Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Mina nie rozróżnia między stopą żołnierza a dziecka - podnoszą aktywiści Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych. To skuteczna kampania, skoro 141 państw ratyfikowało dotychczas konwencję ottawską zakazującą używania min. Polska jest w pół drogi: Konwencję o całkowitym zakazie min przeciwpiechotnych podpisała, ale jej nie ratyfikowała. Oznacza to, że na najbliższej Konferencji Przeglądowej w Nairobi (listopad 2004), będzie musiała tłumaczyć, dlaczego - jako jedno z nielicznych państw w Europie - nie może zniszczyć arsenału ponad miliona min przeciwpiechotnych.
Co się zdarzyło w Ottawie
Ponad 1400 grup i organizacji uczestniczy w Kampanii na Rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych (ang. International Campaign to Ban Landmines), uhonorowanej w 1997 roku Pokojową Nagrodą Nobla. Rozpoczęta ponad 10 lat temu kampania środowisk pozarządowych, w tym Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, doprowadziła do podpisania w 1997 roku Konwencji o całkowitym zakazie min przeciwpiechotnych. Dotychczas podpisało ją 150 państw, a ratyfikowały (co oznacza, że postanowienia Konwencji będzie wprowadzać w życie) 141 państwa. Oznacza to, że Konwencja, zwana ottawską, jest jednym z najszybciej uniwersalizujących się aktów międzynarodowych tego typu. Państwa Strony zobowiązują się w niej, między innymi, do zaprzestania użycia, składowania, produkcji oraz przekazywania min przeciwpiechotnych. Ratyfikacja konwencji oznacza również, że zniszczone zostaną państwowe arsenały tej broni.
Efekty Konwencji mierzyć można sporymi rzędami cyfr i wielkości - liczba ofiar min na świecie spadła z 26 do 15 tysięcy rocznie, 41 państw spośród 55 zaprzestało produkcji min, zniszczono również arsenały ponad 40 milionów sztuk tej broni. W każdej dziedzinie oznacza to zmianę o około 30 - 40 procent. Czterdziestu procent drogi, w kierunku świata bez min.
Mina nie wybiera
Z punku widzenia międzynarodowego prawa humanitarnego miny zawsze były nielegalne. Nie przestrzegają bowiem dwóch podstawowych zasad tego prawa: reguły rozróżnienia oraz proporcjonalności.
- Wedle pierwszej z nich walczący muszą widzieć, w kogo celują - tłumaczy Katarzyna Derlicka, prawniczka, ekspertka Landmine Monitor, działaczka polskiej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych . - Tymczasem miną nie można nikogo namierzyć -rozróżnić między stopą żołnierza, a stopą cywila czy dziecka. Wszystko jedno. Mina nie przestrzega też zawieszenia broni, rozejmu i pokoju - będzie gotowa do wybuchu całe lata od ostatniej walki.
W prawie humanitarnym podnosi się również kwestię proporcjonalności działań wojennych do ich skutków dla cywilnej społeczności. Skuteczność operacji wojskowej ma się jakoś mieć do cywilnych skutków. W przypadku min - nijak się nie ma.
- Oblicza się, że zaminowywanie terenu opóźnia postęp wojsk wroga o około 20 minut - mówi Katarzyna Derlicka. - To banalne, z punktu widzenia dzisiejszych strategii wojennych oraz tego, że stratedzy nie nastawiają się praktycznie na przeprowadzanie skutecznych ataków naziemnych.
Zwolennicy zastosowania min przeciwpiechotnych podnoszą również, że to tania broń. Zważywszy jednak na to, że miny potrafią przeleżeć lata i pokolenia od ostatniego przemarszu wrogich wojsk - ich koszt, również społeczny i polityczny, wzrasta niebotycznie.
Jak nam daleko do Ottawy?
Polska podpisała, ale nie ratyfikowała Konwencji ottawskiej. Oznacza to, że nie jest zobligowana do wprowadzania w życie jej postanowień. Na mapie państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej stanowimy białą plamę. Konwencji nie realizuje jeszcze jedynie Białoruś i Ukraina.
