Peruwiańczycy pomaganie mają we krwi. Studenci traktują akcje społeczne jako praktyki.
Prywatnie, czyli lepiej
System szkolnictwa wyższego w Peru jest oparty na dwóch filarach:
szkolnictwie państwowym i prywatnym.
Uniwersytety państwowe mają wszystkie cechy uniwersytetów w Polsce.
Za dużo studentów, za mało sal, warsztatów, brak praktyk.
Profesorowie od czasu do czasu strajkują, co paraliżuje naukę.
Pracodawcy Peru mówią, że studenci szkół państwowych są słabiej
przygotowani do pracy, niż ci z prywatnych. Wyjątkiem jest medycyna
na Uniwersytecie św. Marka w Limie, konkurencyjnym na całym
świecie.
– Różnica jest taka, że my dużo działamy w terenie – mówi Jose,
studiujący ekonomię na prywatnym Uniwersytecie Andina. – Nasza
uczelnia otacza pomocą cały ubogi górski region Cusco. Pomagamy i
zyskujemy doświadczenie. Mamy też praktyki w przedsiębiorstwach,
różnych zakładach pracy… Studenci na państwówce są raczej
intelektualistami, teoretykami – stwierdza Jose.
Prywatne uniwersytety są własnością grup przedsiębiorców, dysponują
nowoczesną infrastrukturą, większość studentów ma zapewnione
praktyki.
Uczelnie prywatne mają kontakty międzynarodowe, które umożliwiają
studentom naukę w ramach wymiany, w różnych częściach świata.
Studenci państwowi muszą sami przecierać szlaki. Tak jest
przynajmniej tu, w Cusco – mieście położonym w Andach.
W Peru, poza nielicznymi wyjątkami, opłaca się bardziej studiować
prywatnie niż państwowo.
Uniwersytet Andina założony w 1984 roku jest konkurencją dla
uniwersytetu państwowego, posiada podobne kierunki. Kształci
inżynierów, pielęgniarki, psychologów, adwokatów, ekonomistów,
rachmistrzów. Uniwersytet Państwowy San Antonio Abad oprócz tego
kształci jeszcze lekarzy, antropologów, archeologów.
Nauka na Andinie trwa 4 lata, na państwówce 5 lat.
Naturalne, że pomagają
Uniwersytet Andina promuje wartości świata andyjskiego. Mądrość,
praca, inicjatywa, współpraca. Te zasady są wykute na fasadzie
budynku Andiny. W języku Keczua – rdzennym języku
Peruwiańczyków.
– Gdy ktoś potrzebuje pomocy, pomagają wszyscy – podkreśla Anita,
studiująca prawo w Andinie. – Przykład: kiedy mężczyzna się żeni,
sąsiedzi pomagają mu w budowie domu, np. każdy poświęca jedną
godzinę pracy w tygodniu. To nasza bardzo silna tradycja –
tłumaczy.
Projekty uczelni Andina, zakładają na przykład pomoc dla synów
rolników w przygotowaniu się do studiów. Młodzież będąca na
trzecim, czwartym roku pomaga także wspólnotom rolników,
rzemieślników itp. – Bierzemy namioty, sprzęt do pomocy, i jedziemy
w teren żeby leczyć, udzielać pomocy prawnej itp. – tłumaczy
Marcos, student prawa.
Nie ma tu pojęcia „wolontariat”. Są za to dobrze przemyślane
programy wsparcia dla społeczności lokalnej, w których studenci
uczestniczą - Programas proyeccion social.
Uczelnia podejmuje też szereg kampanii społecznych: na rzecz
higieny, zdrowych zębów, profilaktyki zdrowia. – Docieramy w
miejsca bardzo zaniedbane pod tym względem – tłumaczy Vivian,
ucząca się na wydziale pielęgniarskim. – Tam jest mała świadomość
odnośnie profilaktyki, szczepień, itp. jest powszechny
analfabetyzm. Umieralność dzieci wysoka.
Uczelnia otwarta
Ten uniwersytet to ewenement na skalę Peru. Jeśli ktoś chce, może
pojechać do Andiny i studiować z dowolnego kraju na świecie bez
żadnych problemów. Czesne: w zależności od kierunku wynosi 190-550
soli, czyli średnio 150-480 zł za miesiąc. Wynajem mieszkania: 200
zł, wyżywienie miesięczne: 200 zł. Studia z praktykami. Resztę
oszczędności można przeznaczyć na zabawę. A Peruwiańczycy
uwielbiają się bawić. Przy każdej uczelni – czy prywatnej czy
państwowej jest zespół „trubadurów”. Tu nazywają się Tuna. Grają na
wszelkich koncertach, uroczystościach, świętach, festiwalach –
okazji jest mnóstwo. Albo na co dzień ożywiają okolicę swoim
śpiewem i muzyką. Tworzą atmosferę tego miasta.
Zjawisko dyskryminacji dotyczy terenów ubogich. Kobieta nie musi podejmować żadnych działań, by spełnić swoją społeczną rolę. Rodzi i wychowuje dzieci. Od mężczyzny oczekuje się, że zdobędzie umiejętności i zawód. W strefie wiejskiej analfabetyzm dotyczy 54% kobiet i 22% mężczyzn. W miastach: 18,3% kobiet i 5,4% – mężczyzn. [dane z Departamentu Cusco.] W klasie średniej kobiety są nawet lepiej wykształcone od mężczyzn. |
Opracowała Agnieszka Jankiewicz
Foto Marcin Stolarczyk
Wyprawa została zorganizowana przez członków
poznańskiego Stowarzyszenia Czysty Świat – językoznawcę Mirosława
Rajtera i fotografa Marcina Stolarczyka. W skład wyprawy wchodzą
także Karol Pliszczyński – technik i współorganizator ekspedycji
oraz Renato Pérez – peruwiański reżyser filmowy, którego zadaniem
będzie przeprowadzenie filmowej dokumentacji antropologicznej.
Artykuł ukazał się w miesięczniku Signum nr 6 /
2007, wydawanym przez Regionalne Centrum Wolontariatu w
Poznaniu
Źródło: internet