Jest emerytem, chociaż nie ma czasu na tę emeryturę przejść. Dr Krzysztof Grzegorczyk, z wykształcenia i zamiłowania ekolog, członek Rady Programowej UTW i uniwersytecki wykładowca jest w Międzychodzie pomysłodawcą i koordynatorem cyklu akcji pod hasłem „Zielony Zakątek”.
Akcje mają na celu kształtowanie postaw proekologicznych poprzez angażowanie starszych i najmłodszych do działań zmierzających do poprawy estetyki najbliższego otoczenia. Wolontariusze zajmują się zazielenieniem i ukwieceniem placów, ogródków, skwerów, klombów i własnych balkonów. Do idei „Zielonego Zakątka” pan Krzysztof przekonał w 2007 roku najpierw członków zarządu, a potem słuchaczy Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
– Pamiętam burze mózgów dotyczącą zieleni w mieście. Każdy rzucał jakimiś pomysłami, a pan Krzysztof od razu wymyślił, że musimy zacząć od najmniejszych i najstarszych, że trzeba zaangażować przedszkolaków i seniorów. Dzieciaki co roku, tradycyjnie w pierwszych dniach wiosny szły nad Wartę ze szkoły topić marzannę. Stwierdziliśmy, że można ten pierwszy dzień wiosny wykorzystać trochę inaczej. Każde dziecko dostało sadzonkę, zabierało ją do domu i miało się nią zajmować. Seniorzy z Uniwersytetu Trzeciego Wieku też dostali swoje sadzonki, dodatkowo mieli wykłady z ekologii na Uniwersytecie. Potem dzieci fotografowały swoje rośliny. Powstały piękne albumy. Na końcu obsadziliśmy klomb w mieście – wspomina architektka krajobrazu Lidia Górna, podinspektor d. s. zieleni w Urzędzie Miasta w Międzychodzie, która zajmuje się projektem „Zielony Zakątek”.
Konkurs w hodowaniu roślin
Od 2009 roku w każdy pierwszy dzień wiosny dzieci ze wszystkich międzychodzkich przedszkoli w obecności rodziców lub dziadków, studentów UTW otrzymują sadzonki roślin balkonowych. Pielęgnują je w domach całe rodziny. Domownicy dbają o roślinki i startują z nimi w „Konkursie na najładniejszy balkon i najładniejszy przydomowy ogródek”. Wręczenie nagród, prezentacja roślin mają miejsce podczas corocznego Święta Podgrzybka. – Nigdy wcześniej nie dbałam o balkon. Ale teraz skoro dostaje sadzonkę na Powitanie Wiosny, to ją sadzę. Potem jak już ją posadzę, to już o nią dbam, sadzę więcej i jakoś tak z rozpędu dbam nagle o ten balkon. To się panu Krzysztofowi udało. Zaszczepił w nas tę pasję do przyrody – opowiada pani Zofia Głuszak, przewodnicząca Rady Programowej UTW w Międzychodzie.
„Zielony Zakątek” to teraz już kilka projektów: „Na powitanie wiosny – kwiaty dla przedszkolaków”, „Konwalie wokół Jeziora Miejskiego”, „Dzień Solidarności Pokoleń pod znakiem Klombu” (co roku jest inna nazwa: serce, słoneczko, kwiatek itp.), „Najładniejszy balkon i ogródek przydomowy”, „5 klonów na 5-lecie UTW”. W działaniach bierze średnio udział co roku około 50 wolontariuszy z UTW i ponad 600 przedszkolaków.
– Akcje „Zielonego Zakątka” zmieniły nasze miasto. Klomby z pierwszej edycji projektu, nadal są obsadzane. Przedszkolaki mają swój klomb. Co roku środkową część klombu obsadzają na nowo. Każde z sześciu przedszkoli w Międzychodzie ma swój fragment klombu. Dzieci same sadzą rośliny, przynoszą swoje małe łopatki i kolorowe konewki. W tym roku aż 630 przedszkolaków dostanie swoje sadzonki – twierdzi Lidia Górna.
Seniorzy z UTW mają wykłady o tematyce ekologicznej, poznali cykl hodowli roślin ozdobnych, opiekują się najmłodszymi w ich pierwszych proekologicznych działaniach. – Raz do roku jeździmy do dra Grzegorczyka do laboratorium i ogrodów, gdzie mamy warsztaty. Ma tam ogród z roślinami wodnymi i ogród z roślinami cienistymi. Sprowadza je z całego świata, opowiada nam o nich. To tam, w swoim laboratorium nauczył nas jak rozsadzać kłącza konwalii. Ma wizję, żeby Jezioro Miejskie obsadzić właśnie konwalią. Nam się wszystkim ta wizja bardzo podoba. Tak się zaczął projekt „Konwalie wokół Jeziora Miejskiego”. Każdy wykopuje w swoim ogródku te konwalie, potem zawozimy je do laboratorium pana Krzysztofa, tam je rozsadzamy na sadzonki, a potem sadzimy w odpowiedniej porze nad jeziorem. Strasznie się baliśmy, że ta powódź co była nam wszystkie te konwalie zabierze. Ale zakwitły i tak pięknie było. Ludzie dołączają się do tych akcji, bo widzą, że od tego nasze miasto jest piękniejsze – opowiada pani Zofia z UTW.
