Lepszy transport na Dolnym Śląsku dzięki aktywizmowi. Zwalczać wykluczenie transportowe
Dzięki oddolnym wnioskom uda się polepszyć transport publiczny na Dolnym Śląsku. Działacze społeczni zwracają uwagę na problem wykluczenia transportowego i niewystarczających połączeń autobusowych.
Aktywizm na rzecz transportu publicznego
Towarzystwo Benderowskie zajęło się problematyką wykluczania transportowego na Dolnym Śląsku.
Korzystając ze swojego konstytucyjnego i europejskiego prawa stowarzyszenie złożyło w trybie art. 241 kodeksu postępowania administracyjnego 15 wniosków do niewielkich dolnośląskich gmin, do 25 tys. mieszkańców. Wnioski dotyczyły propozycji ulepszenia lokalnego transportu publicznego.
Działacze zbierają również cały czas głosy pod petycją ws. zerowego VAT-u na transport publiczny. Zapraszamy do podpisania!
Działacze podkreślają, że bez dobrego transportu nie będzie można korzystać w pełni z praw człowieka, gwarantowanych m.in. przez Kartę Praw Podstawowych UE, takich jak prawo do nauki i ochrony zdrowia.
– Działanie lokalne na rzecz polepszenia transportu publicznego jest koniecznością, to samorządy odpowiadają za kursowanie autobusów. Problem z brakiem transportu publicznego jest istotny zwłaszcza na terenach wiejskich czy peryferyjnych i dotyka szczególnie kobiety, młodzież i osoby starsze - mówi Jeremi Jarosz z Towarzystwa Benderowskiego.
Działacze domagają się też zwiększenia częstotliwości na niektórych trasach, co jest według aktywistów kluczowym działaniem na rzecz jakościowego transportu publicznego.
– Optymalne powinno być 12 kursów dziennie w każdą stronę na każdej trasie, bo dopiero od takiej liczby możemy pozwolić pasażerom na spontaniczne korzystanie z transportu publicznego, bez dostosowywania się do rozkładu jazdy – wskazuje ekspert ds. transportu Miłosz Cichuta.
Działanie na rzecz transportu. Co się udało?
Dzięki projektowi udało się przekonać do zmian np. włodarzy Karpacza (powiat karkonoski), do których aktywiści zaapelowali w kontekście powrotu połączeń kolejowych. Przekonywali, że trzeba powiązać dworzec kolejowy z dojazdem autobusowym.
- Gmina Karpacz dostrzega kluczowe znaczenie powrotu połączeń kolejowych dla rozwoju miasta i regionu. Zgadzam się, że odpowiednie skoordynowanie transportu publicznego w obszarze dworca jest niezbędne dla zapewnienia sprawnej komunikacji oraz integracji różnych środków transportu - odpisał na pismo działaczy TB burmistrz Radosław Jęcek.
Urząd miejski w Jedlinie-Zdroju (powiat wałbrzyski) zapowiedział z kolei, że postulowane przez działaczy społecznych zwiększenie liczby kursów lokalnie kursującego autobusu „Szarlotka" zostanie przeanalizowane podczas ustalania budżetu gminy na 2026 rok.
Szklarska Poręba rozważy zaś uruchomienie linii łączącej kurort nie tylko ze Świeradowem-Zdrojem, ale też z czeskim Frydlandem i niemiecką Żytawą. To może poprawić sytuację nie tylko mieszkanców czy turystów, ale również osób pracujących w sektorze usługowym.
- Możliwość uruchomienia linii na obszarze naszej gminy będzie uzależniona od wyników spotkania z Marszałkiem Województwa Dolnośląskiego, oraz przeprowadzenia analizy planowanego połączenia i wyrażenia zgody przez gminę Szklarska Poręba - odpisała działaczom społecznym Sekretarz Miasta Joanna Osińska
Negatywna odpowiedź? Aktywiści się nie zrażają
Niestety, w przypadku niektórych samorządów nie było mowy o pozytywnym rozpatrzeniu, a nieliczne nie odpisały na wniosek.
– Nie zrażamy się, bo praca u podstaw wymaga odpowiedniego czasu. Będziemy z pewnością wracać do tej tematyki i dalej angażować się w prawo do transportu publicznego - zapowiada Jarosz.
Szczegóły wniosków i odpowiedzi można przeczytać na portalu Hipermiasto.
W ramach projektu powstały również m.in. poradniki dotyczące wnioskowania i pisania petycji, teksty dotyczące wykluczenia transportowego, a także petycja do Parlamentu Europejskiego.
Projekt „Prawo do petycji – prawo do transportu publicznego!”. Grant realizowany ze środków Unii Europejskiej w ramach projektu SPLOT WARTOŚCI
Program finansowany jest przez Unię Europejską. Wyrażone opinie i poglądy są wyłącznie poglądami autora (autorów) i niekoniecznie odzwierciedlają poglądy Unii Europejskiej lub Komisji Europejskiej. Ani Unia Europejska, ani organ przyznający finansowanie nie mogą ponosić za nie odpowiedzialności.
Źródło: Towarzystwo Benderowskie