Wobec Konkursu na Najlepsze Przedsiębiorstwo Społeczne Roku było i nadal jest wiele oczekiwań. Niewątpliwie jednym z nich jest praktyczne określenie ideału przedsiębiorstwa społecznego - pisze w felietonie dla Ekonomiaspoleczna.pl Piotr Frączak, członek Rady Konkursu.
Wciąż nie mamy prawnej definicji przedsiębiorstwa społecznego. Także wewnątrz środowiska nie potrafimy dojść do porozumienia, czym ono jest, chociaż intuicję mamy podobną. Przedsiębiorstwo społeczne ma sprawnie działać na rynku, realizując przy tym cele społeczne. Do tego dochodzi jeszcze kwestia proporcji – jak daleko przedsiębiorstwo społeczne może różnić się od zwykłego przedsiębiorstwa, instytucji publicznej czy społecznej organizacji i jak oceniać to, co społeczne, bo czy każdy cel niekomercyjny jest tak naprawdę celem społecznym? Co do zasady się zgadzamy. Wątpliwości pojawiają się jednak później.
Czy sukces jest miarą wszechrzeczy?
Oczywiście w konkurse nagradzane powinny być inicjatywy, które osiągnęły sukces. Przecież o to właściwie nam chodzi – o szukanie dobrych przykładów, dowodów na to, że sukces jest możliwy. Jednak jest on kwestą względną. Przyjrzyjmy się kilku przykładom.
Czy sukcesem może być otrzymanie przez przedsiębiorstwo społeczne kolejnego wieloletniego wielomilionowego grantu na działalność? Dla wielu to szczyt marzeń – stabilność zatrudnienia na lata i środki na działalność statutową czyli realizację misji społecznej. Z punktu widzenia przedsiębiorstwa społecznego taki grant może być zagrożeniem. Czy dostosowując pracę organizacji do wymogów formalnych projektu, zachowujemy jeszcze pełną niezależność w wyznaczaniu metod i celów działania? Czy z uwagi na posiadane środki nie zaniedbujemy działalności na rynku, bo to wiąże się z niepotrzebnym ryzykiem? Tak duży grant może okazać się sukcesem organizacji, ale nie sukcesem przedsiębiorstwa społecznego.
A może sukcesem jest już samo przetrwanie? Dla wielu spółdzielni socjalnych sukcesem jest fakt utrzymania się na rynku przez dłużej niż rok. Z pewnego punktu widzenia to niewątpliwie sukces. Jeśli jednak spółdzielnia działa dzięki aktywności jednej z osób, bo pozostałe nawet nie pamiętają, że są spółdzielcami, albo praktycznie zrezygnowała z działalności, funkcjonując dzięki dofinansowaniu w ramach konkursów na prowadzenie działalności pożytku publicznego, to czy nadal możemy mówić o sukcesie przedsiębiorstwa społecznego?
Czy nawet sam wielki sukces ekonomiczny przedsiębiorstwa społecznego może być uznany za godny nagrodzenia, jeśli został osiągnięty wielkimi nakładami, które znacznie ograniczyły działalność społeczną? Jak ocenić znaczący sukces ekonomiczny, który nie przełożył się na efekt społeczny?
Musimy szukać sukcesów, ale nie są to tak proste, jak w czystej działalności gospodarczej. Musimy patrzeć wielowymiarowo.
Do trzech razy sztuka
Trzeba zwrócić uwagę na trzy aspekty. Po pierwsze - sukces ekonomiczny. Nie oznacza to wcale, że aby go osiągnąć trzeba od razu wypracować jakiś zysk. Naprawdę w wielu wypadkach wystarczy wyjść na zero. Jednak znaczący udział w budżecie powinny mieć środki zdobyte na rynku – czy to z działalności gospodarczej, czy odpłatnej pożytku publicznego.
Po drugie – wartość społeczna. Należy zapytać czy efekty społeczne są proporcjonalne do działalności gospodarczej i administracyjnej. Oczywiście w zależności od rodzaju przedsiębiorstwa inaczej powinno się to liczyć. Typową działalność gospodarczą najczęściej można ocenić po ilości środków z zysku, przeznaczonych na działalność społeczną. Jak ocenić spółdzielnię socjalną? Po tym czy rzeczywiście jej działalność daje pracę osobom wykluczonym? I czy jest to praca w miarę stała, a nie zlecenie od czasu do czasu i czy daje szansę na rzeczywistą integrację? Jedno jest pewne – zyski ekonomiczne przekładają się bezpośrednio na realizację celów społecznych.
Po trzecie, wartość dodana. Przedsiębiorstwo społeczne nie jest i nie powinno być samotną wyspą. Jego wartość nie zależy tylko od wyniku ekonomicznego, a nawet od wartości społecznej, którą tworzy. Zawsze pojawi się pytanie czy nasza działalność nie przynosi więcej szkody niż pożytku. Nowe miejsce pracy może oznaczać utratę pracy przez kogoś innego. Nasze działania mogą być zbyt kosztowne albo mieć negatywne skutki społeczne czy ekologiczne.
Pobierz
-
201209191433540390
801927_201209191433540390 ・38.72 kB
Źródło: Ekonomiaspoleczna.pl