W ubiegłym tygodniu Ekokluby z Łodzi i okolic miały okazję odwiedzić sortownię odpadów. Wyprawa została zorganizowana w ramach „projektu śmieć - czy na pewno do śmieci?” i miała na celu pokazanie, co dzieje się z odpadami po przekazaniu ich w odpowiednie ręce.
Wizytę w sortowni zaczęliśmy od wykładu. Pani Katarzyna Bryjoś
opowiadała nam, w jaki sposób sortować śmieci i na co należy w
szczególności zwrócić uwagę przy ich selekcji. „W domowych
warunkach powinniśmy przede wszystkim oddzielać mokre od suchego.
Oddzielanie metalu od plastiku czy szkła nie jest konieczne, gdyż
my zajmiemy się tym na miejscu” – zapewniała. Jak się okazało, tu w
sortowni, nawet sam plastik segregowany jest w kilka grup.
Oddzielnie sortowane są plastikowe wiadra (np. po farbach),
pojemniki po produktach spożywczych, czy butelki pet (plastikowe
butelki po napojach). Te ostatnie dzielone są jeszcze w zależności
od koloru tworzywa.
Jak się dowiedzieliśmy, w warunkach domowych nie musimy nawet
odkręcać nakrętek od butelek, bądź zrywać z nich papierowych
etykiet. Zrobią to za nas specjalne maszyny. W naszych rękach
pozostaje jedynie oczyszczenie materiału, wysuszenie (jeśli jest
taka konieczność) i oddzielne selekcjonowanie odpadów
organicznych.
„Czy wiecie dlaczego lepiej stosować torbę biodegradowalną od
tradycyjnej foliówki?” – pytała pani Katarzyna trzymając w ręku
torbę ekologiczną wyglądającą na pierwszy rzut oka jak zwykła
foliówka. „Nawet jeśli ta torba gdzieś nam pofrunie, co się często
zdarza, mamy pewność, iż w naturalnych warunkach szybko ulegnie
rozkładowi”. Trudno się nie zgodzić. Biodegradowalna torba w
reakcji z tlenem, temperaturą bądź światłem rozłoży się w czasie do
6 tygodni, podczas gdy zwykłej jednorazówce zająć to może nawet
kilkaset lat.
Uczestnicy zastanawiali się, jakie śmieci można ponownie
wykorzystać. Okazało się, że zdecydowaną większość, o ile
oczywiście nie są zamoczone czy zardzewiałe. Do ponownego
przetworzenia nadają się chociażby opakowania tekturowe, metalowe,
czy opakowania tetra-pak. Te ostatnie, składowane są w łódzkiej
sortowni od niedawna – gdyż dokładnie od stycznia tego roku
nawiązano kontakt z firmą, które specjalizuje się w przerabianiu
tego tworzywa.
Każdy z sortowanych materiałów trafia do odpowiedniej firmy, która
specjalizuje się w przetwórstwie danego rodzaju odpadu. Zanim do
tego dojdzie, każdy rodzaj śmieci składowany jest w jednym miejscu,
i sprasowywany w celu zmniejszenia ich objętości. Później czeka już
tylko na odbiór.
Jaką drogę przechodzi śmieć i jak jest składowany obserwowali
wszyscy w hali sortowniczej. Tam oprócz odpadów z selektywnej
zbiórki trafia również mnóstwo odpadów komunalnych. Te ostatnie
trafiają na odpowiednią taśmę, gdzie podlegają ostatecznej
selekcji. Widzimy tam wiele nadających się do przetworzenia
odpadów, które oddzielane są od reszty. Widzimy też wiele śmieci,
które niestety są już nie odzyskania. Przemoczone, zgniłe, nadają
się już jedynie na wysypisko. Tylko dlatego, że nie były w
warunkach domowych odpowiednio segregowane.
Po tym wszystkim wniosek nasuwał się sam. Im mniej odpowiedzialnie
będziemy segregować, tym mniej śmieci przetworzymy. Im mniej
przetworzymy, tym więcej pójdzie na wysypisko, a co za tym idzie
zatruje nasze środowisko. Takie to proste, ale czy wszyscy zdajemy
sobie z tego sprawę?
Źródło: inf. własna lodzkie.ngo.pl