'Kultura to dziwaczny obszar, gdzie rynek miesza się z państwowym finansowaniem'
'Odpowiedzialność ekonomiczna w kulturze - pragmatyzm i etyka' - to tytuł konferencji, inaugurującej działalność Fundacji 'Sztuka i Współczesność', która odbyła się 17 czerwca 2002 w Zamku Ujazdowskim w Warszawie.
Konferencja była spotkaniem biznesmenów i przedstawicieli dużych korporacji oraz ludzi działających w kulturze i dla kultury. Państwo reprezentował minister kultury Andrzej Celiński.
Przypomniał on, że jesteśmy świadkami zmian legislacyjnych w dziedzinie kultury i że w kwietniu Rada Ministrów przyjęła jego program zmian finansowania kultury. Podkreślił, że choć stoi na „twardym stanowisku finansowania kultury środkami budżetowymi”, należy jednak na tę dziedzinę patrzeć jako na „bardzo istotny obszar tworzenia produktu krajowego”. Ta dziwaczna mieszanina państwa i prywatnego kapitału wymaga dużego rygoryzmu i odpowiednich regulacji.
Z tym poglądem zgadzali się niemal wszyscy uczestnicy. Wszyscy podkreślali też, że oczekują od państwa prowadzenia konsekwentnej i czytelnej polityki kulturalnej.
Inwestowanie w kulturę
Jednak głównym tematem dyskusji był nie udział państwa, lecz „inwestowanie w kulturę”.
Dorota Ilczuk (wykładowca UJ, prezes fundacji Circle) podała konkretne liczby, opisujące stopień zaangażowania biznesu i osób prywatnych w finansowanie kultury w UE (rekordzistą jest Portugalia 26%, natomiast średnia europejska to 2%). Prof. Ilczuk, która jest autorką publikacji „Polityka kulturalna w społeczeństwie obywatelskim”, podała wiele ciekawych rozwiązań z tej dziedziny. Wspomniała między innymi o propozycji, zakładającej, że 1% wartości realizowanych inwestycji budowlanych byłby przeznaczany na przedsięwzięcia kulturalne i artystyczne. Przyniosłoby to ok. 600 milionów złotych rocznie.
Czy potrzebne są instytucje pośredniczące?
Prof. Ilczuk zwróciła też uwagę na brak instytucji pośredniczących między biznesem a instytucjami kultury. Mogłyby być to (tak jak jest to w krajach unijnych) organizacje pozarządowe lub na poły publiczne, prowadzące bardzo przejrzystą działalność w tym zakresie. Ten pomysł nie wszystkim wydał się dobrym dla Polski rozwiązaniem. Dyrektor teatru im. S. Jaracza z Łodzi powiedział, że równie dobrym pomysłem jest procentowe wynagradzanie własnych pracowników, którzy w swoim interesie dbają o właściwe kontakty teatru z biznesem. Jego teatr 6% dochodu uzyskuje od prywatnych sponsorów.
Zbyt małe możliwości odpisów na kulturę
Wiele osób poruszyło też temat bardzo ubogiego wyboru rodzajów odpisów, które przysługiwałyby potencjalnym sponsorom. Minister Celiński zwrócił uwagę, że omawiana właśnie w sejmie ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie częściowo rozwiąże ten problem, gdyż umożliwi przeznaczenie 1% podatku na wybraną instytucję kultury.
Zagadnienie to - rozszerzenie możliwości dokonywania odpisów - ciągle pozostaje otwarte i nadal wymaga zreformowania. Jak zauważył Wojciech Krukowski (dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej) kulą u nogi jest na przykład VAT, który obdarowana instytucja musi zapłacić za każdy dar, nawet jeśli ma on formę materialną.
Komu firmy dają pieniądze?
Jak radzą sobie firmy teraz – przy obowiązującym prawie i jakie kryteria stosują wobec wniosków o dotacje, zalewających każde większe przedsiębiorstwo? Janusz Palikot (wiceprezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych) zdradził zasady, którymi kieruje się jego firma. Tak więc finansuje ona tylko przedsięwzięcia lokalne (ze swojego terenu). Wymaga, aby przekazane fundusze był zalążkiem jakiejś instytucji, a nie efemerycznym przedsięwzięciem oraz by część tych pieniędzy była przeznaczana na kapitał żelazny (endowment) tej instytucji. Dąży więc do tego, aby dotacja nie rozpływała się, lecz by wspierała trwałe przedsięwzięcia.
Takie zachowania w środowisku biznesu nie są częste. Sponsoringu bądź mecenatu podejmują się główne duże firmy, działające w Polsce, lecz opierające się na kapitale zagranicznym – zauważyli Przemek Pohrybieniuk (z firmy PricewaterhouseCoopres) i Ewa Łabno-Falęcka (z DaimlerChrysler Automotive Poland).
