Na ustach solidarność, pod maską egoizm. Debata o Europie socjalnej
Polska solidarna, o której często ostatnio słyszymy to kamuflaż dla egoizmów interesów. W imię tej ideologii wszystko się wszystkim należy - mówił Michał Boni. O tym, co jeszcze przeszkadza Polsce (i Europie) w budowaniu takiej polityki społecznej, o jakiej by marzyła, rozmawiano podczas debaty na temat europejskiej polityki społecznej, zorganizowanej przez Fundację im. Heinricha Boella.
W dyskusji wzięli udział Michał Boni, Jacek Żakowski z tygodnika
„Polityka” oraz Irena Wóycicka z Instytutu Badań nad Gospodarką
Rynkową. Zagraniczną perspektywę próbowali uchwycić Maike Rademaker
z Financial Times Deutchland oraz Paul Flückiger, publicysta „NZZ
am Sonntag“ i „Die Zeit“.
Paneliści byli zgodni co do tego, że polityka społeczna Europy
musi się zmienić. Po pierwsze dlatego – co zauważał Jacek Żakowski
z „Polityki” – że państwa Unii konkurują ze sobą w choćby w
polityce podatkowej (i Polska chce się z nimi ścigać w obniżaniu
podatków), więc i polityka społeczna będzie musiała sprostać tej
konkurencji. Lepiej więc szukać jakiegoś wspólnego modelu niż
czekać na skutki takiej konkurencji.
Polityka socjalna musi również nadążyć za zmianami europejskich
społeczeństw – mówiła Irena Wóycicka z Instytutu Badań nad
Gospodarką Rynkową. Musi uwzględniać zmiany demograficzne i stylu
życia, choćby to na przykład, że zmienia się model rodziny i
podział obowiązków w domu. Kobiety mają coraz większe aspiracje
zawodowe, więcej jest osób samotnych.
Dyskusja panelistów zdecydowanie dotyczyła tego, jak dzielić pieniądze na pomoc społeczną, a nie jak ją umniejszać (co im czasem zarzucano podczas dyskusji z sali).
– Nie chodzi o bezpieczeństwo socjalne – w starym ubiezpieczeniowym sensie, ale o właściwą politykę społeczną – podkreślała z naciskiem Irena Wóycicka.
– Dla mnie ważne jest, aby człowiek, obojętnie jakiej klasy maił
pewność otrzymania pomocy w potrzebie – mówiła Maike Rademaker. –
Wspólnota nie musi jednak finansować urlopów dla bezrobotnych, domu
czy samochodu. Nie musi finansować trwającego 10 lat bezrobocia, bo
ktoś nie chce się przeprowadzić, albo ktoś z wyższym wykształceniem
nie chce siedzieć w kasie supermarketu. Nie musi wreszcie przez
dziesięciolecia finansować całych grup zawodowych, jak rolnicy czy
górnicy, tylko dlatego, że nie chcą się oni poddać przemianom
strukturalnym.
Pomimo tego, że temat dotyczył Europy, debata oscylowała zdecydowanie bliżej polskich spraw. Jacek Żakowski i Michał Boni boleli nad tym, jak ogromną rolę pełni w polskiej polityce przypadek. Budujemy przez to „jakiegoś gargamela polityki społecznej i nie ma w tym za grosz koherencji” – mówił Jacek Żakowski.
Michał Boni mówił o konieczności postawienia w polityce
społecznej priorytetów. W Polsce powinny to być zdecydowanie: praca
i szansa na zatrudnienie.
– Jeśli te cele postawimy, to wokół nich można zbudować strukturę
działań, priorytetów i to będzie podstawa do tego, żeby dyskutować
o tym, co w tych działaniach ma naprawdę sens.
Boni dodawał, że „wielkim hamulcowym” pozytywnych zmian jest w
Polsce zbiorowy egoizm. Nie rozmawiamy o prawach socjalnych w
rozumieniu minimum zabezpieczenia socjalnego przed nieszczęściem.
Prawem socjalnym jest każde rozwiązanie, które do tej pory
funkcjonowało, a jego naruszenie traktuje się jak zamach na
europejski standard, który trzeba odeprzeć pisząc listy co najmniej
do Rady Europy.
– Polsce „solidarnej” dominuje solidarność, która jest
równoprawnością wszystkich egoizmów interesów – mówił Boni. –
Polska solidarna w pewnej wersji po prostu musi dać górnikowi,
renciście i rolnikowi nie płacącemu podatków i składek. Jeśli
chcemy mówić o Polsce naprawdę solidarnej to trzeba zacząć
uzgadniać i te interesy, i priorytety.
Po troszę „socjalne” były nastroje publiczności w tej debacie. Prof. Jolanta Supińska, przewodnicząca Rady Społecznej doradzającej Radzie Ministrów mówiła o tym, że Polska musi dążyć do jednolitego europejskiego standardu socjalnego „nie ważne jak głośny byłby zbiorowy jęk przedsiębiorców, którzy narzekają, że ledwo zipią przytłoczeni kosztami pracy” (sic!).
– Bogaci są obficiej obsypywani rozmaitymi jałmużnami, żeby inwestowali w kapitał ludzki – dodawała prof. Supińska (która przez ostatnie półtora roku doradzała premierowi).
– Protekcjonalne i pogardliwe traktowanie przedsiębiorców
niczemu dobremu nie służy – odpowiadał na to Michał Boni. – Jak
ktoś próbował kiedyś prowadzić własną firmę to wie, ile jest z tym
trudności i kłopotów, nie tylko zresztą finansowych Jak wyrzucimy
tego partnera [przedsiębiorców - przyp. red.] za burtę w imię
socjalnej Europy i praw socjalnych, to będziemy szli w jej kierunku
po błocie i po ciemku.
Jedynie dwa głosy – na ponad 60, zdaje się, uczestników – dotyczyły w tej dyskusji społeczeństwa obywatelskiego. Były to głosy Jacka Żakowskiego i Michała Boniego. Żakowski mówił o tym, że trzeba zapomnieć o uniwersalnym europejskim modelu państwa opiekuńczego i postawić na społeczeństwo opiekuńcze. Państwo powinno wspierać samopomoc, tak, aby siatka wzajemnych relacji między ludźmi, którzy się chronią przed niebezpieczeństwami – gęstniała.
Źródło: inf. własna