Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
Monitoring obietnic wyborczych. Opary hipokryzji i ocena rządowej strategii antykorupcyjnej
Magda Dobranowska-Wittels, ngo.pl
Jak postępować wobec swoich członków, którzy naruszają prawo? Jak postępować wobec swoich członków, kiedy znajdują się w sytuacji konfliktu interesów: prywatnego i publicznego? Jak zapobiegać powtarzaniu się takich sytuacji? Na te pytania odpowiadali politycy zaproszeni przez Antykorupcyjną Koalicję Organizacji Pozarządowych do udziału w konferencji ‘Obietnice wyborcze. Kampania 2001’.
Słuchając wypowiedzi Ryszarda Kalisza (SLD), Danuty Polak (Unia Pracy), Anny Popowicz (Unia Wolności), Piotra Zygarskiego (Samoobrona), Ludwika Dorna (PiS), Janusza Wojciechowskiego (PSL), Iwony Śledzińskiej –Katarasińskiej (PO), Krzysztofa Tchórzewskiego (Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe), Engelberta Misia (Mniejszość Niemiecka) i Leszka Samborskiego (UPR) można by sądzić, że polska klasa polityczna jest bardzo dobrze przygotowana na wszelkie sytuacje korupcjogenne, poszczególne partie nie tylko mają przygotowane odpowiednie narzędzia i procedury, które pozwalają na wykrycie korupcji w partii i ukaranie winnych, ale co więcej – z powodzeniem je stosują.
- Opary hipokryzji zaczynają być dławiące – skomentował wystąpienia niektórych z współuczestników konferencji Ludwik Dorn z PiS.
Kto spowodował tę korupcję?
Odpowiedź na to pytanie, które padło z sali podzieliła panelistów. Zdaniem Ryszarda Kalisza za poziom korupcji odpowiadają lata PRL, trzynaście lat III RP i wszystkie partie, które brały w tym czasie udział w życiu publicznym. Z takim poglądem nie zgodził się Ludwik Dorn, który uważa, że takie postawienie sprawy powoduje rozmycie odpowiedzialności, podczas, gdy można wskazać konkretne osoby, partie, instytucje, które za korupcje są odpowiedzialne. Zdaniem posła PiS jest zasadnicza różnica między tymi poszczególnymi osobami, a partiami funkcjonującymi w oparciu o korupcjogenne zasady.
- Moja partia nie będzie współpracowała z takimi ugrupowaniami – deklarował, odpowiadając tym samym na pytanie, czy partie polityczne będą w stanie wspólnie podejmować działania zmierzające do wyeliminowania korupcji z życia publicznego.
Naprawić państwo
Uczestnicy dyskusji zajęli się także zagadnieniami silnego państwa i silnej władzy. Co zrobić, aby wzmocnić władzę?
- Wszyscy walczą z korupcją, ale nikomu się to nie udaje – mówił Leszek Samborski z UPR. Dlaczego? Jego zdaniem korupcja to nie przyczyna, ale skutek zła. Przyczyną zaś jest złe państwo, które od początku należało inaczej budować. Według przedstawiciela UPR wszystkie ustawy są korupcjogenne, a jedynym dobrym wyjściem jest prywatyzacja gospodarki. – W Polsce już jest silna władza, ale i tak mamy bardzo słabe państwo. Silne państwo to bogate państwo.
Według Ludwika Dorna sytuacja w kraju się zmieni, gdy do władzy dojdzie elita polityczna jakościowo inna od obecnej - taka, dla której służba publiczna będzie wartością samą w sobie.
- Potrzebna jest nie tylko współpraca polityków, ale i społeczeństwa – zauważył Krzysztof Tchórzewski ze Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. – Inaczej dalej będzie tak, że podejrzani ludzie będą otrzymywali głosy w wyborach samorządowych.
Iwona Śledzińska-Katarasińska postulowała przede wszystkim poprawę jakości pracy wymiaru sprawiedliwości.
Na rolę społeczeństwa, a szczególnie organizacji pozarządowych, w zwalczaniu korupcji zwrócił uwagę także Ryszard Kalisz. Stwierdził m.in., że organizacje stanowią w państwie piąta władzę, która powinna domagać się i stać na straży transparentności i przejrzystości procesów publicznych.
