Udział w Komisji Konkursowej oceniającej wnioski o dofinansowanie to ciekawe doświadczenie, które kosztem zainwestowanego czasu pozwala nie tylko poznać zgłaszane pomysły, ale także podyskutować o planach na przyszłość – pisze Karol Gutsze.
20 lutego 2014 r. w Toruniu obradowała komisja oceniająca wnioski na konkurs z dziedziny upowszechniania turystyki i krajoznawstwa. W komisji zasiadali: Naczelnik Wydziału Turystyki Urzędu Marszałkowskiego (ogłaszającego konkurs) wraz z pracownikami tego wydziału, Prezeska Kujawsko-Pomorskiej Organizacji Turystycznej (a zarazem szefowa Gabinetu Marszałka), Pełnomocniczka Marszałka ds. Organizacji Pozarządowych oraz dwoje przedstawicieli organizacji pozarządowych (wśród których znalazł się i autor tego artykułu).
Na konkurs wpłynęły 84 wnioski, z których zadziwiająco dużo (aż 27) nie spełniało kryteriów formalnych. W tym miejscu padło pytanie, czy regulamin był zbyt skomplikowany, czy może zabrakło szkoleń? Niestety, najprostszą (choć także najsmutniejszą) odpowiedzią jest jednak refleksja, że wiele organizacji (w tym także doświadczonych) nie zadaje sobie trudu przeczytania regulaminu. Szkoda, bo w ten sposób już na starcie rezygnują one z możliwości otrzymania dofinansowania na ciekawe skądinąd projekty – marnując przy okazji czas osób oceniających wnioski.
Wiele zgłaszanych inicjatyw niewiele ma wspólnego z wymiarem wojewódzkim. Są one wartościowe, ciekawe, pożyteczne, ale… No właśnie, ze względu na swój zasięg powinny być finansowane ze środków lokalnych – gminnych czy miejskich. Komisja odrzuciła więc (z wielkim żalem) wszystkie projekty, których adresatem była zamknięta grupa odbiorców, taka jak uczniowie jednej szkoły czy członkowie lub podopieczni jednej organizacji.
Bardzo ograniczone środki nie pozwoliły także na uwzględnienie wszystkich potrzeb – nawet w rekomendowanych do dofinansowania wnioskach konieczna była korekta kwot dofinansowania. Pozytywne w stosunku do wielu innych konkursów było jednak to, iż większość dofinansowanych inicjatyw otrzyma tyle, o ile wnioskowała. W pozostałych przypadkach kwota uległa zmniejszeniu o wartość konkretnych pozycji, najczęściej wyżywienia. Jedzonko jest wprawdzie ważne, lecz jednak uczestnicy mogą sami za nie zapłacić (szczególnie w projektach czysto turystycznych i krajoznawczych).
Mam nieśmiałą nadzieję, że zasada jak najmniejszej ingerencji w budżet przyjęta będzie także w innych konkursach, gdyż niewiele jest mechanizmów tak demotywujących, jak automatyczne obcinanie wnioskowanej kwoty (połączone z oczekiwaniem, iż zadanie zostanie zrealizowane zgodnie z wnioskiem). Tego typu praktyki, prowadzące automatycznie do zawyżania budżetu przez organizacje składające wnioski, były już wcześniej wskazywane jako ewidentne źródło patologii w stosunkach pomiędzy urzędami a organizacjami. W tej popularnej ‘gierce’ urzędy nie bardzo mogły odrzucać zawyżone budżety, bo te i tak ulegały redukcji. Uczciwiej jest jednak przyznawać dotację we wnioskowanej wysokości (lub zredukowaną o wysokość konkretnych pozycji), a wnioski o zawyżonym budżecie oceniać jako… wnioski o nieprawidłowym (bo zawyżonym) budżecie.
Tegoroczne posiedzenie komisji było (jak stwierdzili jego organizatorzy) najdłuższymi historycznie tego typu obradami. Nie był to wynik kontrowersji, lecz ciekawej dyskusji na temat planowanych kierunków rozwoju turystyki w naszym województwie i sposobów ulepszenia przyszłorocznej edycji konkursu – zarówno w zakresie regulaminu, jak i formularza oceny wniosków.
Korzystając z tegorocznych doświadczeń warto będzie za niecały rok zorganizować szkolenia przygotowujące organizacje pozarządowe do aplikowania o środki z tego konkursu. Wiele inicjatyw zyskałoby szansę na dofinansowanie, gdyby ich autorzy aplikowali wspólnie, łącząc pojedyncze działania w spójne, znaczące także z poziomu wojewódzkiego działania. Tego typu podejście byłoby z korzyścią zarówno dla poszczególnych działań, jak i dla całego naszego regionu.
Przygotowanie organizacji do skutecznego aplikowania o środki, to rola nie tylko Urzędu Marszałkowskiego, ale także ośrodków wspierających NGO-sy oraz innych gremiów, takich jak Wojewódzka Rada Działalności Pożytku Publicznego czy Sejmik Organizacji Pozarządowych Województwa Kujawsko-Pomorskiego (posiadający przedstawicieli we wszystkich powiatach).
Ostateczne decyzje dotyczące dofinansowania podjął Zarząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego, który zaakceptował przedstawione przez Komisję propozycje.
Reasumując, zachęcam przedstawicieli wszystkich organizacji do udziału w przyszłorocznych komisjach konkursowych. To ciekawe doświadczenie pozwala lepiej zrozumieć kulisy przyznawania dotacji (a więc i lepiej przygotować własny wniosek w przyszłości), a także podyskutować o kierunkach i tendencjach w konkursach organizowanych przez Urząd Marszałkowski.
P.S. W tym roku Urząd Marszałkowski pokrywał koszty dojazdu na obrady Komisji (środkami komunikacji publicznej), nie trzeba więc było dokładać do interesu. Ciasteczka i kawa też były na koszt UM.
Karol Gutsze
Źródło: informacja nadesłana