Nie oznacza to jednak braku współpracy polskich Ministerstw Obrony Narodowej i Spraw Zagranicznych ze społecznością międzynarodową działającą na rzecz zakazu min.
- Polska w pełni popiera cele Konwencji ottawskiej i identyfikuje się z nimi - czytamy w stanowisku Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Ponadto wypełnia większość warunków Konwencji - nie produkuje min przeciwpiechotnych ani ich nie eksportuje (od kwietnia 1998 roku obowiązuje bezterminowe moratorium na wywóz min przeciwpiechotnych, a od sierpnia 2002 roku - zakaz eksportu i transferu tego rodzaju broni z i przez terytorium Polski). Jej ratyfikacja jest kwestią czasu.
Pytamy kiedy?
Ministerstwo Obrony Narodowej stoi na stanowisku, że rezygnacja z posiadania min przeciwpiechotnych, bez jednoczesnego zagwarantowania polskim Siłom Zbrojnym środków alternatywnych, mogących przejąć funkcję min, może prowadzić do zmniejszenia zdolności obronnych państwa. Dlatego też rozpoczęto badania nad alternatywnymi wobec min środkami. Powołano również dwa zespoły: wewnętrzny (w Ministerstwie Obrony Narodowej) oraz międzyresortowy (MON i MSZ), który opracowałby raport pozwalający na weryfikację polskiego stanowiska. Niestety, nie wiadomo, kiedy studium powstanie, a oba zespoły MON zdają się działać nierychliwie.
- Nie chcielibyśmy, aby raport MON powstawał w oderwaniu od kalendarza wydarzeń międzynarodowych - mówi Tomasz Chłoń z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Dlatego zależy nam, aby raport powstał przed Szczytem w Nairobi, choć nie mogę obiecać, że zmieni on polskie stanowisko.
W Ministerstwie Obrony Narodowej nie określono, na jakim etapie jest zespół analityczny oraz kiedy można się spodziewać raportu. Rozmówcy nie zgodzili się również na cytowanie ich wypowiedzi. Poproszono o zwrócenie się z oficjalnym pismem do Departamentu Współpracy Międzynarodowej MON, które zawierałoby nie tylko pytania redakcji, ale i zobowiązywało do autoryzacji całości artykułu. Na stanowsko MON w tej sprawie przyjdzie nam zatem cierpliwie poczekać.
*********************************
Więcej na temat Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych oraz raport na temat sytuacji i stanowiska Polski na stronach www.icbl.org oraz www.icrc.org.
Ponad 1400 grup i organizacji uczestniczy w Kampanii na Rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych (ang. International Campaign to Ban Landmines), uhonorowanej w 1997 roku Pokojową Nagrodą Nobla. Rozpoczęta ponad 10 lat temu kampania środowisk pozarządowych, w tym Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, doprowadziła do podpisania w 1997 roku Konwencji o całkowitym zakazie min przeciwpiechotnych. Dotychczas podpisało ją 150 państw, a ratyfikowały (co oznacza, że postanowienia Konwencji będzie wprowadzać w życie) 141 państwa. Oznacza to, że Konwencja, zwana ottawską, jest jednym z najszybciej uniwersalizujących się aktów międzynarodowych tego typu. Państwa Strony zobowiązują się w niej, między innymi, do zaprzestania użycia, składowania, produkcji oraz przekazywania min przeciwpiechotnych. Ratyfikacja konwencji oznacza również, że zniszczone zostaną państwowe arsenały tej broni.
Efekty Konwencji mierzyć można sporymi rzędami cyfr i wielkości - liczba ofiar min na świecie spadła z 26 do 15 tysięcy rocznie, 41 państw spośród 55 zaprzestało produkcji min, zniszczono również arsenały ponad 40 milionów sztuk tej broni. W każdej dziedzinie oznacza to zmianę o około 30 - 40 procent. Czterdziestu procent drogi, w kierunku świata bez min.
Mina nie wybiera
Z punku widzenia międzynarodowego prawa humanitarnego miny zawsze były nielegalne. Nie przestrzegają bowiem dwóch podstawowych zasad tego prawa: reguły rozróżnienia oraz proporcjonalności.
