Jeśli prywatność w sieci, zarówno twoja, jak i organizacji, w której działasz nie jest punktem obojętności, to najnowszy wpis Fundacji Panoptykon jest stworzony właśnie dla ciebie. Zespół Panoptykonu w najnowszym wpisie przygląda się ustawieniom dwóch przeglądarek internetowych: Firefoxa od Mozilli, a także Chromium, którego twórcy opierają się na wczesnej wersji przeglądarki Chrome od Google.
„Wszechobecne reklamy, ciasteczka, śledzące skrypty, których zadaniem jest zebranie możliwie dużej liczby informacji o użytkowniku i jego zwyczajach w sieci – czy na taki Internet jesteśmy skazani? Niekoniecznie. Kilkanaście lat temu w sieci roiło się od nachalnych, wyskakujących reklam (pop-up), ale niezadowolenie konsumentów skłoniło producentów przeglądarek i reklamodawców do poszukania innych rozwiązań. Kilka lat temu wydawało się, że takie korporacje jak Facebook czy Google są nietykalne i z danymi użytkowników mogą robić, co tylko zechcą” - piszą w swoim artykule Kamil Śliwowski i Anna Obem z Panoptykonu.
Jeśli więc tylko chcecie dokładnie przestrzec się przed niepowołanym dostępem do Waszych danych, które zostawiacie podróżując po czeluściach sieci, niezwłocznie zerknijcie na wpis organizacji.
Źródło: Technologie.ngo.pl