W październiku 2006 r. Unia Europejska ogłosiła rok 2007 Rokiem Równych Szans dla Wszystkich. Bruksela przeznaczyła dla Polski ponad pół miliona euro na promowanie europejskiej polityki równości, udziału społeczeństwa w procesach decyzyjnych, tworzenie równych szans dla najsłabszych etc. etc. Taką samą kwotę przeznaczono na ten cel z polskiego budżetu. Do ogłoszonych w czwartym kwartale 2006 r. przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej konkursów ochoczo zgłosiło się kilkaset polskich organizacji pozarządowych. Resort przesiał projekty, połowę odrzucił, resztę przekazał do Brukseli i zaczęło się.
Buntu nie było, bowiem póki taka pozarządowa
organizacja nie ma umowy i pieniędzy na koncie, póty musi być
pokorna. Nawet dłużej, bo po realizacji projektu może ją czekać
kontrola…
Czas płynął, przeleciało pierwsze sześć
miesięcy Roku Równych Szans dla Wszystkich. Zainteresowanych resort
pracy potraktował, oczywiście, po równo. Nikt nie dostał
przyrzeczonych dotacji, z nikim (wg stanu na 10 czerwca 2007) nie
zawarto umowy.
Obytych z administracją rodzimą i unijną taki
stan zapewne nie dziwi. Biurokratycznemu molochowi unijnej
administracji nie można w żaden sposób zarzucić sprawności w
funkcjonowaniu. Jeśli zaś chodzi o nasze, własne podwórko… No
cóż, jaki jest koń - każdy widzi…
Chociaż cała polska administracja, w
szczególności ta lokalna, samorządowa poczyniła autentyczne
postępy. W znakomitej większości urzędy miast, gmin, regionów
traktują obywateli podmiotowo, zmniejszyły się kolejki do
urzędniczych okienek. Tam postęp jest widoczny gołym okiem.
W ramach Roku Równych Szans dla Wszystkich
nasza [miesięcznika "Prawo Europejskie w Praktyce"] redakcja ma
wspierać zaprzyjaźnioną fundację w realizacji projektu "Dobra
administracja, a społeczeństwo równych szans".
Zrobimy to ochoczo, pisząc o czym trzeba. Tyle,
że nadeszły wakacje, a po nich pozostanie tylko kwartał równych
szans, jeśli do tej pory ruszą projekty pilotowane przez
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.
Pozytywne jest to, że samorządowcy oraz
urzędnicy miejscy i gminni chcą się kształcić ustawicznie. Na
wspomniany kurs Dobra administracja… zgłosiło się około trzech
tysięcy osób z całego kraju. Czekają od pół roku…
Swoją drogą takie hasło Dobra administracja,
a społeczeństwo równych szans budzi rozliczne refleksje.W
ponurych czasach komunizmu krążył dowcip, że siła obozu
socjalistycznego opiera się na polskiej organizacji, radzieckiej
demokracji, rumuńskiej uczciwości, bułgarskiej technice, czeskiej
odwadze, niemieckim poczuciu humoru i powszechnej znajomości języka
węgierskiego. Dzisiaj mamy równe szanse, zjednoczoną Europę, dobrą
administrację, a nikt nie opowiada podobnych, głodnych kawałów.
W następnym numerze poinformujemy czytelnika,
jak to sobie resorty i wynajęte do dysponowania unijnymi pieniędzmi
agencje radzą sobie z tymi miliardami euro. Będzie o sprawach
poważnych, nie zaś o banalnym Roku, czy też Kwartale Równych Szans
dla Wszystkich.
Powyższy tekst ukazał się jako artykuł wstępny do wydawanego przez Fundację Prawo Europejskie miesięcznika "Prawo Europejskie w Praktyce".
Źródło: Fundacja Prawo Europejskie