DYMEK: Nadzór, w ścisłym tego słowa znaczeniu, nie jest dla organizacji pozarządowych zbyt uciążliwy, a niekiedy jest wręcz iluzoryczny, nie sprawiając kłopotów w codziennym funkcjonowaniu NGO-sów. Jest jednak kilka spraw wymagających dopracowania.
Jednym z najistotniejszych postulatów jest potrzeba zlikwidowania przepisu dotyczącego wydawania opinii o statucie przez organ nadzorujący przy rejestracji stowarzyszenia (starosta/prezydent miasta). Obecna praktyka, w obrębie której przynajmniej niektórzy opiniujący dosyć mocno ingerują w treść statutów, zaś sądy zazwyczaj przyjmują te opinie bez większych zastrzeżeń, nakazując zmienić statut, bardzo wydłuża proces rejestracji.
A nie zawsze uwagi starostów są uzasadnione. Często zbyt mocno ingerują one w prawo członków stowarzyszenia do kształtowania zasad swojego funkcjonowania. Według projektu zmian w Ustawie o stowarzyszeniach to prawo do wydania opinii ma zostać zniesione.
Sprawozdawczość do zmiany
Popracować trzeba także nad uproszczeniem i ujednoliceniem obowiązków sprawozdawczych. Niektóre organizacje muszą składać po kilka podobnych sprawozdań w kilka różnych miejsc – tak jest na przykład w przypadku fundacji prowadzących działalność gospodarczą i będących jednocześnie organizacjami pożytku publicznego. Taka organizacja musi złożyć sprawozdanie do Ministra Pracy, do ministra nadzorującego jej działalność, osobno do Krajowego Rejestru Sądowego, Urzędu Skarbowego… Co gorsza, terminy i sposoby wysyłania tych sprawozdań są różne, co niektórym sprawia kłopoty.
Zresztą, nadzór ministra nadzorującego działalność danej organizacji często jest iluzoryczny. Jeżeli fundacja ma obowiązek przesłać sprawozdanie z działalności za rok poprzedni do końca roku następnego, dołączając kopie uchwał zarządu, to co organ nadzorujący może zrobić z taką wiedzą? Często chodzi o uchwały podjęte nawet dwa lata wcześniej!
Rozwijajmy nadzór społeczny
W kontekście postulatu zniesienia części obowiązków sprawozdawczych wobec organów nadzoru, być może warto podyskutować o upowszechnieniu obowiązków sprawozdawczych wobec opinii publicznej. Byłoby dobrze, gdyby przyjęła się praktyka, że wszystkie organizacje korzystające ze środków publicznych publikują informacje dotyczące ich wydatkowania na swoich stronach internetowych. Można by tym zastąpić także uciążliwy obowiązek zakładania Biuletynów Informacji Publicznej, które posiada niewielka liczba zobowiązanych do tego organizacji.
Problemem w obrębie nadzoru nad organizacjami jest też niekiedy praktyka jego sprawowania. Z nią też najtrudniej sobie poradzić, bo nie da się jej usankcjonować zmianami legislacyjnymi. Takim praktycznym problemem jest choćby sposób działania niektórych sądów rejestrowych, które odrzucają wnioski czy domagają się dyskusyjnych zmian w statutach. Słyszałem o sytuacji, w której sąd zdecydował, że jedna z fundacji powinna zmienić swojego ministra nadzorującego, żądając odpowiedniej zmiany w statucie. Jednocześnie zobowiązał organizację, żeby stało się to w przeciągu siedmiu dni od odbioru wezwania. Tyle tylko, że zgodnie ze statutem ciało uprawnione do jego zmiany musiało ogłosić swoje zebranie z minimum czternastodniowym wyprzedzeniem. W konsekwencji zmiana statutu zgodnie z żądaniem sądu byłaby wbrew statutowi tejże organizacji. Podobnych absurdów znaleźć można w decyzjach sądów więcej.
Potrzeba limitu kontroli
Szerzej zakrojoną dyskusję warto podjąć wokół nadzoru w szerszym tego słowa znaczeniu, a więc w kontekście wszelkich kontroli związanych z rozliczaniem środków, kontroli skarbowych czy innych – w zależności od specyfiki działania danej organizacji. Te bywają dużo bardziej uciążliwe niż nadzór sensu stricte. Warto byłoby podnieść postulat, aby organizacje pozarządowe, wzorem przedsiębiorstw, miały prawo do tak zwanego „limitu kontroli”. Paradoksalnie organizacje, prowadząc często działalność pożytku publicznego, jeżeli nie prowadzą również działalności gospodarczej, są z tego uprawnienia wyłączone. Nie widzę uzasadnienia dla sytuacji, w której u przedsiębiorcy Urząd Skarbowy może spędzić jedynie określoną liczbę dni, zaś w organizacji może siedzieć w nieskończoność.
Ważne, żeby nie dokładać organizacjom kolejnych obowiązków i uciążliwości związanych z nadzorem. System organizacji pozarządowych, jak i każdy inny, ma ograniczone zdolności do samoregulacji. Zawsze będą przykłady nadużyć. Jednak to, że mamy do czynienia z przykładami patologii, nielicznymi w stosunku do całości sektora, nie może powodować, iż dodajemy utrudnień wszystkim uczciwym.
Rafał Dymek – Polska Fundacja im. Roberta Schumana
To, że mamy do czynienia z przykładami patologii, nie może powodować, iż dodajemy utrudnień wszystkim uczciwym.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)