- Wedle pierwszej z nich walczący muszą widzieć, w kogo celują - tłumaczy Katarzyna Derlicka, prawniczka, ekspertka Landmine Monitor, działaczka polskiej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych . - Tymczasem miną nie można nikogo namierzyć -rozróżnić między stopą żołnierza, a stopą cywila czy dziecka. Wszystko jedno. Mina nie przestrzega też zawieszenia broni, rozejmu i pokoju - będzie gotowa do wybuchu całe lata od ostatniej walki.
W prawie humanitarnym podnosi się również kwestię proporcjonalności działań wojennych do ich skutków dla cywilnej społeczności. Skuteczność operacji wojskowej ma się jakoś mieć do cywilnych skutków. W przypadku min - nijak się nie ma.
- Oblicza się, że zaminowywanie terenu opóźnia postęp wojsk wroga o około 20 minut - mówi Katarzyna Derlicka. - To banalne, z punktu widzenia dzisiejszych strategii wojennych oraz tego, że stratedzy nie nastawiają się praktycznie na przeprowadzanie skutecznych ataków naziemnych.
Zwolennicy zastosowania min przeciwpiechotnych podnoszą również, że to tania broń. Zważywszy jednak na to, że miny potrafią przeleżeć lata i pokolenia od ostatniego przemarszu wrogich wojsk - ich koszt, również społeczny i polityczny, wzrasta niebotycznie.
Jak nam daleko do Ottawy?
Polska podpisała, ale nie ratyfikowała Konwencji ottawskiej. Oznacza to, że nie jest zobligowana do wprowadzania w życie jej postanowień. Na mapie państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej stanowimy białą plamę. Konwencji nie realizuje jeszcze jedynie Białoruś i Ukraina.
Nie oznacza to jednak braku współpracy polskich Ministerstw Obrony Narodowej i Spraw Zagranicznych ze społecznością międzynarodową działającą na rzecz zakazu min.
- Polska w pełni popiera cele Konwencji ottawskiej i identyfikuje się z nimi - czytamy w stanowisku Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Ponadto wypełnia większość warunków Konwencji - nie produkuje min przeciwpiechotnych ani ich nie eksportuje (od kwietnia 1998 roku obowiązuje bezterminowe moratorium na wywóz min przeciwpiechotnych, a od sierpnia 2002 roku - zakaz eksportu i transferu tego rodzaju broni z i przez terytorium Polski). Jej ratyfikacja jest kwestią czasu.
Pytamy kiedy?
Ministerstwo Obrony Narodowej stoi na stanowisku, że rezygnacja z posiadania min przeciwpiechotnych, bez jednoczesnego zagwarantowania polskim Siłom Zbrojnym środków alternatywnych, mogących przejąć funkcję min, może prowadzić do zmniejszenia zdolności obronnych państwa. Dlatego też rozpoczęto badania nad alternatywnymi wobec min środkami. Powołano również dwa zespoły: wewnętrzny (w Ministerstwie Obrony Narodowej) oraz międzyresortowy (MON i MSZ), który opracowałby raport pozwalający na weryfikację polskiego stanowiska. Niestety, nie wiadomo, kiedy studium powstanie, a oba zespoły MON zdają się działać nierychliwie.
- Nie chcielibyśmy, aby raport MON powstawał w oderwaniu od kalendarza wydarzeń międzynarodowych - mówi Tomasz Chłoń z Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Dlatego zależy nam, aby raport powstał przed Szczytem w Nairobi, choć nie mogę obiecać, że zmieni on polskie stanowisko.
W Ministerstwie Obrony Narodowej nie określono, na jakim etapie jest zespół analityczny oraz kiedy można się spodziewać raportu. Rozmówcy nie zgodzili się również na cytowanie ich wypowiedzi. Poproszono o zwrócenie się z oficjalnym pismem do Departamentu Współpracy Międzynarodowej MON, które zawierałoby nie tylko pytania redakcji, ale i zobowiązywało do autoryzacji całości artykułu. Na stanowsko MON w tej sprawie przyjdzie nam zatem cierpliwie poczekać.
*********************************
Więcej na temat Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych oraz raport na temat sytuacji i stanowiska Polski na stronach www.icbl.org oraz www.icrc.org.
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.