– Marzy mi się, żeby organizacje pozarządowe były atrakcyjnym pracodawcą, żeby w trzecim sektorze można się było spełniać wolontarystycznie, ale i zawodowo – mówi Małgorzata Lelonkiewicz, od kilkunastu lat związana z Federacją Polskich Banków Żywności.
Czuć sens swoich działań
– 2,5 mln osób w naszym kraju żyje poniżej minimum egzystencji. Banki Żywności docierają do 1,5 mln z nich – mówi Małgorzata Lelonkiewicz, do niedawna Dyrektor, obecnie Pełnomocniczka Zarządu ds. Rozwoju Strategicznego Federacji Polskich Banków Żywności. Pierwszy taki bank powstał m.in. z inicjatywy Jacka Kuronia ponad 20 lat temu. Dziś w całej Polsce działa sieć 31 podobnych banków, które co roku przekazują potrzebującym kilkadziesiąt tysięcy ton żywności. Robią to za pośrednictwem ponad trzech tysięcy organizacji partnerskich.
Z ideą Banków Żywności Małgorzata Lelonkiewicz zetknęła się na studiach. – Na mój wydział zgłosili się ludzie z Federacji. Szukali studentów, którzy mogliby zająć się analizą Europejskiego Programu Pomocy Żywnościowej – mówi Małgorzata. – Niewiele wiedziałam o organizacjach pozarządowych, praktycznie nic o Bankach Żywności, a potem napisałam pracę magisterską, która ułatwiła uruchomienie jednego z największych programów pomocy żywnościowej – mówi Małgorzata Lelonkiewicz. – Lubię czuć sens swoich działań – dodaje.
Na początku pracowała w Federacji jako wolontariuszka, zajmując się głównie przygotowaniem polskich Banków Żywności do przyjęcia europejskiego programu, a potem jego wdrażaniem. Zaledwie po roku stanęła na czele biura Federacji, obejmując funkcję dyrektora. Aktualnie współpracuje z Federacją i angażuje się w działania innych organizacji. Dzieli się swoim doświadczeniem, szczególnie w zarządzaniu strategicznym, budowaniu i pracy z zespołem, tworzeniu projektów z biznesem i administracją. Odkrywa coaching i jego wartość w docieraniu do sedna spraw, mobilizowaniu siebie i innych do ważnych zmian.
Praca z ludźmi i dla ludzi
– Jeszcze kilkanaście lat temu temat marnowania żywności w świadomości społecznej właściwie nie istniał – mówi Małgorzata Lelonkiewicz. – Fantastyczne jest to, że udało się tę świadomość zmienić. Teraz dzięki Bankom Żywności na pewno więcej mówi się o tym, jak nie marnować jedzenia, że żywność to dar, którym powinniśmy racjonalnie gospodarować, tak jak wodą czy światłem – dodaje.
Poza przeciwdziałaniem marnowaniu jedzenia, idea Banków Żywności polega na dostarczaniu żywności potrzebującym. Według Małgorzaty Lelonkiewicz, kluczowe jest budowanie dobrych relacji między Bankami Żywności a organizacjami pomocowymi, które przekazują żywność dalej, konkretnym osobom. – Ważne jest dbanie o skuteczność tej pomocy, by pomagała wyjść ubóstwa, a nie pogłębiała je – mówi Małgorzata.
Tym, co ceni w trzecim sektorze, jest możliwość pracy z ludźmi i dla ludzi, nawiązywanie cennych i ważnych relacji, nie tylko na gruncie zawodowym. Wyzwaniem, jakie dostrzega nie tylko przed Bankami Żywności, ale też wszystkimi organizacjami pozarządowymi, jest przyciągnięcie do trzeciego sektora jeszcze większej ilości ludzi. W Polsce wolontariat to wciąż niezbyt popularna aktywność. Według badań tylko co piąty Polak angażuje się w tego typu działania.
Standaryzowanie procedur w NGO
– Marzy mi się, żeby organizacje pozarządowe były atrakcyjnym pracodawcą, żeby w trzecim sektorze można się było spełniać wolontarystycznie, ale i zawodowo – mówi Małgorzata Lelonkiewicz. – Przekonanie, że w NGO pracuje się tylko za darmo i dla idei, warto zmienić – dodaje. – Nie chodzi o to, by organizacje pozarządowe stały się najbardziej dochodową gałęzią gospodarki, ale jednak by wyrównać proporcje i szanse w stosunku do innych sektorów, mieć możliwość zatrudniania, wynagradzania pracowników, finansowania ich rozwoju zawodowego, integracji zespołów, tworzenia stanowisk kierowniczych. Brakuje na to środków finansowych, ciężko je wynegocjować u grantodawców, a to moim zdaniem, jedna z blokad rozwoju trzeciego sektora – przekonuje.