Nie traktować protekcjonalnie seniorów i dzieci
Pan Krzysztof zauważa, że wbrew pozorom pomimo przepaści pokoleniowej, przedszkolaków i seniorów łączy więcej, niż mogłoby się nam wydawać. Do jednych i drugich ludzie często podchodzą stereotypowo. Z seniorem wielu gaworzy, jakby był nadal w przedszkolu. Utarło się, że jemu też trzeba jak dziecku wytłumaczyć. Jeśli ktoś potraktuje przedszkolaka i seniora po partnersku, odpłacą się poważnym podejściem do zadania, stawią się na zawołanie, gotowi do działania. Dlatego rozmawia z przedszkolakami jak równy z równym. Traktuje ich jako partnerów.
– Sam jak byłem mały chciałem być traktowany jak dorosły. Dostałem kiedyś prezent… łopatę. Była to normalna łopata, tyle że ze specjalnie dla mnie krótszym trzonkiem. Ktoś zrozumiał, jak ważne dla mnie było to poczucie bycia dorosłym. Z tą łopatą tak się mogłem czuć, pomimo swoich krótkich spodenek – wspomina Krzysztof Grzegorczyk.
Kluczem do budowania relacji międzypokoleniowych według pana Krzysztofa jest wzajemna czujność. – Jak biegacz przekazuje pałeczkę w sztafecie to musi to zrobić w odpowiednim tempie, żeby jej nie zgubić. I podobnie jest ze współpracą międzypokoleniową. Trzeba poszukać wzajemnie podobnego tempa, wspólnego rytmu. Mówi, że on po prostu stara się razem z wolontariuszami z UTW zaszczepić dzieciom miłość do przyrody i rodzimego miejsca – podkreśla pan Krzysztof.
Walka o dobro wspólne
Dużym sukcesem projektu było także zbudowanie przez organizatorów sieci sojuszników i partnerów. Pomocą merytoryczną, rzeczową i finansową w realizacji projektu służą do dziś: Burmistrz Międzychodu, dyrektorzy wydziałów Urzędu Miasta i Gminy, Wydziału Promocji i Rozwoju Gminy, Zespołu Obsługi Ekonomicznej i Administracyjnej Oświaty, Referatu Gospodarki Komunalnej, Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej, dyrektor Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej w Mniszkach, Prezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Ziemi Międzychodzkiej oraz Klubu Integracji Społecznej w Międzychodzie, dyrektorki przedszkoli i właściciele miejscowych gospodarstw ogrodniczych. Jeśli dołączy się do tego wolontariuszy i mieszkańców to powstaje potężna koalicja społeczna.
– Łączenie tych różnych bytów społecznych, żeby się wzajemnie szanowały, jest trudne – wspomina pan Krzysztof. – Ale trzeba o to dbać. My mamy dużo szczęścia. Czasem nawet turyści z zagranicy pytają nas, jak to jest możliwe, że u was wszystko tak sprawnie działa, jak w dobrze naoliwionej maszynie. Myślę, że to jest kwestia tego, że jesteśmy na prowincji. Prowincja jest skromniejsza, ludzie mają inne oczekiwania od siebie nawzajem, panuje pewne uładzenie obyczajowe. Jest kult pracy. Robimy to przecież dla dobra wspólnego – dodaje.
Inicjatywy wokół zazieleniania miasta łączą nie tylko pokolenia, instytucje z obywatelami ale także różne grupy społeczne. – Słuchacze UTW to przede wszystkim inteligencja, ludzie z wykształceniem, wielu z nich to dawni nauczyciele. Osoby z Klubu Integracji Społecznej to z kolei bezrobotni, po przejściach. No i do tego jeszcze najmłodsi, czyli przedszkolacy. Te 3 grupy dzielą się obowiązkami i wspólnie co roku obsadzają nowymi roślinami miasto, a potem dbają o nie. Dzięki tej wspólnej inicjatywie mówią sobie później „dzień dobry” na ulicy. Gdyby nie „Zielony Zakątek” pewnie omijali by siebie szerokim łukiem – zaznacza Lidia Górna.
– Jestem ogrodnikiem, a kiedyś ogrodnik to była szczególna funkcja społeczna. Ogrodnik był jak zielarz, znachor czy aptekarz. Był tym, który objaśnia świat, ma dostęp do pewnej niepowszechnej wiedzy i przez to darzy się go zaufaniem społecznym. To z ogrodnikiem właśnie rozmawiało się o kwestiach tabu, bo on znał i był w stanie uleczyć naturę. Myślę, że można przełożyć to na grunt relacji społecznych. Staram się poruszyć pozostawione na lata tematy, połączyć grupy, których na pierwszy rzut oka nie da się połączyć i zachęcić wszystkich do wspólnego działania – mówi na koniec Krzysztof Grzegorczyk.