -Storczyki nie rosną w olszowych lasach
ani w zaroślach, one rosną na otwartych przestrzeniach i te cenne
rośliny, bez światła na pewno wyginą, a ptaki odlecą, bo nie będzie
drapieżnik polował polował pomiędzy krzakami - tłumaczy. Zdaniem
naukowca budowa nie naruszy też poziomu wód gruntowych.-Gdyby to
było torfowisko wysokie, które musi mieć w podłożu
nieprzepuszczalną warstwę różnej grubości, wtedy wbijanie pali może
przedziurawić te glinę czy zwały iłowe i woda może uciec, a w
przypadku torfowisk niskich, jakie są w Rospudzie, nie ma żadnego
problemu- zapewnia. Dlatego profesor zapewnia, że obwodnica
absolutnie nie zdewastuje przyrody i zaprosił naukowców do polemiki
na ten temat. Oczekuje bowiem, że oprócz nieprawdziwych ogólników
na temat dewastacji Doliny Rospudy pojawią się w końcu rzeczowe i
potwierdzone badaniami argumenty.
Warszawa, 09 marca 2007
w sprawie wypowiedzi prof. Henryka Tomaszewicza
dotyczących budowy obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy
- Zupełnym nieporozumieniem jest stawianie znaku równości
między zagrożeniem doliny Rospudy nagłą drastyczną ingerencją
człowieka (budowa estakady), a naturalnymi procesami zarastania
(sukcesja). Procesom tym podlegają praktycznie wszystkie
ekosystemy. Człowiek swoją działalnością może przyczyniać się do
przyspieszenia lub spowolnienia tych procesów. Stwierdzenie, że dla
zachowania różnorodności biologicznej istnieje potrzeba prowadzenia
na wielu obszarach czynnej ochrony przyrody jest dzisiaj truizmem.
Wyjątkowość doliny Rospudy polega jednak na tym, że dzięki
stosunkowo stabilnym warunkom wodnym, zapewniającym stałe
uwilgotnienie torfowego podłoża, proces sukcesji zachodzi na tym
terenie powoli i krajobraz torfowisk może zachować przez długi czas
swój otwarty charakter nie wymagając zabiegów ochrony czynnej. Poza
tym, teoretycznie zakładając, że kiedyś może zaistnieć potrzeba
prowadzenia czynnej ochrony przyrody w dolinie Rospudy, nie jest to
w żadnym wypadku argumentem za budową na tym terenie
estakady.
- Kolejnym kuriozum jest argumentowanie, iż „spaliny nie
będą miały żadnego wpływu na roślinność doliny ponieważ w
przeważającej większości (ponad 90%) są to rośliny o bardzo
szerokiej amplitudzie ekologicznej i bardzo ekspansywne”.
Pospolite rośliny szuwarowe mogą dokonać szybkiej ekspansji na
terenie doliny Rospudy na skutek wzrostu żyzności siedliska.
Ekspansja tychże roślin może z kolei doprowadzić do wyginięcie
roślin mechowiskowych, które obecnie budują rozlegle otwarte
torfowiska w dolinie Rospudy i które (m.in. ze względu na bardzo
wąską amplitudę ekologiczną) należą do najbardziej zagrożonych
gatunków flory europejskiej.
- Całkowicie niezrozumiałe jest stanowisko sugerujące
wykorzystanie obszarów leśnych a w szczególności tak unikalnego
przyrodniczo obszaru jakim jest dolina Rospudy wraz z otaczającymi
ją lasami, jako dobrego miejsca do kanalizowania spalin i innych
zanieczyszczeń. Propozycja przenoszenia dróg na tereny leśne, a
więc często cenne przyrodniczo, jest niepoważna a przede wszystkim
stoi w sprzeczności koncepcją zrównoważonego rozwoju. Stworzenie
systemu obszarów, połączonych korytarzami ekologicznymi, które będą
tworzyły funkcjonalnie spójną sieć ekologiczną, to nie wymysł
jakiegoś biurokraty z Brukseli, ale cywilizacyjna konieczność.
Demagogią jest twierdzenie, że prowadzenie dróg przez pola, łąki i
pastwiska to „zbrodnia przeciw ludziom”. Czy zatem prof.
Tomaszewicz jest przeciwny budowie jakichkolwiek dróg w Polsce? Czy
może proponuje, żeby odłożyć wszystkie budowy o dobrych
kilkadziesiąt lat, a w tym czasie obszary przeznaczone na drogi
zrenaturalizować i zalesić, tak, aby budowane następnie drogi mogły
przebiegać przez obszary leśne?
- Zupełnym nieporozumieniem jest ciągłe przeciwstawianie dobra człowieka („najważniejszy jest człowiek”), działaniom związanym z ochroną doliny Rospudy, co beztrosko powtarza też prof. Tomaszewicz. Przyrodę musimy chronić i robimy to nie przeciw człowiekowi, ale dla człowieka. Od czasu Raportu U Thanta o człowieku i jego środowisku (1969) zrozumiały to już liczne rządy, parlamenty i tysiące tzw. zwyczajnych ludzi, szkoda że nie wszyscy profesorowie biologii...
Kierownik Zakładu Botaniki Środowiskowej
prof. dr hab. Stanisław Kłosowski
Źródło: Greenpeace