Na ostatnim Konwersatorim dla praktyków i badaczy trzeciego sektora prof. Jacek Kurczewski z Uniwersytetu Warszawskiego z zespołem badawczym przedstawili wnioski z ponad 10 lat badań aktywności lokalnej. Koncentrując się na udziale organizacji w życiu politycznym małych miast, pokazali jednocześnie ciekawą panoramę przemian zaangażowania działaczy pozarządowych w sprawy publiczne.
Dnia 24 lutego 2003 roku w siedzibie Polskiej Akademii Nauk w Warszawie odbyło się czwarte już „Konwersatorium Samoorganizacja społeczeństwa polskiego – trzeci sektor w jednoczącej się Europie”, organizowane przez Zakład Społeczeństwa Obywatelskiego Instytutu Filozofii i Socjologii PAN oraz Instytut Stosowanych Nauk Społecznych UW. W spotkaniu wzięli udział prof. Jacek Kurczewski –socjolog prawa i antropolog oraz Zespół Ośrodka Badań Społecznych ISNS – panie Katarzyna Dzieniszewska i Joanna Śmigielska. Prezentowali oni wyniki badań jakościowych prowadzonych przez ostatnich z górą 10 lat, które były poświęcone przede wszystkim stykowi między lokalną sceną polityczną a lokalnymi społecznościami obywatelskimi.
Paneliści zaprezentowali wyniki badań prowadzonych w 12 miejscowościach, które były systematycznie badane przez ostatnie lata: 10-20-tysięczne miasta północno-wschodniego Mazowsza (Ostrów Mazowiecka, Łochów, Sadowne, Brok, Węgrów), Kutno, Olesno, Opoczno, Września, Stary Sącz, Płock i Toruń. Wymienione miasta nie zostały dobrane wedle ścisłych kryteriów, jednak charakterystyczną ich cechą jest to, że są to w większości miasta małe. Zdaniem prof. Kurczewskiego dobór taki miał na celu stworzenie przeciwwagi dla dominującego wielkomiejskiego punktu widzenia, tymczasem małe miasta w Polsce przeważają i charakteryzując polską demokrację trzeba brać pod uwagę procesy zachodzące w tym środowisku.
Najważniejsze grupy badanych organizacji
Przedmiot badania był zdefiniowany następująco: zorganizowani dobrowolnie i w celach niezarobkowych członkowie społeczności lokalnych (obcy sobie – dla odróżnienia od życia rodzinnego) podejmujący działania na rzecz realizacji podzielanych celów i wartości. Tak więc przedmiotami obserwacji były przede wszystkim stowarzyszenia i fundacje, w tym ochotnicze straże pożarne i ruchy katolickie oraz koła gospodyń wiejskich. Co ciekawe, badaczy w szczególny sposób interesowała aktywność niezarejestrowana. Z liczenia organizacji na północno-wschodnim Mazowszu wynika, że co piąta „organizacja” działa poza rejestrem. W środowiskach miejskich są to głównie komitety (powoływane na rzecz telefonizacji, budowy drogi, szkoły, zorganizowania w szkole dnia dziecka itp.), w środowiskach wiejskich zaś ludzie zbierani są przez sołtysów. Ten typ zgromadzeń ma więc charakter doraźny. Drugim obok komitetów typem organizacji wyróżnionym przez badaczy są organizacje afiliowane przy parafiach: Ruch Światło-Życie, Akcja Katolicka, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich – to organizacje najbardziej aktywne w życiu politycznym.
Kolejną widoczną grupą organizacji są stowarzyszenia kombatanckie, w których odbija się, jak stwierdził prof. Kurczewski, zbiorowy proces odzyskiwania pamięci przez Polaków (widoczne są dawne podziały polityczno-światopoglądowe w postaci „konkurujących” ze sobą stowarzyszeń różnych opcji). Stanowią one ważną ramę życia towarzyskiego, dają członkom poczucie własnej wartości przez wzajemne uznanie. Prof. Kurczewski nazwał te stowarzyszenia jedną z niewielu masowych podstaw grupowej tożsamości w Polsce. Gdy z kolei chodzi o młodych, poza harcerstwem nie zachowały się dawne masowe ruchy, widać za to rosnące zaangażowanie w organizacje ekologiczne i działające na rzecz integracji europejskiej. Na mapie różnych organizacji widać niewiele takich, które działałyby na rzecz miasteczka czy regionu.
Wykluczone z analizy zostały partie polityczne i kościoły, choć jak się okazało rzeczywistość społeczna jest bardziej skomplikowana i na poziomie lokalnym aktorzy ci wchodzą w rozmaite relacje.
