To mogłaby być historia, którą nie raz prezentuje się w massmediach. Rodzina jest zrozpaczona, gdy słyszy diagnozę: mózgowe porażenie dziecięce. To dla każdej rodziny ogromny szok, gdy jej życie wywraca się do góry nogami.
Trudne początki
Ze mną było podobnie, gdy w wyniku krwotoku u mojej mamy urodziłem się w szóstym miesiącu ciąży. Od pierwszych chwil mojego życia rodzice otaczali mnie opieką. Gdy okazało się, że jestem jedynym wcześniakiem, który przeżył na oddziale moi rodzice oraz moja siostra Lidia byli niezwykle szczęśliwi.
To ona, oprócz moich rodziców, pielęgnowała mnie i nosiła na rękach, abym usnął. Starała się, jak tylko mogła odciążyć mamę w opiece nade mną. Zrezygnowała z wielu przyjemności, jakie wiążą się z życiem nastolatki i prowadzała mnie do przedszkola. O jej szczególnej miłości zaangażowaniu świadczy fakt, że pielęgnowała i ćwiczyła mnie po dwóch ciężkich operacjach.
Moja mama zawsze ze wzruszeniem wspominała, że Lidia nigdy nie wstydziła się mojej niepełnosprawności. Z dzieciństwa pamiętam również doskonale, jak usypiała mnie do snu, czytając bajki.
Lata szkolne
Zawsze postrzegałem moją siostrę nie tylko jako opiekunkę, ale również jako mentorkę. Zawsze uczyła mnie, jak właściwe zachować się wśród rówieśników. Było to dla mnie ważne, gdyż mama w obawie, że stanie mi się krzywda nie puszczała mnie na wycieczki, na wyjścia do kin czy teatru. Mimo wielu zajęć siostra pomagała mi w nauce.
Poświęcając mi swoje najpiękniejsze lata, nie wstydziła się mnie przy swoich koleżankach ze studiów. Ja na miarę swoich możliwości pomagałem jej w przygotowaniu się do zajęć.
Gdy rozpocząłem naukę w szkole średniej, musiała wyjechać za granicę. Mimo ogromu obowiązków, które miała poza granicami kraju nie przestała się o mnie martwić. Bardzo przeżywała okres, gdy zdawałem maturę. Dzwoniła do nas każdego dnia, a ja nie mogłem doczekać się wiadomości od niej.
Okres studiów
Podczas studiów moja siostra wróciła do Polski. Dla mnie okres studiów był wspaniałym czasem. Miałem okazję nie tylko zdobyć nowe umiejętności, ale również poznać wielu wspaniałych ludzi. Moja siostra nadal wspierała mnie swoją wiedzą i doświadczeniem. Pomogła mi przy tym rozwijać moje pasje. Dzięki jej życzliwości mogłem zwiedzić zabytki Wiednia. Podczas tej podróży pomagała mi pokonać bariery architektoniczne. Podczas pobytu w Austrii zakupiła dla mnie książki, które pomogły mi zgłębić moją pasję – historię.
Podsumowanie
Jako dorosły mężczyzna często ze wzruszeniem wspominam zaangażowanie mojej siostry. Doceniam fakt, że dzięki jej wsparciu mogłem funkcjonować jak moi rówieśnicy i nie czuć się od nich gorszy. Obecnie po dość długiej przerwie ku mojemu zadowoleniu regularnie spotykam się z moją siostrą. Okres rozłąki uświadomił mi, że Lidia była i jest dla mnie jak mama. Na miarę swoich możliwości staram się odwdzięczyć się siostrze za to, co dla mnie zrobiła i robi. Dokładam wszelkich starań, aby mimo wielu przeciwności okazywać siostrze miłość i pomoc, na jaką zasługuje. Po latach czuję ogromną dumę, że mam taką siostrę.
O autorze
Adam Przybylski – absolwent politologii i filologii germańskiej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Ukończył również studia z zakresu administracji elektronicznej i zaawansowanych technologii informatycznych. Współpracuje z Warmińsko-Mazurskim Sejmikiem Osób z Niepełnosprawnościami w zakresie wyrównywania szans osób z niepełnosprawnościami. Publikuje artykuły o problemach osób z niepełnosprawnościami. Pracownik Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego. Organizował konferencje o projektowaniu uniwersalnym i warsztaty z zakresu funkcjonowania osób z niepełnosprawnością wzrokową.