Jest przyzwolenie na korupcję, czy nie ma?
Innym zagadnieniem, które wywołało gorącą dyskusje wśród polityków była kwestia istnienia bądź nie przyzwolenia społecznego na korupcję. Janusz Wojciechowski protestował za każdym razem, gdy któryś ze współdyskutantów mówił, że w Polsce jest przyzwolenie na korupcję.
W narodzie nie ma przyzwolenia na korupcję. To hasło zostało ukute dla wygody władzy. Jest raczej bezradność społeczna – grzmiał marszałek Wojciechowski. Z jego poglądem nie zgadzała się większość uczestników dyskusji.
Konkretne rozwiązania
Politycy próbowali także przedstawić konkretne rozwiązania prawne, które ich zdaniem przysłużyłyby się chociaż częściowo ograniczeniu zjawisk korupcyjnych w naszym kraju.
Wymieniano m.in. wprowadzone niedawno przepisy rozdzielające solidarność dającego i biorącego łapówkę, ustawę o dostępie do informacji publicznej, projektowaną ustawę o działalności lobbingowej. Janusz Wojciechowski zaapelował o poparcie PSL-owskich projektów ustaw o utworzeniu prokuratorii generalnej oraz krajowej rady legislacyjnej.
Zarzuca się nam, że mnożymy instytucje – mówił poseł Wojciechowski. - W Polsce rzeczywiście jest zbyt wiele instytucji niepotrzebnych, a za mało potrzebnych.
Ocena realizacji rządowej Strategii Antykorupcyjnej
Okazją do spotkania i dyskusji polityków było nie tylko sprawdzenie realizacji obietnic wyborczych z Kampanii w 2001 roku (wyniki dostępne są na stronie www.batory.org.pl/korupcja/ob2001.htm), ale także ogłoszenie przez Program Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego oceny stanu zaawansowania realizacji rządowej Strategii Antykorupcyjnej.
17 września 2002 rząd przyjął dokument “Program zwalczania korupcji - strategia antykorupcyjna”. Zadania nałożone w tym dokumencie na poszczególne ministerstwa i instytucje centralne miały dwa terminy wykonania – koniec 2002 i połowa 2003 roku.
Sprawozdanie z realizacji I etapu “Programu zwalczania korupcji” nie zostało przez rząd upublicznione. W ocenie Programu Przeciw Korupcji dla niektórych ministerstw sprawa przeciwdziałania korupcji nie była priorytetowa, pierwszym adresatem antykorupcyjnych działań rządu była Komisja Europejska , a nie polska opinia publiczna, a co najważniejsze pierwszy etap strategii został zrealizowany zaledwie w połowie. Drugi etap realizacji rządowej strategii oceniono nieco lepiej. Rząd dołożył więcej starań, aby poinformować społeczeństwo o realizacji wyznaczonych zadań. Tym razem minister Krzysztof Janik 28 lipca 2003 złożył w Sejmie odpowiednie sprawozdanie, które dostępne jest także na stronach internetowych MSWiA oraz Sejmu. Jednakże z zebranych przez Fundacje im. Stefana Batorego informacji wynika, że zadania wyznaczone w strategii są realizowane z dużymi opóźnieniami. Dotyczy to przede wszystkim Ministerstwa Skarbu, które miało wprowadzić zróżnicowanie wynagrodzenia członków Rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa zależnie od kondycji przedsiębiorstwa oraz Ministerstwa Zdrowia, które miało do końca 2002 roku przedstawić projekt nowelizacji ustawy o izbach lekarskich w kierunku usprawnienia postępowania w sądach i izbach lekarskich.
