Mieszkańcy Szczecina od lat skarżą się na zły stan tramwajów i autobusów, drogie bilety komunikacji miejskiej i brak ścieżek rowerowych. Przed wyborami samorządowymi zespół serwisu MAM PRAWO WIEDZIEĆ sprawdzi, jakie pomysły na poprawę systemu transportu publicznego w Szczecinie mają kandydaci na radnych Rady Miasta.
Mieszkańcy miasta niechętnie korzystają z tramwajów i autobusów. Jak wynika z Kompleksowego Badania Ruchu przeprowadzonego na zamówienie Urzędu Miasta Szczecina, wiele osób mając do wyboru przejazd komunikacją miejską albo własnym samochodem, wybiera to drugie rozwiązanie – i to pomimo korków oraz problemów z parkowaniem. Trudno się temu dziwić, ponieważ według szczecinian bilety są za drogie, a taryfy biletowe mało korzystne dla pasażerów. Np. 60-minutowy bilet normalny na autobus pospieszny kosztuje 6,80 zł, a imienny miesięczny bilet sieciowy aż 138 zł. Dla porównania – miesięczny bilet sieciowy w Warszawie kosztuje 78 zł. Utrudnieniem dla pasażerów jest również konieczność zakupu biletu w specjalnej kasie biletowej (jest ich zaledwie około 20) lub w tramwaju. Ankietowani pasażerowie skarżą się też na tłok w autobusach i tramwajach oraz na brudne przystanki. Latem największym problemem była temperatura panująca w autobusach – osiągała nawet 50 stopni, co szczególnie dawało się we znaki starszym ludziom – dochodziło do omdleń, a jedynym rozwiązaniem było zatrzymanie pojazdu lub wyjście na najbliższym przystanku. Wciąż w sferze projektów pozostaje budowa Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju, łączącego prawo- i lewobrzeżną część Szczecina. Pierwsze plany stworzenia szybkiego połączenia w mieście, powstały już w latach siedemdziesiątych!
Kolejnym problemem jest nieprzystosowanie obiektów użyteczności publicznej dla osób niepełnosprawnych. „Dworzec kolejowy to jakiś skandal. Osoba niepełnosprawna lub rowerzysta dotrze co najwyżej na pierwszy peron, ale jak ma się dostać na pozostałe? Do wyboru są schody do przejścia podziemnego lub schody wiaduktu nad torami! Ponoć można jeszcze zadzwonić na komórkę, żeby przejechać przez bocznice w asyście pracownika kolei. Wstyd mi przed licznymi turystami z Niemiec, którzy przyjeżdżają do Szczecina. U nich taka sytuacja jest nie do pomyślenia” – mówi Ewa, turystka wracająca z rowerowej podróży po Europie.
Ważną kwestią dla szczecinian pozostaje również brak miejsc pracy – wg GUS-u w województwie zachodniopomorskim stopa rejestrowanego bezrobocia we wrześniu wynosiła aż 15,9%. Drażliwą kwestią związaną również z tym tematem jest likwidacja stoczni szczecińskiej. Jej byli pracownicy stanowią wysoki odsetek bezrobotnych w mieście. Co w tej kwestii zrobią przyszłe władze? Jak zachęcą przedsiębiorców do tworzenia nowych miejsc pracy? Do powstania ilu się przyczynią sami, dzięki wprowadzaniu projektów promujących miasto?
/aut. Michał Piotrowski/
Tekst ukazał się też w portalu Wirtualna Polska
Źródło: MAM PRAWO WIEDZIEĆ