W Federacji Polskich Banków Żywności stawia się na jakość, ocenę działań, badanie potrzeb, dobre planowanie, sięganie ciągle po nowe rozwiązania. – Byliśmy jedną z pierwszych polskich organizacji pozarządowych, które przeszły certyfikację ISO, czyli standaryzowanie procedur – mówi Lelonkiewicz. – Ale ani przez chwilę nie straciliśmy ducha, potrzebnego i niezbędnego, według mnie, by działać w NGO – dodaje.
Kolejnym wyzwaniem, jakie według niej, stoi przed trzecim sektorem, jest lepsza komunikacja między administracją, biznesem a organizacjami. Ważne jest, aby te trzy sektory wymieniały się ludźmi i doświadczeniami. – Taka wymiana będzie sprzyjała temu, żeby lepiej się nawzajem rozumieć i łatwiej osiągać wspólne cele – mówi Lelonkiewicz. W jej opinii potrzeba też lepszej współpracy pomiędzy samymi organizacjami. Pozytywnym przykładem takiego współdziałania jest zmiana ustawy o zbiórkach publicznych, nad którą przez wiele lat pracowała kooperatywa organizacji pod przewodnictwem Forum Darczyńców. Podobnym sukcesem zakończyła się batalia o wprowadzenie zmian w przepisach, które umożliwiają zwolnienie z podatku VAT producentów, a także dystrybutorów żywności, chcących przekazać ją jako darowiznę na rzecz potrzebujących.
Entuzjazm i analityczność
U siebie i innych Małgorzata Lelonkiewicz ceni otwartość, refleksyjność, stawianie sobie pytań o cel i sens działań. Lubi koncentrować się na celach, szukać najlepszych rozwiązań. Za swoją wadę uważa perfekcjonizm i skupianie się na detalach. – Trzeba uważać, żeby na tych detalach nie utknąć – mówi Lelonkiewicz.
– Chyba udaje jej się z tym perfekcjonizmem skutecznie walczyć, bo mnie nigdy on nie przeszkadzał – ocenia Piotr Todys, prezes Fundacji TUS, zajmującej się aktywizacją społeczną i zawodową osób niepełnosprawnych. – Może jest perfekcyjna głównie w stosunku do siebie – dodaje.
Z Piotrem Todysem jako tutorzy angażują się wspólnie w Program „Liderzy Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności”. – Moja pierwsza miłość pozarządowa to Banki Żywności, a druga to Szkoła Liderów – mówi Małgorzata Lelonkiewicz. – Pracuje z liderami, wspiera ich, żeby mieli odwagę przeprowadzać zmiany, angażować ludzi i skupiać lokalne społeczności.
Tym, co Piotr Todys w niej szczególnie ceni, jest bardzo analityczny umysł. – Wszystko, co mówi lub robi jest przemyślane i wyważone – podkreśla. – A przy tym jest pełna radości – dodaje. – Entuzjazm i analityczność to fajne połączenie -– dodaje. – Z Małgosią parę razy mieliśmy okazję podróżować na rowerach w różne miejsca. Kiedyś umówiliśmy się na wycieczkę po jej rodzinnym Grodzisku Mazowieckim. Powiedziała, żebyśmy wcześniej wpadli na śniadanie. Myślałem, że to będzie jakaś kanapka, kawa i pojedziemy. A zastaliśmy stół zastawiony jak na wielką ucztę. Nie wiem, jak ta historia ma się do perfekcjonizmu, ale na pewno mówi o życzliwości i takiej radości życia – mówi Piotr Todys.
– Moi współpracownicy znają moje powiedzenie: „Baw się tym” – śmieje się Małgorzata Lelonkiewicz. – Wydaje mi się ważne, żeby czerpać radość z pracy, szukać w niej przyjemności – mówi. – W takich trudnych sytuacjach, kiedy już nie ma na nic siły, hasło „Baw się tym” to dobry sposób, żeby popatrzeć na problemy z tej radośniejszej perspektywy, nabrać dystansu i zamiast się skupiać na trudnościach, szukać rozwiązań.