Przekazanie małej samorządowej szkoły do prowadzenia organizacji pozarządowej to szansa na jej uratowanie przed likwidacją. Przekształcenie ma także sens, jeśli gmina chce poprawić sposób zarządzania edukacją na swoim terenie – przekonują autorzy raportu z badań szkół publicznych prowadzonych przez organizacje pozarządowe i samorządy.
Raport przygotowany przez Grupę Doradztwa i Treningu Invent na
zlecenie Instytutu Jagiellońskiego przedstawiono w poniedziałek, 15
grudnia 2008 r. w Warszawie na konferencji „Jaka edukacja? Dobre
praktyki w zakresie współpracy organizacji pozarządowych i
samorządu terytorialnego w obszarze edukacji”.
Badaniem objęto cztery szkoły publiczne: dwie prowadzone przez
samorząd i dwie przekazane organizacjom pozarządowym w gminie
Karczew i Boguty – Pianki w województwie mazowieckim. Nauka w tych
szkołach jest dla uczniów bezpłatna. Samorządy przekazują
organizacjom pieniądze z subwencji oświatowej na ucznia.
- Projekt miał odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób współpraca
organizacji pozarządowej i samorządu może pomagać w rozwiązaniu
problemów zarządzania oświatą w gminach – poinformował dr Arkadiusz
Peisert, współautor raportu.
Jak podkreślił Krzysztof Brosz, współautor badania, przekazanie
szkół stowarzyszeniom jest czasem koniecznością i wyborem
„mniejszego zła” zamiast likwidacji. Może jednak być też świadomą
decyzją gminy, która szuka oszczędności i chce poprawić jakość
edukacji.
Jego zdaniem, idealny model, który rekomenduje samorządom, to
przekazanie szkoły stowarzyszeniu w momencie, gdy samorząd jest w
stabilnej sytuacji finansowej i chce poprawić zarządzanie
edukacją.
Jak podkreślili autorzy badań przekazanie szkoły stowarzyszeniu
pozwala na połączenie funkcji zarządzania i finansowania. Obecne
prawo oświatowe powoduje, że samorządy „mają niewielki wpływ na to,
za co płacą”.
Utrzymanie szkoły prowadzonej przez ngo jest o 25 proc. tańsze
niż gminnej. Źródłem oszczędności jest rezygnacja z Karty
Nauczyciela, a co za tym idzie spadek wynagrodzeń nauczycieli (w
gminie Karczew pensje nauczycieli w szkole prowadzonej przez
stowarzyszenie były o 40 proc. niższe, w Bogutach-Piankach o 22
proc.)
- Rezygnacja z Karty Nauczyciela jest dobrym rozwiązaniem, ale w
sytuacji gdy samorząd będzie przekazywał pieniądze dla nauczycieli
na prawdziwie motywujący dodatek i będzie chciał inwestować w
infrastrukturę – podkreślili autorzy badania.
W badanych szkołach publicznych prowadzonych przez
stowarzyszenia nakłady na infrastrukturę w przeliczeniu na jednego
ucznia są wyższe niż w szkołach samorządowych.
Wśród mocnych stron szkół prowadzonych przez ngo, autorzy
badania wymieniali m.in. rezygnację z Karty Nauczyciela, lepsze
relacje personalne w zespole nauczycielskim, większe zaangażowanie
rodziców, niższe nakłady na edukację przy utrzymaniu jakości
nauczania.
Słabymi stronami publicznych szkół pozarządowych – zdaniem
autorów badania - są mniejsze zarobki nauczycieli, niskie pensje
odstraszające kandydatów do pracy, niskie wymagania i nakłady
związane z doskonaleniem nauczycieli.
- Przekazanie szkoły do prowadzenia organizacji pozarządowej
może być dla niezbyt sprawnych samorządów sposobem na zwolnienie
gminy z troski o edukację – przyznał dr Arkadiusz Peisert.
Wójt gminy Boguty-Pianki Józef Bogucki, który cztery małe szkoły
przekazał do prowadzenia Stowarzyszeniu Edukator z Łomży, wśród
przyczyn likwidacji szkół wymienił m.in. utworzenie szkół
gimnazjalnych i 6-klasowej podstawówki. Jego zdaniem, przy większej
liczbie klas, zwiększyłaby się liczba uczniów, a co za tym idzie
łatwiej byłoby utrzymać szkołę, bo subwencja oświatowa naliczana
jest na ucznia.
Jak podkreślił, mając wybór między likwidacją szkoły, a jej
przekazaniem stowarzyszeniu wybrał drugą możliwość. Dzięki temu
najmłodsi nie muszą dojeżdżać do szkoły i spędzać czasu na
świetlicy zamiast z rodziną. Dodał, że dziecko ma prawo do nauki, a
nie podróżowania.
- Droga ucznia do szkoły jest co najmniej trzy razy krótsza niż
w przypadku likwidacji i dowozu do szkoły gminnej. Małe szkoły
stanowią mikro-centra kultury, a nauczyciele na wsi mają pracę –
wymienił zalety przekształceń wójt Bogucki.
W 2004 r. gmina Boguty-Pianki dokładała do otrzymywanej z
budżetu państwa subwencji oświatowej z dochodów własnych ok. 20
proc. Po przekazaniu szkół stowarzyszeniu w 2008 r. dokłada ponad
16 proc. Jego zdaniem, zmorą, która utrudnia samorządom prowadzenie
szkół jest m.in. zły system awansu zawodowego nauczycieli.
Z kolei Anna Okońska-Walkowicz, wiceprezes Głównego Społecznego
Towarzystwa Oświatowego, zwróciła uwagę, że przez ostatnie 18 lat,
kiedy jej organizacja tworzyła 160 szkół społecznych w 15
województwach, tylko nieliczne samorządy były partnerem i
sprzymierzeńcem organizacji.
- W większości przypadków ma miejsce rywalizacja tych szkół, są
szkoły nasze i wasze, wiele konfliktów – przyznała
Okońska-Walkowicz. - Rzadko władze samorządowe myślą o tym wspólnym
dziele jakim jest edukacja – dodała.
Jej zdaniem, warto wrócić do procesu wspólnego tworzenia sieci
szkół przez przedstawicieli ngo i samorządu, bo różnorodność wpływa
na poprawę jakości edukacji.
Źródło: serwis samorządowy PAP