Przenikanie lokalnej sceny politycznej i działań pozarządowych
W badanych miastach kandydaci na radnych organizują się w grupy lub startują indywidualnie. Przedmiotem szczególnego zainteresowania była kompozycja w jakiej startują do wyborów, a potem działają już na arenie politycznej partie polityczne, stowarzyszenia i luźno powiązane grupy mieszkańców. Okazuje się, że w praktyce występują wszystkie możliwe koalicje w jakie łączą się te grupy. Takie organizacje jak Ochotnicze Straże Pożarne, Koła Gospodyń Wiejskich, Ruch Światło-Życie startują czasem jako niezależne komitety wyborcze, ale częściej można spotkać przykłady, kiedy budują koalicję i startują razem – wymienione organizacje wystartowały na przykład w ostatnich wyborach samorządowych jako Komitet Wyborczy Kandydatów Ziemi Łochowskiej. Badania pokazują jak ruchoma i niejednoznaczna jest lokalna scena polityczna, na której głosuje się bardziej na ludzi niż na partie i możliwe jest np., tak jak w Łochowie, wejście dwóch dużych organizacji katolickich do PSL. Zdarza się nierzadko, że organizacje wprost deklarują zainteresowanie w działaniu politycznym.
Prof. Kurczewski w podsumowaniu prezentowanych badań i dyskusji stwierdził, że granica między tym co polityczne i niepolityczne (obywatelskie) nie przebiega między sektorami, ale wewnątrz sektorów.
Przemiany zaangażowania obywatelskiego
Dr Joanna Śmigielska podsumowała ponad 10-letnie doświadczenie działań obywatelskich w Kutnie z perspektywy ich uczestników, pokazując jak ewoluowało poczucie zaangażowania w sprawy pozarządowe. Początek lat 90., wg. dr Śmigielskiej, charakteryzowało przekonanie, że zorganizowana aktywność obywatelska nie jest częsta i nie leży w zainteresowaniach przeciętnego Polaka. Badani mieszkańcy Kutna twierdzili, że nie są zainteresowani sprawami organizacji pozarządowych, a swoje sprawy mogą realizować własnymi „dojściami”, nie wychodzili też z inicjatywą zakładania stowarzyszeń. Powszechne było przekonanie, że w demokratycznym kraju człowiek będzie „należycie obsłużony”. Dominował w tym czasie sposób myślenia charakterystyczny dla okresu PRL, w którym ludzie byli zwolnieni z odpowiedzialności i pozbawieni możliwości swobodnego działania. Jednocześnie na początku lat 90., w związku z dużą ilością zmian, można zauważyć poczucie zagubienia i nieprzygotowania. Pojawiały się opinie, że „człowiek nie miał gdzie się tego nauczyć, to teraz nie ma się co wyrywać”.
W połowie lat 90. ludzie nabrali wiary, że skoro różne przedsięwzięcia udały się gdzie indziej (w innym regionach kraju), to mogą powieść się i tu. Brakowało jednak wiary w ciągłość i trwałość działań – obawiano się, że miasto wymówi lokal, że zabraknie funduszy. Jednocześnie podkreślana już była potrzeba wspólnych działań, tworzenia grup nacisku. Dopiero w tym czasie lokalni działacze nabrali przekonania, że protesty, komitety i inne podobne działania nie spotkają się z dezaprobatą władzy - „dopiero teraz widzę że to tak w demokracji można” – mówili badani. W pierwszej połowie lat 90. widoczna była spontaniczność zakładania stowarzyszeń, ale nie szła za tym realizacja celów. Istniała wiara w znaczenie deklaracji, nieskrępowane wyrażanie swojego zdania, nie szła za tym jednak praca. Ludzie głównie zapisywali się do stowarzyszeń, ale w nich nie działali. W latach 94-95 zaczęto już mówić o potrzebie rzeczywistego działania, mobilizacji w celu pozyskania środków finansowych. Oczywisty stał się fakt, że trzeba inwestować czas, energię żeby osiągnąć efekt który przyniesie satysfakcję.
Do 2000 roku działacze społeczni posiedli wiedzę jak prowadzić stowarzyszenia, mają wzory, pozytywne przykłady, które bardzo stymulują podejmowanie działań.
Prezentowane badania koncentrowały się głównie na udziale zorganizowanych grup obywateli w życiu politycznym. Przedstawioną charakterystykę lokalnej aktywności obywatelskiej, zdaniem uczestników dyskusji, w tym autorki tej relacji, warto na pewno uzupełnić o takie zagadnienia, jak: funkcje jakie w lokalnych społecznościach pełnią organizacje społeczne, rola osób (liderów) w skutecznie realizowanych działaniach czy zróżnicowanie regionalne. Podczas prezentacji badań nie zostały na przykład poruszone takie kwestie, jak rola stowarzyszeń w życiu kulturalnym małych miast czy ich udział w rozwiązywaniu ważnych problemów społecznych. Zapewne brak tych wątków nie oznacza, że działań takich nie ma. Zapraszamy Czytelników do dyskusji na ten temat i dzielenia się pozytywnymi przykładami ożywiania przez stowarzyszenia życia w małych miastach.
Następne Konwersatorium będzie poświęcone europejskiemu społeczeństwu obywatelskiemu. Informacje o dacie spotkania zamieścimy w Wiadomościach.
Źródło: inf. własna