Ponieważ pracownicy Programu Korupcji nie wiedzieli, czy rząd upubliczni sprawozdanie z realizacji drugiego etapu zadań antykorupcyjnych, 24 lipca 2003 zwrócili się do poszczególnych ministerstw z prośbą o udzielenie odpowiedniej informacji. Tym razem odpowiedzi przyszły niemal od wszystkich zapytanych, z wyjątkiem Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej. Uzyskane informacje pokrywały się w dużej mierze z tymi przedstawionymi przez ministra Janika, aczkolwiek i tak mają one bardzo enigmatyczny charakter. Co ważniejsze jednak, analiza dokumentów poddaje w wątpliwość rzetelność wykonania niektórych zadań. Szczególnie dotyczy to przypadku Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, które zobowiązane zostało do wprowadzenia zagadnień antykorupcyjnych do podstawy programowej kształcenia ogólnego. Chociaż z raportu rządowego, jak i z informacji MENiS wynika, że zadanie to zostało wykonane, 5 września 2003, podczas spotkania w Ambasadzie Amerykańskiej przedstawiciele organizacji zainteresowanych wprowadzeniem “lekcji antykorupcyjnych” do szkół zostali poinformowani przez przedstawiciela MENiS, że podstawy programowe nie zostały jeszcze podpisane, a więc w tym roku szkolnym lekcji takich nie będzie.
- Opary hipokryzji zaczynają być dławiące – skomentował wystąpienia niektórych z współuczestników konferencji Ludwik Dorn z PiS.
Kto spowodował tę korupcję?
Odpowiedź na to pytanie, które padło z sali podzieliła panelistów. Zdaniem Ryszarda Kalisza za poziom korupcji odpowiadają lata PRL, trzynaście lat III RP i wszystkie partie, które brały w tym czasie udział w życiu publicznym. Z takim poglądem nie zgodził się Ludwik Dorn, który uważa, że takie postawienie sprawy powoduje rozmycie odpowiedzialności, podczas, gdy można wskazać konkretne osoby, partie, instytucje, które za korupcje są odpowiedzialne. Zdaniem posła PiS jest zasadnicza różnica między tymi poszczególnymi osobami, a partiami funkcjonującymi w oparciu o korupcjogenne zasady.
- Moja partia nie będzie współpracowała z takimi ugrupowaniami – deklarował, odpowiadając tym samym na pytanie, czy partie polityczne będą w stanie wspólnie podejmować działania zmierzające do wyeliminowania korupcji z życia publicznego.
Naprawić państwo
Uczestnicy dyskusji zajęli się także zagadnieniami silnego państwa i silnej władzy. Co zrobić, aby wzmocnić władzę?
- Wszyscy walczą z korupcją, ale nikomu się to nie udaje – mówił Leszek Samborski z UPR. Dlaczego? Jego zdaniem korupcja to nie przyczyna, ale skutek zła. Przyczyną zaś jest złe państwo, które od początku należało inaczej budować. Według przedstawiciela UPR wszystkie ustawy są korupcjogenne, a jedynym dobrym wyjściem jest prywatyzacja gospodarki. – W Polsce już jest silna władza, ale i tak mamy bardzo słabe państwo. Silne państwo to bogate państwo.
Według Ludwika Dorna sytuacja w kraju się zmieni, gdy do władzy dojdzie elita polityczna jakościowo inna od obecnej - taka, dla której służba publiczna będzie wartością samą w sobie.
- Potrzebna jest nie tylko współpraca polityków, ale i społeczeństwa – zauważył Krzysztof Tchórzewski ze Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. – Inaczej dalej będzie tak, że podejrzani ludzie będą otrzymywali głosy w wyborach samorządowych.
Iwona Śledzińska-Katarasińska postulowała przede wszystkim poprawę jakości pracy wymiaru sprawiedliwości.
Na rolę społeczeństwa, a szczególnie organizacji pozarządowych, w zwalczaniu korupcji zwrócił uwagę także Ryszard Kalisz. Stwierdził m.in., że organizacje stanowią w państwie piąta władzę, która powinna domagać się i stać na straży transparentności i przejrzystości procesów publicznych.
Jest przyzwolenie na korupcję, czy nie ma?
Innym zagadnieniem, które wywołało gorącą dyskusje wśród polityków była kwestia istnienia bądź nie przyzwolenia społecznego na korupcję. Janusz Wojciechowski protestował za każdym razem, gdy któryś ze współdyskutantów mówił, że w Polsce jest przyzwolenie na korupcję.
W narodzie nie ma przyzwolenia na korupcję. To hasło zostało ukute dla wygody władzy. Jest raczej bezradność społeczna – grzmiał marszałek Wojciechowski. Z jego poglądem nie zgadzała się większość uczestników dyskusji.
