Koniec i początek – w piątek 22 lutego 2019 roku nadszedł czas na pożegnanie trzeciej już edycji Akademii Życia i Samodzielności. Gosia, Anita, Sławka, Magda, Oskar, Paweł, Mateusz i Przemek – dla tej ósemki i ich asystentów oraz Iwony Grześkowiak były to chwile wzruszenia, podziękowań.
Obejrzeliśmy rewelacyjną prezentację przygotowaną przez asystentkę Martynę – każdy tam odnalazł siebie w śmiesznych minach, zabawnych sytuacjach, przy rehabilitacji czy podczas wspólnego gotowania. Były też upominki oraz przygotowany przez Akademię catering. Rozmowom nie było końca.
A tymczasem już od tygodnia Absolwenci Akademii w swoich domach starają się jak najpełniej wykorzystać to, czego nauczyli się podczas pobytu w mieszkaniach treningowych. A działo się wiele, każdy dzień był bardzo intensywny, dla wszystkich celem nadrzędnym było stanie się jak najbardziej samodzielną/ samodzielnym.
Jak wspominają ten czas?
Magda: „Od wypadku minęły dwa lata, pierwszy rok to czas spędzony w szpitalach – nie wspominam tego czasu dobrze. Dopiero powrót do domu pozwolił mi zdecydowanie na zderzenie się z codziennymi utrudnieniami oraz na znalezienie sposobów na nie. Później turnus FAR – dużo energii, ale wiedza w pigułce. W Akademii czasu jest więcej, jak wszyscy przyjechałam tu z nastawieniem na jak największą samodzielność, udało się! Sukces to np. umycie kubka – tu w dostosowanej kuchni to możliwe. Po powrocie do domu składam wniosek o dostosowanie mojej kuchni. Przed wypadkiem zajmowałam się domem, gospodarstwem – teraz też chcę w jak największym stopniu wykorzystać to, co dał mi pobyt w akademii. Mam w sobie potrzebę pracy nad sobą, widzę postępy i to mnie motywuje. Na pewno nadal muszę pracować nad siłą rąk tak by w końcu móc bezpiecznie przesiąść się z łóżka na wózek. I wrócić do jazdy samochodem, bardzo mi tego brakuje. Ale to, że w dużo mniejszym stopniu potrzebuję pomocy np. przy ubieraniu jest dla mnie sukcesem. Bardzo się ze sobą zgraliśmy, cenimy sobie to nasze wspólne mieszkanie i jesteśmy wobec siebie szczerzy. Mam inne niż pozostali doświadczenia, z racji wieku jak i tego, że wcześniej miałam wiele umiejętności – teraz uczę się ich ponownie”.
„Dla nas – dodaje Oskar – to był czas sprawdzenia siebie, przesuwania granic. Intensywny czas, w którym wiele się zdarzyło. Tydzień za tygodniem uczyliśmy się od siebie, zawsze mogąc liczyć na wsparcie oraz doświadczenie asystentów. Część czynności zajmuje nam teraz o połowę mniej czasu niż na początku Akademii. Samodzielne zakupy, przemieszczanie się po mieście, gotowanie, indywidualne zajęcia usprawniające – nabyłem wiele nowych umiejętności oraz chcę dalej się rozwijać”.
Dla Mateusza ważne jest to, że samodzielnie porusza się po mieście: „Podpatruję, by pewne rozwiązania przenieść do życia po Akademii. Ja też jestem zadowolony z tego co osiągnąłem – mogę teraz więcej, jest to dla mnie znacznie prostsze. Chcę podjąć pracę w zawodzie grafika”.
Paweł skupił się na tym, by jak najwięcej ćwiczeń wykonywać samodzielnie. Czuje, że zrobił duże postępy, zmienił też sposób myślenia o sobie, o swojej przyszłości.
Przemek od dziewięciu lat związany jest z Fundacją Podaj Dalej. „Aktywna Rehabilitacja, tenis stołowy zajmują ważną cześć mojego życia. Na razie skupiam się na dbaniu o swoje zdrowie, w dużej części moje życie podporządkowane jest dializom. Chęć sprawdzenia się poza domem, chęć poznania nowych ludzi – to spowodowało, że jestem w Akademii. Tu jest czas na wszystko, nie ma presji – można go zaplanować. Znałem sporo osób, które ukończyły Akademię, opierałem się o ich doświadczenia. Nauczyłem się samodzielnie przemieszczać po mieście autobusami. Bardzo chciałbym zrobić prawo jazdy, choć jak większość kierowców obawiam się testów. Na pewno moim wymiernym sukcesem była samodzielna podróż pociągiem do Poznania, oczywiście wcześniej zgłosiłem prośbę o asystę na dworcu. Po samym Poznaniu również poruszałem się samodzielnie”.
Sławka miała plan – wziąć na ręce swoje dziecko. „To było dla mnie największe marzenie. Bardzo mi tego brakowało, dotąd nie byłam wystarczająco sprawna, żeby było to bezpieczne. Jak dla nas wszystkich samodzielność jest najważniejsza, przegotowanie posiłków, zakupy w sklepie czy posprzątanie, to cieszy i bardzo mobilizuje”.
Małgosia ma za sobą doświadczenie samodzielnego mieszkania i pracy, ma też ogromną motywację, by nadal pracować nad swoją kondycją. Tak, by stała się na tyle sprawna, by móc zamienić balkonik, który bardzo ją ogranicza, na kule.
Co za nimi?
Pobyt w Akademii Życia i Samodzielności to nie tylko fizjoterapia z Kubą i Markiem, ale i zajęcia arteterapeutyczne z Ewą i choreoterapia z Wojtkiem. Pod okiem Eli uczestnicy doskonalili swoją wiedzę o programie Excel, a dzięki Hubertowi język angielski miał dla nich coraz mniej tajemnic. Zajęcia z dietetyczką Agnieszką, czy warsztaty samodzielnego dokonywania zakupów i planowania wydatków Piotra to dobry start do samodzielnego nadzorowania domowego budżetu. Bardzo ważne dla uczestników Akademii były rozmowy z psychologiem oraz logopedką Alą. W pamięci zapadły im wspólne wyjścia na Wielką Orkiestrę Świątecznej pomocy i występ kabaretu Neonówka. Zmierzyli się z nowym wyzwaniem, sami organizując te wyjścia.
Wszyscy uczestnicy akademii zaznaczali, jak bardzo mogą liczyć na asystentów – jak doceniają ich wsparcie, tu tylko dwa z wielu cytatów:
„Martyno, dzięki za cierpliwość przy moim charakterze, dziękuje ci za przedostatnią sobotę i niedziele, kiedy sobie tak luźno pogadaliśmy. Dziękuje ci za pomoc przy dyżurach w kuchni. Dzięki za wsparcie przez cały czas trwania projektu będzie mi cię brakować” – Oskar.
A Mateusz dodaje „Chciałem ci Aniu za wszystko bardzo podziękować a szczególnie za treningi sprzątania i za to ze mi towarzyszyłaś w drodze do większej samodzielności przez te 15 tygodni”.
Dawid, asystent ma za sobą wiele doświadczeń. „Początkowo miałem pokusę by wyręczyć. Teraz wiem, że należy stopniowo ograniczać wsparcie. Podnosić poprzeczkę, motywować. Tak by uczestnicy Akademii po powrocie do domu mogli być bardziej samodzielni, a w wielu przypadkach mogli podjąć pracę”.
I tego życzymy naszym Absolwentom!