Jednak wierzą oni, że Polska ma szansę stać się krajem odpowiedzialnego biznesu . Taka postawa jest lansowana nie tylko przez biznesmenów z Unii Europejskiej, na której wielu się wzoruje, lecz także taka polityka marketingowa po prostu się opłaca. Największym kapitałem firmy jest jej marka (szacuje się, że to może być nawet 60 %). Inwestycja w budowanie wartości prospołecznych (np. przez sponsoring), w tym także w kulturę, jest inwestycją w markę firmy i w jej reputację. A to są cechy przeliczalne, np. „Financial Times” prowadzi ranking najbardziej s z a n o w a n y c h marek. Nie należy też zapominać o tym, że sponsorując kulturę, biznes przyczynia się do edukacji społeczeństwa, a bardziej wyedukowane społeczeństwo jest bardziej wydajne ekonomicznie. W dalekosiężnym planie inwestycje w kulturę są dla biznesu inwestycjami w siebie.
Kultura a biznes - partnerzy?
Wiele mówiono też o relacjach między kultura a biznesem. Obie strony mogą się od siebie wiele nauczyć – powiedziała Dorota Ilczuk. Kultura może nauczyć się biznesowych zasad prowadzenia instytucji kulturalnych, a biznes, jak działać i jak radzić sobie w warunkach ograniczenia (środków i możliwości).
Biznesmeni podkreślali, że obie strony powinny darzyć się szacunkiem i traktować się po partnersku. Sponsorzy nierzadko spotykają się z sytuacjami, w których są dla instytucji kultury bądź artystów wstydliwym partnerem, tak jakby fakt finansowania jakiegoś przedsięwzięcia przez firmy był haniebny.
Te okropne media
O zatajanie (w materiałach medialnych poświęconych wydarzeniom w kulturze) nazw sponsorów i mecenasów niemal jednogłośnie oskarżono media. Niewiadomo, czym jest to powodowane. Być może media obawiają się, że podając nazwy firm w relacjach, niechcący sprawią, że nie będą otrzymywać zleceń reklamowych – zastanawiała się Ewa Łabno-Falęcka. Być może obawiają się posądzenia o kryptoreklamę. Raczej na pewno nie wynika to z faktu narzuconych przez państwo ograniczeń prawnych – zapewniali prowadząca dyskusję Janina Paradowska (dziennikarka „Polityki”) i minister Celiński.
Starający się o dofinansowanie powinni też z większą uwagą z zapoznawać się z firmą, do której aplikują, i wykazać, jaki może mieć ona związek z proponowanym projektem. Choć nadal najchętniej finansowane są zdarzenia z dziedziny muzyki klasycznej albo masowe imprezy typu festiwalowego, to w Europie – i powoli także w Polsce – obserwuje się zwrot zainteresowań inwestorów ku projektom niszowym i sztuce współczesnej.
Promujmy ośrodki kultury, nie festiwale
Bardzo pozytywnym zakończeniem konferencji było wystąpienie Krzysztofa Czyżewskiego, prezesa Fundacji Pogranicze. Ten niezwykle prężny ośrodek kultury w Sejnach został stworzony swego czasu dzięki grantowi (50 tys. złotych) ówczesnej minister kultury Izabeli Cywińskiej. Była to naprawdę dobra inwestycja, gdyż Pogranicze, choć nadal jest wspierane kwotą 600 tys. przez samorząd, powiększa tę dotację dziesięciokrotnie. I owe 50 tys., które kiedys pozwoliło Pograniczu stanąc na nogi, Fundacja daje dwunastu innym ośrodkom na rozpoczęcie działalności. Czyżewski podkreślił, że wspieranie ośrodków kultury nie jest tylko szlachetnym gestem w stronę prowincji, ale przyczynieniem się do powstawania miejsc, promieniujących na lokalne społeczności, edukujących je i dających zatrudnienie.
Na konferencji poruszono wiele innych ważnych spraw. O kontrowersjach wokół finansowania teatrów i polskiej sztuce filmowej mówił Andrzej Wajda, o potrzebie i możliwościach zbudowania w Warszawie muzeum sztuki współczesnej Anda Rottenberg.
Dlatego to spotkanie, zorganizowane przez Fundację 'Sztuka i Współczesność', która konferencja tą zainaugurowała swoją działalność, zostanie na pewno powtórzone.
O Fundacji 'Sztuka i Współczesność'
Celem Fundacji jest inicjowanie i realizowanie wszelkich form prezentacji, dokumentacji, edukacji, infromacji i promocji w zakresie sztuki współczesnej; wspieranie polityki kulturalnej promującej kulturę i sztukę w Europie oraz tworzenie różnorodnych płaszczyzn dla międzynarodowego porozumienia i przeciwdziałania ksenofobii na polu kultury i sztuki. Prezesem Fundacji jest Anna Rakowska.
Kontakt:
Zamek Ujazdowski, pok. 22
Al. Ujazdowskie 6
00 461 Warszawa
Źródło: inf. własna