Konkretne rozwiązania
Politycy próbowali także przedstawić konkretne rozwiązania prawne, które ich zdaniem przysłużyłyby się chociaż częściowo ograniczeniu zjawisk korupcyjnych w naszym kraju.
Wymieniano m.in. wprowadzone niedawno przepisy rozdzielające solidarność dającego i biorącego łapówkę, ustawę o dostępie do informacji publicznej, projektowaną ustawę o działalności lobbingowej. Janusz Wojciechowski zaapelował o poparcie PSL-owskich projektów ustaw o utworzeniu prokuratorii generalnej oraz krajowej rady legislacyjnej.
Zarzuca się nam, że mnożymy instytucje – mówił poseł Wojciechowski. - W Polsce rzeczywiście jest zbyt wiele instytucji niepotrzebnych, a za mało potrzebnych.
Ocena realizacji rządowej Strategii Antykorupcyjnej
Okazją do spotkania i dyskusji polityków było nie tylko sprawdzenie realizacji obietnic wyborczych z Kampanii w 2001 roku (wyniki dostępne są na stronie www.batory.org.pl/korupcja/ob2001.htm), ale także ogłoszenie przez Program Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego oceny stanu zaawansowania realizacji rządowej Strategii Antykorupcyjnej.
17 września 2002 rząd przyjął dokument “Program zwalczania korupcji - strategia antykorupcyjna”. Zadania nałożone w tym dokumencie na poszczególne ministerstwa i instytucje centralne miały dwa terminy wykonania – koniec 2002 i połowa 2003 roku.
Sprawozdanie z realizacji I etapu “Programu zwalczania korupcji” nie zostało przez rząd upublicznione. W ocenie Programu Przeciw Korupcji dla niektórych ministerstw sprawa przeciwdziałania korupcji nie była priorytetowa, pierwszym adresatem antykorupcyjnych działań rządu była Komisja Europejska , a nie polska opinia publiczna, a co najważniejsze pierwszy etap strategii został zrealizowany zaledwie w połowie. Drugi etap realizacji rządowej strategii oceniono nieco lepiej. Rząd dołożył więcej starań, aby poinformować społeczeństwo o realizacji wyznaczonych zadań. Tym razem minister Krzysztof Janik 28 lipca 2003 złożył w Sejmie odpowiednie sprawozdanie, które dostępne jest także na stronach internetowych MSWiA oraz Sejmu. Jednakże z zebranych przez Fundacje im. Stefana Batorego informacji wynika, że zadania wyznaczone w strategii są realizowane z dużymi opóźnieniami. Dotyczy to przede wszystkim Ministerstwa Skarbu, które miało wprowadzić zróżnicowanie wynagrodzenia członków Rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa zależnie od kondycji przedsiębiorstwa oraz Ministerstwa Zdrowia, które miało do końca 2002 roku przedstawić projekt nowelizacji ustawy o izbach lekarskich w kierunku usprawnienia postępowania w sądach i izbach lekarskich.
Ponieważ pracownicy Programu Korupcji nie wiedzieli, czy rząd upubliczni sprawozdanie z realizacji drugiego etapu zadań antykorupcyjnych, 24 lipca 2003 zwrócili się do poszczególnych ministerstw z prośbą o udzielenie odpowiedniej informacji. Tym razem odpowiedzi przyszły niemal od wszystkich zapytanych, z wyjątkiem Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej. Uzyskane informacje pokrywały się w dużej mierze z tymi przedstawionymi przez ministra Janika, aczkolwiek i tak mają one bardzo enigmatyczny charakter. Co ważniejsze jednak, analiza dokumentów poddaje w wątpliwość rzetelność wykonania niektórych zadań. Szczególnie dotyczy to przypadku Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, które zobowiązane zostało do wprowadzenia zagadnień antykorupcyjnych do podstawy programowej kształcenia ogólnego. Chociaż z raportu rządowego, jak i z informacji MENiS wynika, że zadanie to zostało wykonane, 5 września 2003, podczas spotkania w Ambasadzie Amerykańskiej przedstawiciele organizacji zainteresowanych wprowadzeniem “lekcji antykorupcyjnych” do szkół zostali poinformowani przez przedstawiciela MENiS, że podstawy programowe nie zostały jeszcze podpisane, a więc w tym roku szkolnym lekcji takich nie będzie.
Źródło: inf. własna
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.