Publicystyka - ngo.pl

Odsłonę oznaczoną numerem 4.3.0 można było pobierać już od jakiegoś czasu, ale tylko w testowej wersji beta. Organizacja The Document Foundation prężnie działa w kwestii rozwijania swojego flagowego produktu, dlatego wszyscy zainteresowani mogą już instalować najnowszą, stabilną wersję popularnego pakietu biurowego. A jakie znajdziemy w niej nowości?

Można by rzec, że kosmetyczne, ale z punktu widzenia wydajności pracy, dosyć istotne. Jednym z najważniejszych ulepszeń jest rozwiązanie problemu związanego z ograniczeniem pojedynczego paragrafu do 65 tysięcy znaków. Była to struktura, którą LibreOffice odziedziczył po starym kodzie, a która dosyć mocno ograniczała elastyczność podczas tworzenia obszernych tekstów.

Ucieszą się również osoby często korzystające z trybu recenzenckiego – usprawniono zarządzanie komentarzami marginesowymi, jak również zwiększono ich zgodność w zakresie eksportu i importu między różnymi formatami dokumentów obsługiwanymi przez LibreOffice. Znaczącemu rozwoju uległ Calc, czyli narzędzie służące do tworzenia arkuszy kalkulacyjnych, który otrzymał ponad 30 formuł wspieranych natywnie przez Excela, co dosyć istotnie zwiększa możliwości edycji dokumentów tworzonych w obu programach.

Panel główny pokazuje nam teraz miniatury nie tylko formatu natywnego ODF, ale wszystkich wspieranych przez LibreOffice rozszerzeń dokumentów. Poprawiono też obsługę formatów „niestandardowych”, jak chociażby OOXML czy plików z pakietów biurowych Apple.

Ciekawa zmiana zaszła w edytorze prezentacji (Impres), który może od teraz obsługiwać grafiki 3D zapisane w formacie gITF.

Jeśli wciąż zastanawiacie się, którą z darmowych alternatyw dla Microsoft Office wybrać, najnowsza wersja LibreOffice może okazać się trafną decyzją. Obecnie jest to chyba najlepiej funkcjonujący i najbardziej zaawansowany pakietu biurowy wśród bezpłatnych programów open source.