Sporo gorzkich słów pod adresem rządzących padło podczas zeszłotygodniowej debaty poświęconej rewitalizacji w Łodzi. I nie ma się co dziwić. Zabytki znikają w mieście w zastraszającym tempie, brakuje konsekwencji, a miasto wciąż nie ma pomysłu, jak rozwiązać ten problem.
Szkodliwa obojętność, pozorne odpowiedzi, niechęć do rozwoju
miasta, to tylko niektóre zarzuty wobec rządzących, jakie padły ze
strony Ruchu Społecznego „Szacunek dla Łodzi” - inicjatora
debaty.
Słowa z ust Włodzimierza Tomaszewskiego, pełnomocnika prezydenta
ds. rewitalizacji nie były w stanie przekonać słuchaczy, że tak nie
jest. Dowiedzieliśmy się m.in, iż nie ma odpowiedniego budżetu na
ochronę zabytków, jest mnóstwo problemów prawnych, występują spory
kompetencyjne. Ale nie na takie informacje czekali uczestnicy
debaty. Większość zjawiła się tu by usłyszeć konkrety – plany,
strategie, terminy podjęcia działań.
„Jaka jest wizja Łodzi na dwa lata i więcej?” – pytała
Patrycja Wojtaszczyk z ruchu „Szacunek dla Łodzi”. Odpowiedzi na to
pytanie nie było. Było za to kilka ciekawych propozycji ochrony
zabytków w naszym mieście.
Jakub Polewski z Ruchu Szacunek dla Łodzi rekomendował
tworzenie w Łodzi parków kulturowych, które są jedną z prawnych
form ochrony zabytków w Polsce. Dzięki nim, można ochronić przed
wyburzeniem tradycyjną zabudowę, czy zabytkowy układ przestrzenny
miasta. I można to zrobić szybko. Decyzję taką mogłaby
wprowadzić bowiem Rada Miasta. Mogłaby, gdyby chciała. A że jak na
razie nie chce, w Łodzi parków kulturowych nie ma. Oznacza to, że
budynki, które tworzą historyczny i kulturowy krajobraz Łodzi, a
nie są wpisane do rejestru zabytków mogą być bez żadnych
konsekwencji wyburzane. „Park kulturowy wchodzi w życie w dniu
wejścia uchwały. Trzeba jednak stworzyć do niego plan miejscowy,
ale to stanowi dla Urzędu wysiłek” – nie krył swej irytacji
Polewski.
Krzysztof Piątkowski z Rady Miejskiej przedstawił z kolei
pomysł, jak zachęcić właścicieli zabytkowych budynków do ich
renowacji. Na mocy proponowanego projektu uchwały właściciel
budynku mógłby być zwolniony z podatku od nieruchomości, jeśli
zdecydowałby się na jego remont. Projekt uchwały przedstawiony ma
być na najbliższym posiedzeniu Rady Miasta.
Sporo czasu podczas spotkania poświęcono również konieczności
budowy spójnej strategii rewitalizacji dla całego miasta. Monika
Dzięgielewska-Geitz przekonywała słuchaczy, aby rozwój miasta
rozpatrywany był pod kontem całościowym. „Proces rewitalizacji
obejmuje architekturę ale nie tylko. Obejmuje również środowisko i
ludzi” – powiedziała.
O tym, jak ważne przy działaniach rewitalizacyjnych jest
angażowanie ludzi w podejmowanie decyzji dotyczących swojego
otoczenia przekonywała Joanna Delbar z Manufaktury. Wspomniała
m.in. jak w trakcie planowania wizerunku Centrum, inwestorzy pytali
mieszkańców i uwzględniali ich pomysły na zagospodarowanie
tego terenu. „Niczego się nie da zrobić bez udziału mieszkańców,
poszanowania ich zdania i wciągnięcia ich w pracę na rzecz
rewitalizacji” - zapewniała.
No ale, Manufakturę rewitalizowali Francuzi. Miasto nie miało
tutaj swojego udziału, a co niejednokrotnie usłyszeliśmy podczas
debaty, było zdecydowanie przeciwne tej inwestycji. Jak się
okazuje, udział mieszkańców w planowaniu przestrzennym w Łodzi nie
istnieje, a ludzie nie mogą się wypowiadać na temat prowadzonych
zmian w miejscu ich zamieszkania. - „Jako mieszkańcy macie Państwo
prawo decydować co będziecie Państwo mieli w swoim otoczeniu. W
Unii Europejskiej to norma, a u nas decyduje miasto” – przekonywał
słuchaczy Jakub Polewski.
Nie ma rewitalizacji bez udziału mieszkańców, ale nie może
zaistnieć również bez ożywienia tkanki miejskiej.
Jakiekolwiek remonty budynków, czy elewacji nie mogą być
nazywane rewitalizacją, gdyż po prostu nimi nie są.
- „W Łodzi w temacie rewitalizacji robi się bardzo niewiele.
Teraz nawet byle jakie odmalowanie kamienicy nazywa się
rewitalizacją” – zauważyła Patrycja Wojtaszczyk.
Co dalej w temacie? Miejmy nadzieję, że bardzo wiele. Ruch
Społeczny Szacunek dla Łodzi przedstawił już miastu swoje
propozycje. Są to m.in.: przeprowadzenie debat i konsultacji
społecznych, powołanie komisji do spraw rewitalizacji, przyjęcie
uchwał o powołaniu parków kulturowych, nie wspominając już o tak
wydawałoby się obligatoryjnych sprawach, jak oczekiwanie
zaprzestania dewastacji centrum miasta.
Wszyscy więc czekamy na działania Rady Miejskiej i Urzędu
Miasta. I powołując się na słowa prowadzącego debatę,
przewodniczącego Rady Miejskiej Tomasza Kacprzaka, iż widzi on
odbyte spotkanie jako wstęp do dyskusji o rewitalizacji, liczymy
nie tylko na rozmowy, ale przede wszystkim na konkretne
decyzje.
Źródło: inf. własna lodzkie.ngo.pl