„Gdybym nie wiedział, że głupota, to bym myślał, że prowokacja” – tłucze mi się po głowie ten fragment starego skeczu, gdy czytam, że prezydent jednego z naszych największych miast stoi na stanowisku, że trzeba opóźniać start systemu kaucyjnego. Chciałbym usłyszeć wyjaśnienie, z czego wynika tak antyśrodowiskowa postawa.
Bez systemu kaucyjnego polskie rzeki zamieniają się w wysypiska
Chciałbym móc wierzyć, że z braku świadomości ekologicznej, a nie z upolitycznionych pobudek lub z braku troski o zdrowie i finanse mieszkańców. Ale to by z kolei znaczyło, że wyborcy zagłosowali na polityka, który nie ma pojęcia o katastrofalnym wpływie zanieczyszczenia odpadami na ich zdrowie i na otaczające ich środowisko, w tym rzeki.
W Polsce system kaucyjny zdobył aż 91% poparcia społecznego! Umożliwia on zebranie co najmniej 90% opakowań po napojach i ma same zalety. Zebrany w ten sposób materiał jest czysty, więc może być wykorzystany do wyprodukowania nowych opakowań na napoje. To z kolei pozwala skutecznie chronić bezcenne pierwotne zasoby naturalne.
Przecież podróżujemy i widzimy, że w krajach, w których działa kaucja, otoczenie stało się zdecydowanie czystsze, nie walają się nigdzie puszki i butelki. A u nas co krok leży plastikowa butelka, puszka albo ,,małpka”.
Polska ma 1 stycznia 2025 stać się siedemnastym krajem Europy, w którym działa system kaucyjny. Tymczasem ten termin stanął pod znakiem zapytania, bo pewna grupa jego przeciwników (m.in. część polityków, samorządowców, handlowców i branży odpadowej, lobbystów) nawołuje do jego przesunięcia o (kolejny!) rok. Bez skrępowania stosują dezinformację, z premedytacją przyczyniając się do dalszego zanieczyszczania środowiska, bo to im się opłaca finansowo lub politycznie.
A przecież mieszkańcy, konsumenci i wyborcy to widzą; i rozumieją, że każdy kolejny miesiąc zwłoki pogłębia degradację środowiska i naraża ich na ryzyka związane choćby z globalnym ociepleniem. Wiedzą, że za każdy miesiąc zapłacą nie tylko w opłacie za wywóz odpadów, ale i swoim zdrowiem. Przez co najmniej 12 miesięcy nasze rzeki nadal traktowane będą jak pływające wysypiska – bo nie da się ich sprzątnąć bez systemu kaucyjnego.
Odroczenie systemu kaucyjnego oznacza dla Polski olbrzymie kary za niespełnienie unijnych wymogów dotyczących gospodarki odpadami. Oznacza dalszą bezkarność mafijnych interesów (płonące wysypiska, nielegalne sprowadzanie odpadów). Oznacza, że duże zachodnie koncerny z branży odpadowej nadal będą handlować PET, zanieczyszczając przestrzeń publiczną i środowisko. Oznacza dalszą niewydolność gminnych systemów zbiórki, które odzyskują tylko to, co im się opłaca, koszty przerzucając na mieszkańców. (W Polsce aż 50% odpadów opakowaniowych kończy w czarnym worku jako odpady zmieszane i trafia do spalenia lub składowisko, zamiast do recyklingu).
Czy nasi Parlamentarzyści mają świadomość, jak skandaliczne jest stanowisko korporacji samorządowych, które zamiast w kwestii kaucji kierować się dobrem środowiska i swoich mieszkańców, dbają o dobrostan branży odpadowej?
Pozostaje mieć nadzieję, że głosy lobbystów nie wpłyną na termin uruchomienia systemu kaucyjnego, czyli jednego z niewielu systemowych i skutecznych sposobów na walkę z kryzysem odpadowym.
Co Wy sądzicie o wprowadzeniu systemu kaucyjnego?
Z wyrazami szacunku dla wszystkich interesariuszy
Dominik Dobrowolski
Do wiadomości:
Unia Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza
Związek Miast Polskich
Związek Gmin Wiejskich RP
Ministerstwo Klimatu i Środowiska
Polskie Stowarzyszenie Zero Waste
PS Na zdjęciu śmieci zbierane w ramach Akcja Czysta Wisła, które, jeżeli by funkcjonował system kaucyjny byłyby zbierane w sklepach, a nie trafiałyby do rzek!
Źródło: Dominik Dobrowolski